Marek Przychodzeń Marek Przychodzeń
4137
BLOG

Kilka uwag o antysemityzmie

Marek Przychodzeń Marek Przychodzeń Polityka Obserwuj notkę 148

 "Antysemitą nie jest ten, kto nie lubi Żydów, lecz ten, kogo nie lubią Żydzi" anonim

 

Pewnie zauważyliście, jaką wrzawę podnieśli Żydzi w Polsce, Izraelu i w Stanach Zjednoczonych, po uchwaleniu ustawy zabraniającej uboju rytualnego. Na pewno nie było to mądre posunięcie sejmu, ale nie o tym chciałem napisać. Idzie mi o powszechne oskarżania wymierzone wobec Polski i Polaków o antysemityzm. Michael Schudrich nawet chce z tego powodu zrezygnować ze stanowiska naczelnego rabina i wyjechać z Polski.

   Dlaczego nikt nie przedstawia logicznych argumentów za lub przeciw aktualnemu ustawodawstwu, a posługuje się prostym argumentem antysemityzmu? Słowo to funkcjonuje obecnie jak maczuga do okładania przeciwników. Zauważam częste zjawisko, że jeśli z jakichś powodów krytykuje się Żyda, ten nie musi przytaczać logicznych argumentów w swej obronie, wystarczy, że nazwie adwersarza antysemitą i po sprawie. Stąd publicyści, którzy chcą skrytykować za coś Żydów, jak np. Ziemkiewicz czy Łysiak, muszą najpierw udowodnić, że mają przyjaciół Żydów lub publicznie ich wychwalali, a i tak zostaną posądzeni o antysemityzm. Wielu ludzi nie lubi np. Polaków, a nikt nie nazywa ich "anty-Polakami". Istnieje nawet domniemanie, że to ci Polacy są winni temu, że ich nie lubią.  Nie można powiedzieć tego samego o Żydach.

   Żydzi to swoje prawo do stygmatyzowania przeciwników wywodzą z Zagłady, ale czy słusznie? Dziś Hitlera nie ma, Niemcy ani nikt inny nie chce Żydów wymordować, więc ten specjalny przywilej nie ma podstaw. Czy zasłanianie się w dyskusji antysemityzmem jest uczciwe? Wątpię. Dziwię się, dlaczego dziś publicznie nie demaskuje się tego nieuczciwego chwytu.

   Dziś stało się powszechne, że każdy kto mówi o Żydach, czuje wręcz najpierw potrzebę usprawiedliwiania się, że nie ma wrogich zamiarów wobec tej nacji. Złapałem się na tym i ja. Czy powinienem się kontrolować pod tym względem? Mogę konkretnego Żyda lubić czy nie lubić. Mogłoby to ewentualnie świadczyć o moich uprzedzeniach, ale przecież o niczym więcej.

Marek Przychodzen Utwórz swoją wizytówkę Marek Przychodzeń - ur. 1978. Doktor filozofii. Opiekun merytoryczny organizowanych na WSE w Krakowie studiów podyplomowych "Filozofia polityki ONLINE". Członek redakcji "PRESSJI", czasopisma Klubu Jagiellońskiego. Tłumacz i publicysta. Członek Katedry Filozofii Klubu Jagiellońskiego i jej szef w roku akademickim 2007/08. W latach 2004-2008 współpracował z Przeglądem Politycznym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka