Marcin Horała Marcin Horała
623
BLOG

List ws. zakazu spotkania Ruchu Narodowego

Marcin Horała Marcin Horała Polityka Obserwuj notkę 2

 Ze względu na powtarzające się się e-maile wzywające radnych do nacisku na Wyższą Szkołę Komunikacji Społecznej w Gdyni w sprawie odwołania organizowanego w sali wynajmowanej od uczelni spotkania Ruchu Narodowego odpowiadam na nie zbiorczo poniższym listem otwartym:

 

Szanowni Państwo!

 

Ze względu na kilka jednobrzmiących lub podobnych e-maili pozwalam sobie odpowiedzieć zbiorczo, kierując również kopię na adres sekretariatu Wyższej Szkoły Komunikacji Społecznej w Gdyni oraz do lokalnych mediów.

 

Na wstępie pozwolę sobie precyzyjnie określić mój stosunek do Ruchu Narodowego. Zaznaczam, że obecnie nie jestem jego zwolennikiem i nie zgadzam z wszystkimi wypowiedziami jego liderów. Jednocześnie podzielam zasadnicze podstawy ideowe Ruchu: jak uczynienie z dobra wspólnego, polskiego interesu narodowego, najważniejszego celu uprawiania polityki (ale wysnuwam z nich cokolwiek odmienne wnioski co do praktyki politycznej). Osobiście mam nadzieję, iż Ruch Narodowy będzie ewoluował w kierunku ruchu społecznego budującego tożsamość narodową Polaków i wzmacniającego ich zaangażowanie w sprawy publiczne. Wówczas uznam go za potencjalnego sojusznika w staraniach o dobro wspólne. Natomiast gdyby Ruch ewoluował w kierunku tworzenia kolejnej partii politycznej, będę uważał to za błąd i niepotrzebne rozdrabnianie sił i zasobów, których polscy patrioci nie mają zbyt wiele. Według mnie na arenie politycznej powinny się one skoncentrować wokół Prawa i Sprawiedliwości, gdyż jest to jedyna formacja mająca realną szansę na możliwie najszybszą zmianę fatalnych dla Polski rządów.

 

Swój stosunek wobec Ruchu Narodowego określam tu chcąc zachować pełną transparentność intelektualną, pomimo iż nie jest on istotny dla omawianej kwestii. Aby nie zgodzić się z Państwa apelami o zakazanie spotkania Ruchu nie trzeba być bowiem jego zwolennikiem, sympatykiem, można być wręcz jego zagorzałym przeciwnikiem. Kluczowy tu bowiem nie jest stosunek do Ruchu Narodowego tylko do wolności słowa.

 

Przypominam, iż w naszym kraju szczęśliwie prawo chroni wolność słowa. Jasno określone są przypadki gdzie jest ona ograniczona, a nawet penalizowana (np. podżeganie do popełnienia przestępstwa czy propagowanie ustrojów totalitarnych). Jeżeli dysponują Państwo dowodami na takie zdarzenia to właściwą reakcją jest złożenie stosownego zawiadomienia do organów ścigania. Według mojej najlepszej wiedzy organizatorzy Ruchu Narodowego takich przestępstw nie popełnili. A nawet gdyby ktokolwiek tego rodzaju przestępstwa czy wykroczenia popełnił – to powinien ponieść przewidzianą prawem karę za ich popełnienie, a nie być poddawany cenzurze prewencyjnej (co właśnie byłoby nawiązaniem do praktyk państw totalitarnych).

 

Macie Państwo pełne prawo wyrażać swoją dezaprobatę wobec działalności Ruchu Narodowego i jego liderów. Czym innym jest jednak próba nacisku na Wyższą Szkołę Komunikacji Społecznej, aby ta odstąpiła od wynajęcia sali na spotkanie RN.

 

Gdyby taki nacisk był skuteczny (nawiasem mówiąc zaangażowanie w niego posła Roberta Biedronia wskazuje, iż jest to nacisk jednoznacznie polityczny) stanowiłby naruszenie wolności słowa. Legalnie działająca ugrupowania, jak i osoby prywatne, mają prawo głosić wyznawane przez siebie poglądy. Szczególnie poprzez spotkanie o jasno zakreślonej tematyce, na które osoby, którym poglądy organizatorów spotkania nie odpowiadają, mogą po prostu nie przyjść. Mało tego – taki skuteczny nacisk stanowiłby również naruszenie zasady wolności umów. Podmiot prywatny, jakim jest WSKS, ma prawo dysponować swoim majątkiem w dowolnie uznany sposób - w tym zawierać powszechne w obrocie gospodarczym umowy jak umowa wynajmu pomieszczenia - i nie powinny być z przyczyn politycznych poddawany naciskom zmuszającym do zrywania owych umów.

 

W swoich poczynaniach zdajecie się Państwo kierować zasadą „nie ma wolności dla wrogów wolności” (pomińmy tu na chwilę dość specyficzną Państwa definicję wolności, w której mieści się np. propagowanie homoseksualizmu, ale propagowanie wartości narodowych już nie). Zwracam Państwa uwagę, iż tradycyjnie pierwsze sformułowanie tej zasady przypisuje się Saint-Justowi. Był to jeden z liderów jakobinów, twórców pierwszego w historii (na szczęście krótkotrwałego) ustroju totalitarnego masowo mordującego przeciwników politycznych. Nie jest to tradycja, do której warto się odwoływać.

 

Jednocześnie w swoich wypowiedziach używacie Państwo wobec RN sformułowań takich jak „środowiska neofaszystów”, „głoszący jawnie faszyzujące idee” itp. Są to sformułowania nie dość że fałszywe, to jeszcze kontynuujące tradycje propagandy komunistycznej mającej na celu zniszczenie polskiego ruchu narodowego. Zwracam uwagę, iż owemu niszczeniu propagandowemu towarzyszyło niszczenie fizyczne: morderstwa i tortury stosowane wobec działaczy narodowych przez komunistyczny aparat przemocy. Ponownie: nie jest to tradycja, do której warto się odwoływać.

 

Z tego co mi wiadomo RN nawiązuje do przedwojennej endecji. Ruchu, którego twórcą był jeden z ojców polskiej niepodległości Roman Dmowski. Ruchu, który wydał wielu bohaterów walki z totalitaryzmem zarówno komunistycznym jak i nazistowskim by wspomnieć chociażby Jana Mosdorfa, Henryka Flame „Bartka”, Mieczysława Dziemieszkiewicza „Roja” i wielu wielu innych znanych i bezimiennych żołnierzu Związku Jaszczurczego, Narodowej Organizacji Wojskowej, Narodowych Sił Zbrojnych itp. Pomawianie organizacji nawiązujących do takich tradycji o faszyzm może być powodowane albo niewiedzą, albo używaniem jakiejś nieznanej mi definicji faszyzmu, albo próbą obrzydliwej moralnie manipulacji. Mam nadzieję, że jesteście Państwo nieświadomymi ofiarami takiej manipulacji.

 

Mając na uwadze powyższe uważam (pomimo iż sam wywodzę się z innego nurtu ideowego polskiej prawicy), iż tradycja endecka jest nieodłącznym elementem polskiej tradycji politycznej i powinna uczestniczyć na równych prawach w debacie publicznej (co oczywiście nie wyklucza otwartej dyskusji również o jej ciemniejszych stronach). Niestety zamiast taką dyskusję podjąć dążycie Państwo do eliminacji poglądów, które Wam nie odpowiadają. Sugerowałbym raczej zwrócenie się do WSKS o wynajem sali na spotkanie np. posłem Robertem Biedroniem, na którym mógłby on dowolnie krytykować Ruch Narodowy. Mieszkańcy Gdyni mieliby wówczas możliwość poznania i samodzielnego ocenienia obydwu punktów widzenia.

 

W tradycji kręgu cywilizacyjnego do którego należymy leży ideał uniwersytetu jako miejsca gdzie wolność słowa jest szczególnie mocno kultywowana. Miejsca gdzie różne idee są badane i dyskutowane na równych prawach. Dobrze że WSKS w Gdyni nawiązuje do owego ideału i nie poddaje się presji politycznej dążącej do ograniczenia wolności słowa. Chciałbym przy tej okazji przekazać wyrazy uznania dla władz uczelni za taką postawę.

 

Niedopuszczalne byłyby naciski na niezależny podmiot, jakim jest WSKS, ze strony władz miasta – o które, jak rozumiem, w swoich e-mailach Państwo apelujecie. Z wszystkich opisanych powyżej przyczyn zdecydowanie odmawiam takiego nacisku i apeluję do kolegów radnych i innych władz miasta, by od takich nacisków się powstrzymały.

 

Na zakończenie chciałbym pozostawić Państwa z myślą tradycyjnie przypisywaną postaci, która powinna być bliska Państwa nurtowi ideowemu, a mianowicie Woltera: „Nie zgadzam się z tym co mówisz, ale oddam życie, abyś miał prawo to powiedzieć.”

 

                                                                                  Z wyrazami szacunku

 

 

                                                                                  (-) Marcin Horała

                                                                                  Radny miasta Gdyni

 

PS: Poniżej prezentuję najczęściej powtarzająca się treść e-maila w omawianej sprawie.

 

 

W sobotę 12 stycznia trójmiejskie środowisko neofaszystów organizuje jedno z pierwszych spotkań mających służyć promocji nacjonalistycznego grupowania
politycznego o nazwie Ruch Narodowy.
 
Jako prelegenci wystąpić mają głoszący jawnie faszyzujące idee: Robert Winnicki i Przemysław Holocher.
 
W odpowiedzi na apel o wyrażanie sprzeciwu wobec przyzwolenia uczelni na organizacje spotkania przez ONR i MW, fan page uczelni został zasypany ponad setką negatywnych opinii, na skrzynkę mailową dotarły dziesiątki waszych maili.
 
Uczelnia umywa ręce twierdząc, że nie wspiera organizacji neofaszystowskich ponieważ tylko wynajmuje salę pod wykład. W takim razie czym jak nie wspieraniem neofaszyzmu jest użyczenie auli pod propagandowe spotkanie nacjonalistycznych wodzów?
 
Wynajmując miejsce pod wykład nacjonalistom, uczelnia legitymizuje skrajnie
prawicowe poglądy i ponosi pełną odpowiedzialność za współprace z Obozem Narodowo Radykalnym i Młodzieżą Wszechpolską. 
 
Z niepokojem przyglądam się działaniom WSKS w Gdyni. Uważam za skandaliczne i kompromitujące dla instytucji służącej do kształcenia młodych osób udostępnianie swojej przestrzeni dla osób jawnie propagujących antysemityzm, nietolerancję oraz homofobię. Uważam, że w cywilizowanym świecie nie może być miejsca i zgody do nawoływanie do przemocy i obalenia demokracji które są częścią dyskursu ONR-u i MW, organizacji nawołujących do wywoływania strachu na " lewakach i pedałach" jak ogłosił w czasie 11.11.12 Robert Winnicki. A takim miejscem staje się obecnie WSKS...
 
Apeluje do Państwa o wzięcie pod rozwagę, czy Gdynia dzięki jednej uczelni ma być kojarzona właśnie z nietolerancją i homofobią a w przyszłości być może stać się miejsce brunatnej przemocy takiej jaka miała miejsce biegłego roku w Warszawie podczas święta niepodległości.

Z wykształcenia prawnik i politolog. Z zawodu specjalista organizacji zarządzania procesowego i zarządzania projektami. Z zamiłowania samorządowiec i publicysta. Radny miasta Gdyni, ekspert Fundacji Republikańskiej, przewodniczący Zarządu Powiatowego PiS w Gdyni. Zamierzam kandydować na urząd prezydenta miasta Gdyni.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka