http://www.archiwum.kalisz.pl/wystawy-on-line-008-02
http://www.archiwum.kalisz.pl/wystawy-on-line-008-02
Momotoro Momotoro
629
BLOG

bł. Ludwik Pius Bartosik

Momotoro Momotoro Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Ludwik urodził się w 1909 r. w ubogiej rodzinie we wsi Kokanin koło Kalisza. Był najstarszym dzieckiej Wojciecha, szewca, i Wiktorii, z domu Tomczyk. Uczył się, dzięki wsparciu proboszcza i kilku innych uczynnych osób, także finansowego, w Państwowym Gimnazjum Humanistycznym im. A. Asnyka (obecnie I LO) w Kaliszu. By dojść do szkoły codziennie musiał pokonać – pieszo! - 10 km. Ale gimnazjum tego nie skończył, bowiem w wieku siedemnastu lat, w 1926 r., wstąpił do Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych (łac. Ordo Fratrum Minorum Conventualium - OFMConv) – franciszkanów we Lwowie. Rok później złożył pierwsze śluby i otrzymał imiona zakonne Piusa Marii. We Lwowie, w tzw. Małym Seminarium - szkole przyklasztornej - dokończył naukę w gimnazjum, po czym rozpoczął nowicjat w Kalwarii Pacławskiej. Zakończył go w klasztorze przy Sanktuarium św. Antoniego z Padwy i św. Jana Chrzciciela w Łagiewnikach-Łodzi. Maturę zdał w 1931 r. w macierzystym klasztorze we Lwowie i zaraz potem rozpoczął studia teologiczne na Wyższym Seminarium Duchownego Franciszkanów Prowincji św. Antoniego z Padwy i bł. Jakuba Strzemię w Krakowie. Święcenia kapłańskie przyjął w 1935 r. z rąk krakowskiego biskupa pomocniczego Stanisława Rosponda (1877, Liszki – 1958, Kraków). Mszę św. prymicyjną odprawił w rodzinnym Kokaninie, w niewielkim kościele parafialnym pw. św. Marii Magdaleny. Posługę kapłańską rozpoczął od parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Krośnie nad Wisłokiem. Wtedy też, poza pracą duszpasterską, zaczął pisać, pragnąc w tej dziedzinie prowadzić działalność apostolską. Gdy w 1936 r. o. Maksymilian Kolbe został wybrany gwardianem klasztoru franciszkańskiego w Niepokalanowie ściągnął doń o. Piusa Marię i mianował swoim wikariuszem. Obowiązki Piusa Marii, oprócz duszpasterskich (wiele godzin spędzał w konfesjonale) obejmowały m.in. redagowanie „Rycerza Niepokalanej”, „Rycerzyka” oraz kwartalnika „Miles Immaculatae”. Był piątym z kolei redaktorem naczelnym „Rycerza Niepokalanej”, którego nakład w latach 1938-39 wahał się w granicach 800 tys. egzemplarzy. Sam też wiele pisał: m.in. rozpoczął pisanie książki o tematyce mariologicznej (zachowała się w maszynopisie)… W 1937 r. uczestniczył w polskiej pielgrzymce do Rzymu. Po agresji niemieckiej na Polskę, 19.ix.1939 r. - w dwa dni po napaści rosyjskiej, z drugiej strony Rzeczypospolitej - jeszcze przed ostatecznym upadkiem Warszawy, został w Niepokalanowie, wraz z 34 współbraćmi, w tym o. Maksymilianem, aresztowany przez niemieckiego okupanta. Zakonników przetrzymywano w obozach jenieckich: Stalagu VIII-B w Lamsdorf (pl. Łambinowice), w filii Amtitz (pl. Gębice) Stalagu III B w Fürstenberg (pl. Przybrzeg), i w Ostrzeszowie – ten obóz później nazwano jenieckim (niem. Gefangenenlager) Stalagiem XII. W Amtitz fatalne warunki przyczyniały się do częstych zgonów. W pogrzebach uczestniczyli wyznaczeni przez o. Maksymiliana zakonnicy, w tym o. Pius Maria… To w tym miejscu, nad Odrą, w głębi ówczesnej niemieckiej III Rzeszy, o. Maksymilian wypowiedział znaczącą przepowiednię: „Drogie dzieci, zobaczycie, jeszcze tutaj będzie Polska!”. Nie wszyscy słuchacze doczekali spełnienia tego proroctwa… W obozie w Ostrzeszowie, dzięki interwencji o. Maksymiliana, udało się uzyskać pozwolenie na rozdawanie Komuni św. Franciszkanów zwolniono 8.xii.1939 r.… Wrócili do ograbionego Niepokalanowa. Niemcy wywieźli wszystkie intertypy z zecerni i część maszyn drukarskich, zniszczyli pozostałe urządzenia wydawnicze. Zrabowali też materiały zgromadzone na budowę kościoła… Zakonnicy rozpoczęli mozolne odbudowywanie Niepokalanowa… Ale 17.ii.1941 r. o. Pius Maria został ponownie aresztowany przez gestapo. O. Stanisław Piętka, kustosz sanktuarium i gwardian klasztoru w Niepokalanowie tak to zdarzenie wiele lat później opisywał: „Ojciec Maksymilian zaprosił gości do klasztoru, ale tylko dwóch policjantów poszło za nim. Po dwóch godzinach wrócił o. Maksymilian z dwoma Niemcami do biura, zaproponował gościom herbatę. Wtedy przemówił niemiecki cywil: ‘Pan chyba nie rozumie, nie przyjechaliśmy tu na herbatę, ale żeby pana i jeszcze czterech zaaresztować’. Wyciągnął kartkę z nazwiskami: Justyn Nazim, Pius Bartosik, Urban Cieślak i Antonin Bajewski…”o. Stanisław Piętka, 17.ii.2010 r.. Wszystkich, w tym Piusa Marię, przewieziono na Pawiak w Warszawie. Po półtorej miesiąca, 4.iv.1941 r., przetransportowano go do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Odtąd był już „tylko” numerem 12832. Początkowo pracował w tzw. komandzie budowlanym, gdzie był wielokrotnie bity i maltretowany. Dzień powszedni więźnia obozu w Auschwitz może najlepiej oddał współwięzień-artysta Mieczysław Kościelniak (1912, Kalisz - 1993, Słupsk) - obecnie w zbiorach Muzeum Oświęcimskiego…… Tymczasem 14.viii.1941 r. zmarł śmiercią męczeńską o. Maksymilian Kolbe. O. Pius Maria był tym, który wiadomość o jego śmierci przekazał pozostałym w Niepokalanowie braciom zakonnym. Wraz z nią zamieścił ułożoną przez siebie modlitwę o wstawiennictwo o. Maksymiliana: „Pobłogosław, Panie Boże, nas cierpiących i daj nam wolność przez śmierć i mękę o. Maksymiliana Kolbe”… Zapamiętano także słowa o. Piusa Marii, wypowiedziane w v.1941 r., po trzymiesięcznym pobycie w Auschwitz: „Dotychczas pisaliśmy i mówiliśmy innym, jak należy znosić cierpienie – teraz musimy sami praktycznie to przejść, bo w przeciwnym razie co warte byłyby nasze słowa”… Niebawem, z powodu zapalenia skóry i bolesnej rany w nodze trafił do obozowego, niemieckiego „szpitala”, tzw. rewiru. Nawet tam, mimo cierpień, niósł pomoc duchową współwięźniom; udzielał sakramentu pokuty i rozgrzeszenia… Często słyszano, jak powtarzał: „Dzisiejszych cierpień nie da się porównać z przyszłą chwałą, ze szczęściem, którego doświadczymy u Pana Boga, w Królestwie Niebieskim”… W Auschwitz ten „apostoł cierpienia”, jak go nazywano, nie przeżył nawet roku. Zmarł w baraku, zwanym „szpitalem” obozowym, wyspowiadany i zaopatrzony na śmierć przez współwięźnia ks. Konrada Szwedę (1912, Rybnicka Kuźnia - 1988, Łaziska Górne), w nocy z 12 na 13.xii.1941 r. Dokładnie 40 lat później kolejny oprawca, gen. Jaruzelski, uwięził we własnym kraju wszystkich Polaków… Ciało Piusa Marii spalono w krematorium obozowym, a prochy rozrzucono na oświęcimskim polach… Symboliczny nagrobek na kokanińskim cmentarzu wystawiła Piusowi Marii jego matka… Beatyfikowany został przez Jana Pawła II w Warszawie 13.vi.1999 r. w gronie 108 polskich męczenników terroru niemieckiego w czasie II wojny światowej. Wiele lat wcześniej, 7.vi.1981 r. podczas swojej pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny, Jan Paweł II odwiedził obóz w Auschwitz. W pamiętnej homilii, jednym z najwspanialszych pomników polskiego ducha i polskiej mowy w historii, mówił wówczas o o. Maksymilianie Kolbe: „’To jest zwycięstwo nasze — wiara nasza’por. 1 J 5, 4 […] To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł ów człowiek w tym miejscu, które było zbudowane na zaprzeczeniu wiary — wiary w Boga i wiary w człowieka — i na radykalnym podeptaniu już nie tylko miłości, ale wszelkich oznak człowieczeństwa, ludzkości; w tym miejscu, które było zbudowane na nienawiści i na pogardzie człowieka w imię obłąkanej ideologii; w tym miejscu, które było zbudowane na okrucieństwie. Miejsce, do którego prowadzi wciąż jeszcze brama z szyderczym napisem ‘Arbeit macht frei’, rzeczywistość bowiem była radykalnym zaprzeczeniem treści tego napisu. […] wiele zostało tu odniesionych podobnych zwycięstw…” Beatyfikując o. Piusa Marię Jan Paweł II potwierdził, że takie „zwycięstwo” odniósł też skromny zakonnik z Niepokalanowa…

za: http://www.swzygmunt.knc.pl/SAINTs/HTMs/1213blPIUSMARIABARTOSIKmartyr01.htm

Momotoro
O mnie Momotoro

Najcześciej mówią mi Wodek. Nie jest to błąd, że nie napisałem "ł". Trudno inaczej zdrobnić imię Wodzisław:). Urodziłem się kilka dni przed zakończeniem stanu wojennego. Z lat 80' nic szczególnego nie pamiętam, a z 90' szkołę podstawową i kawałek technikum. Dojrzewanie i studia to już poprzednia dekada. Po 10 kwietnia 2010 roku zmieniło się bardzo wiele nie tylko do okoła mnie, ale także i we mnie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo