Lchlip Lchlip
1535
BLOG

Historia kołem się toczy

Lchlip Lchlip Polityka Obserwuj notkę 116

Były prokurator Piotrowicz przeszedł długą drogę. Jego kariera i możność jej kontynuowania na szczytach władzy w dzisiejszych czasach to nie tak rzadki przypadek zdarzający się przecież częściej niż sugerowałyby to nam czołówki gazet. I chociaż został wyniesiony przez PiS do symbolu walczącego o PRAWO to przecież po drugiej stronie tego sporu czyli w obecnej opozycji, PZPR-owców też nie brakuje. Dawni towarzysze wszędzie mieli konekcje i we wszystkich partiach potrafili się zaaklimatyzować. Takoż zresztą jak i całym społeczeństwie a i z pewnością na salonie24 też ich nie brakuje. Taka jest Polska ze swoją niedawną historią i nie ma się temu co za bardzo dziwić.

Hasła dekomunizacji głoszone kiedyś zostały już doszczętnie zapomniane nie tylko, jeśli chodzi o osoby, lecz również idee. Odwoływanie się do roli państwa przy rozwiązywaniu problemów gospodarczych, uwalnianie się przez rządzących od kontroli własnych poczynań, zmniejszanie obszarów społecznych wolności i coraz mniejsze liczenie się z opinią mniejszości protestującym przeciwko wielu błędom i wynaturzeniom to tylko przykłady powracania do przeszłości. Dialog społeczny powoli przestał istnieć chociaż nigdy nie był specjalnie doceniany. Obietnice pana Prezydenta w tym zakresie jako reprezentanta wszystkich sił społecznych pozostały pustą frazą i nawet nie podejmuje on wysiłków, aby łagodzić, tam gdzie się oczywiście da, powstające i narastające konflikty obywatelskie.

Dekomunizacja znaczyła jeszcze niedawno ostracyzm w stosunku do wszystkich osób związanych w jakimś stopniu z komunistycznym PZPR-em a już w szczególności z jego czołowymi przedstawicielami należącymi do tzw. NOMENKLATURY. To były przecież najlepsze kadry partyjne, specjalnie szkolone aby chronić reżim przed masami zwykłych szaraczków i wyselekcjonowane do kierowania partią i całym państwem. Bez nich, chronionych licznymi przywilejami, nie udałoby się przez 45 lat tłamsić ponad 30 milionów Polaków. To oni mogli więcej, byli „lepsi”, mieli więcej możliwości i byli szczytem państwowej piramidy.

To „Piotrowicze” czy to z przekonań ideowych czy czysto konformistycznych i łajdackich byli „śmietanką” partyjnej maszyny. Po drugiej stronie była masa „Pikulów” żyjących tak jak się dało i jak PRL-owskiej masie żyć kazano. Te podziały były jasne i klarowne, zrozumiałe dla każdego, żyło się z tym na co dzień i wiadomo było co jest grane. „Partyjny” – to było słowo naładowane treścią znaną tylko mieszkańcom demoludów a nie były to w najmniejszym stopniu treści pozytywne. Zmieniło to się jednak i po ponad 25 latach „partyjny” nie musi już być tym czym był kiedyś. Może być wartością POZYTYWNĄ a przynależność do PZPR-u nie musi być tylko i wyłącznie godna nagany.

To co obecnie się dzieje i co związane jest z rolą tow. Piotrowicza i w PiS-ie, i jako przewodniczącego Sejmowej komisji Sprawiedliwości pokazuje jak bardzo zmieniły się role. Dawniej jeśli nie pogardzany to traktowany co najmniej z podejrzliwością czy nieufnością dzisiaj jest BRONIONY jako dzielny PATRIOTA walczący z komunistą panem Rzeplińskim o zmniejszenie wpływów komuny w Polsce i zwiększenie demokracji dla wszystkich Polaków. Prokurator rejonowy sądzący według praw stanu wojennego wprowadzonego przez Jaruzelskiego i oskarżający zgodnie z dekretami WRON-y, staje się SYMBOLEM dzisiejszego PiS-u w walce o wolność. Podpisujący akt oskarżenia i żądający 3-letniego więzienia dla kogoś roznoszącego ulotki znajduje tysiące zwolenników i cieszy się DŁUGOLETNIM poparciem „Prawa i Sprawiedliwości”. Krzyczy „PRECZ Z KOMUNĄ” do milionów Polaków naigrawając się z tych wszystkich z nią walczących. Staje się bohaterem walczącym o słuszną sprawę.

Jak haniebne mogą być ludzkie zachowania widać po salonowych dyskusjach. To nie tylko uczynienie z Piotrowicza bezwolnego PZPR-owca zamieszanego przez kogoś tam w podpisywanie oskarżeń, ale to również ISYNUACJE w stosunku do Pikuli mogącego być przecież SB-eckim agentem. Bo przecież takich jak Pikula to reżim bez powodu nie wypuszczał a PRAWO BYŁO PRAWEM nawet w stanie wojennym, czyli trzeba go było przestrzegać i trudno za to winić Piotrowicza.

Oskarżyciel staje się ofiarą a oskarżony SB-eckim kapusiem. I jeszcze się broni takich niegodziwych prowokacji usprawiedliwieniem: to przecież tylko HIPOTEZA a takich to nikt przecież nie broni stawiać. Można się zapuścić w świat plucia, oczerniania i mieszania z błotem. To tylko HIPOTEZA!

Komunizmu już nie ma. Tak się nam przynajmniej wydaje. Ale komunistyczny rodzaj myślenia wbił się nam głęboko do podświadomości. Połączony ze zwykłą ludzką głupotą, zawiścią i nienawiścią daje mieszankę wybuchową. Oskarża się tych, których powinno się bronić a usprawiedliwia łajdaków, bez których Jaruzelski nie mógł się obyć. I bez pomocy których nie byłoby stanu wojennego.

Lchlip
O mnie Lchlip

Z dystansu ale nie z boku. Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka