bartoszu bartoszu
2711
BLOG

Adam Ronikier Zapomniany Bohater

bartoszu bartoszu Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

 W Warszawie w czasie okupacji na Nowym Świecie pod numerem 23 działała kuchnia w ramach Rady Głównej Opiekuńczej. Można w niej było zjeść darmowy posiłek, dlatego Warszawiacy każdego dnia podążali nawet z jej dalszych okolic pod ten adres. Kucharka, jedna z pracownic tak wspominała –„Przychodzili różni, dzieci, Żydzi, pijacy, prostytutki, sieroty. Każdy chciał coś zjeśc, bo darmo. Kazdego latwo bylo poznac. Żyda udającego Polaka, pijaka udające trzeżwego i  dziwkę wystrojoną na damę. Każdy dostawał gorący obiad a gdy nie starczało dla wszystkich to przynajmniej był nakarmiony zupą gdyż takie było zarządzenie. Nigdy dokumentów nie sprawdzano. Nigdy nikt nie odszedł głodny”.

Takich kuchni działało na terenie okupowanego kraju setki, a wraz z jadłodalniami dla dzieci było ich tysiące i teraz należy zadać pytanie, komu Polacy zawdzięczali, że były takie miejsca gdzie nie odmawiano nikomu łyżki strawy czy ręki z pomocną dłonią. Kim był hrabia Adam Ronikier, jeden z organizatorów a potem prezes Rady Głównej Opiekunczej, bo o nim w tej notce będzie mowa.

Ale po kolei.

Sylwetka Adama Ronikiera wymyka się stereotypowym kryteriom oceny. Wielu jemu współczenych zarzucało mu zbytnią uległośc wobec okupanta, niektórzy posuwali się nawet do nazwania go kolaborantem ale zdecydowana większość, ci zaznajomieni z jego pracą widzieli w nim wielkiego patriotę. Czy pozostał wiernym synem swojej ojczyzny, spróbujmy odpowiedzieć.

Jego bogate życie a także historia RGO czyli polskiej instytucji charytatywnej działającej oficjalnie w czasie I wojny światowej a potem także pod okupacja niemiecką pozostaje mało znana kartą naszej historii, dlatego tak ważne było wydanie jego pamiętników i chociaż spisane po wojnie i daleko od ukochanego kraju, to są one kopalnią informacji i wiedzy o latach okupacji. Nawet zainteresowany tematami polsko-żydowskim może znaleść coś dla siebie. Są bowiem one przedstawione interesująco na płaszczyznie współpracy i wzajemnej pomocy, z pierwszej ręki i bez żadnych upiększen.

Fundamentem działalności opiekuńczej RGO była współpraca z episkopatem Kościoła, a metropolita krakowski ks. Adam Stefan Sapieha był dla przewodniczącego RGO mentorem a prywatnie przyjacielem.

Ronikier pisał „- Niemieckie władze widziały w tej materialnej pomocy pożądane ułatwienie w skomplikowanym zadaniu wyżywienia kraju w czasie wojny i dlatego ostatecznie udzieliły swej zgody na powstanie RGO, zachowując sobie daleko idącą kontrole. Ludność polska, doprowadzona do rozpaczy przez stan rzeczy w kraju po załamaniu się armii polskiej, naturalnym rzeczy porządkiem podzieliła się na dwie wyraźnie rozgraniczone grupy — jedną, która uważa za niemożliwe w ogóle rozmawiać z Niemcami, i drugą, stanowiącą maleńką mniejszość całej ludności, która się nie wahała postawić do dyspozycji dla wykonania zadania leczenia moralnych i fizycznych ran, co samo przez się, rozumie się, jako skutek mieć musiało pewną współpracę w pewnych dziedzinach z władzami niemieckimi. Na jednym punkcie były obie grupy zupełnie zgodne, że żadne polityczne plany na przyszłość z władzami niemieckimi nie powinny być poruszane”.

Ronikier chyba jako jedyny w okupowanym kraju miał mozliwość kontaktu z administracją III Rzeszy. Jego arystokratyczne pochodzenie, działalność polityczna w czasach Pierwszej Wojny Światowej  / reprezentował Koło Polskie w parlamencie berlińskim/ i dawne znajomośći z elitami niemieckimi, były pomocne w jego pracy społecznej a zaangażowanie i oddanie sprawie spotykało się chociaż niezbyt czesto ze zrozumieniem samych Niemców ale jak pisze tych „Starych Niemców” bo częściej wywoływało gniew ze strony tych, którym .”..honor i sprawiedliwość było obce i nieznane”.

Czasem Ronikier, bywał niezrozumiany także przez Polaków, zwłaszcza tych dla których każdy rodzaj kontaktu ze znienawidzonym okupantem był odbierany jako kolaboracja. Często nawet ci, którzy zasiadali we władzach Państwa Podziemnego nie widzieli jego wielkiego wkładu i zaangażowania w pracę charytatywną  i nie potrafiło zrozumiec, że w tych tragicznym okresie można wykazać się energią, pracowitością i zupełną bezinteresowościa a co najważniejsze odwagą bo RGO aby funkcjonować musiała zdobywać fundusze a te w głównej mierze uzyskiwano od Niemców z podatków narzuconych na społeczeństwo a to jak pisze Ronikier wymagało ciągłych spotkach i interwencji u niemieckich dygnitariuszy. ... „Moja praca w każdym momencie mogła skończyc się aresztowaniem a nawet śmiercią”.

Znane było jego zaangażowanie w staraniach o uwolnienie więzniów i nie widział róznicy pomiedzy robotnikiem a właścicielem ziemskim, Polakiem a Żydem. Jak zapisał Michał Weichert  przewodniczący „Żydowskiej Samopomocy Społecznej  -- „Ronikier wielokrotnie interweniuje u niemieckich władz w sprawach żydowskich, aż otrzymuje informację by juz tego więcej nie robił dla swojego własnego dobra”. Jeśli dzięki jego interwencjom przeżyła choć jedna osoba, to już jego praca zasługuje na szacunek, a można podejrzewać, że tych uratowanych było wielu. Ronikier pisząc o tym wykazał dużą powciągliwość i jako człowiek o wspaniałym charakterze nie chełpi się swoimi zasługami. Jako prezes RGO miał przywilej monitowania do niemieckich władz. Miał mozliwośc i z niej korzystał. Dlatego upominał się o wywiezionych na roboty, o aresztowanych w łapankach, o profesorów krakowskich i lwowskich uczelni, o nauczycieli szkół ludowych, o wysiedlonych Polaków z Zamojszczyzny, o pokrzywdzonych w polityce narodowościowej „Deutschstammige”,  o wszystkich pokrzywdzonych bez względu na religię czy przekonania.

W 1943 roku odmówił uczestniczenia w zorganizowanych przez gubernatora Franka dożynkach co skończylo się jego aresztowaniem i uwięzieniem przez Gestapo. Chociaż kilkutygodniowy pobyt w wiezieniu podkopał jego zdrowie to własnie aresztowanie definitywnie uwolniło go od podejrzen o wspólpracę.

Ale pamiętniki Ronikiera to także obraz człowieka, którego targają wewnętrzne sprzeczności, który rozumiał grozę sytuacji politycznej w jakiej znalazla się Polska, a zwłaszcza wtedy gdy Niemcy zaczęly wojnę z Rosją. Po upadku Francji przewidywał atak niemiecki na swojego sojusznika i zdawał sobie sprawę z następstw jakie z tego mogą wyniknąc. Był wyrazicielem teorii,że „ trzeba walczyć z Niemcami gdyz ci zagrażają egzystencji Polaków i z Rosją, która niszczy naszą narodowową tożsamośc.”

Czytając jego pamiętnik można się przekonać, że była to jedynie cwana i wyrachowana gra, człowieka, któremu zależało aby przynieśc chociaż troche ulgę cierpiącemu narodowi. W 1944 roku nie widział najmniejszych szans w konfrontacji z potężniejszym przeciwnikiem dlatego kilka krytycznych uwag wyszło spod jego pióra dotyczących Powstania Warszawskiego. O jego wybuchu zanotował : „ Dnia 1 sierpnia o godz.. 5-tej po południu, czyli najmniej po temu właściwej, wybuchło ono w Warszawie, ku przerażeniu ludzi jeszcze mających cośkolwiek rozumu w głowie, ku radości zaś Bolszewików i Niemców, którzy szukali w nim dowodu na to, że mieli rację Polaków tak traktować, jak ich w ciągu całego panowania”.

Jak podaje Wikipedia „W lipcu 1944 roku prowadził rozmowy polityczne z Niemcami, w celu zapobieżenia przewidywanej masakry młodzieży polskiej w Warszawie. Hrabia Ronikier przedstawił ideę, by Armia Krajowa przejęła Warszawę bez morderczego boju z Niemcami, na co skłonni byli przystać niektórzy politycy i wojskowi niemieccy (vide casus Paryża w sierpniu 1944 roku)”.

Krytykował decyzję o wybuchu ale gdy doszły go słuchy o przeprowadzanych rzeźiach Brygady Kamińskiego nie zawahał się na interwencję u Bacha- Zaleskiego. Jak wiadomo „kałmucy” jak ich określa zostali wycofani. A dlaczego Ronikier nie pochwalał decyzji o wybuchu powstania? Uważał, że Polska po przegranej wojnie została zdegradowana i przyszły jej los nie będzie zależał od niej. Że o tym zadecydują mocarstwa, które jak pisze „w 1939 nas zdradziły”. I dlatego najważnieszy dla niego był naród. A o nowej sytuacji po klęsce powstania tak pisał. „. Rosja sowiecka przychodzi do nas jako zdobywca trwały, jako twórca nowego porządku i z tym godzi się nawet otumaniona, zdezorientowana przez przejścia lat ostatnich i męki przebyte, część naszego własnego społeczeństwa!.......ale przyjdzie moment, ze Polska naszą wspaniałą młodzież będzie potrzebowala.

Jak pisze „ ..gdy 6 września 1939 r. o godz.730 rano zajechał do mnie w Warszawie swym samochodem gen. Władysław Sikorski, gotowy do drogi w świat dla spełnienia tam swej misji, i zaproponował mi, zebym z nim razem jechał, zauważyliśmy zgodnie-choć każdy z nas chciał gorąco i bez wahania spełnić swój obowiazek wobec Polski- że pomiędzy nami istnieje zasadnicza róznica zdań co do wyboru dróg, którymi nalezy iść, by go wykonać”.  

Z pomocy RGO korzystało 700 do 1 mln osób rocznie a swoją działalnością obejmowała  sierocince, punkty pomocy medycznej kuchnie ludowe dla ubogich, kursy zawodowe i warsztaty rzemieślnicze, zapomogi pieniężne, rozdawnictwo odzieży, obuwia, żywności (tzw. suchy prowiant, tam gdzie nie było punktów dożywiania), wysyłanie paczek dla jenców wojennych i więzniów,pomoc w rozlokowaniu na terenieGG Polaków wysiedlanych z terenów polskich a włączonych do Rzeszy (głównie Wiellkopolski i Pomorza/dla wysiedlonych mieszkanców Zamojszczyzny i uchodzców z Wołynia a w czasie powstania warszawskiego i po jego upadku pomoc dla mieszkańców.

Czy hrabia Adam Ronikier należy do ludzi, którym Polska coś zawdzięcza? Z pewnością. Chociaż wielu nie podziela i nie będzie podzielało jego poglądów bo wychowani na opowieściach o Szarych Szeregów albo na męstwie żolnierzy z Bitwy nad Bzurą, która zapisana w niemieckich rocznikach wojennych za rok 1939 jako „Bitwa pod Kutnem” zostala określona „ die grósste Schlacht der Welt” / największa bitwa świata/, walkę o wolnośc postrzegają w innych kategoriach, to po zapoznaniu się z jego pamiętnikami z pewnością zgodzą się co do jednego. W tym trudnym okresie w jakim się znalazła Polska to własnie Adam Ronikier nie pozwolił by sieroty, matki z dziecmi, bezdomni umierali z głodu, to dzięki niemu najbiedniejsi, najbardziej potrzebujący mogli przeżyć te okropne lata, to on uratował setki, może nawet tysiące przed śmiercią i tylko dlatego pomimo negatywnej oceny wystawionej ideii Powstania Warszawskiego nie powinno mu się odmawiać miejsca w panteonie wybitnych Polaków.

Historia tego człowieka i patrioty pozostaje zapomniana a powinna być przedmiotem studiów a sam Hrabia Adam Ronikier zasłużył sobie na coś wiecej niż tylko niewielką informację na Wiki czy wzmiankę w Gazecie Wyborczej, oczywiście niepochlebą ze względu na jego nieprzychylną postawę wobec Rosji Radzieckiej. 

bartoszu
O mnie bartoszu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura