Dzisiejsze protesty pokazują, że kwestia aborcji budzi gorące emocje w społeczeństwie czemu dziwić się nie należy mając w pamięci w jakim kraju żyjemy. A żyjemy w kraju, który miast się rozwijać zwija się i kieruje na powrót w kierunku realnego socjalizmu pod każdą postacią.
Kompromis aborcyjny nie jest idealny dla żadnej strony tego ideologicznego sporu, ale na tym właśnie polega kompromis, orędownikiem którego był wynoszony – prawie – na ołtarze Lech Kaczyński i jego małżonka. Dlaczego Jarosław Kaczyński zdecydował się na ten bezsensowny konflikt społeczny? To łatwe do wyjaśnienia. Jak się zawiera sojusz z ojcem dyrektorem to trzeba się z jego postanowień wywiązać i zadowolić ojca jak i jego rodzinną armię – najbardziej radyklaną część elektoratu religijnego fanatyzmu PiS. Na marginesie prezes PiS pozostawił faktyczne dramaty wielu tysięcy rodzin, ale koszty muszą wystąpić - jak zawsze w polityce.
Cóż, jest oczywistą oczywistością, iż wycieczki aborcyjne przybiorą na sile, podziemie aborcyjne rozwinie się w najlepsze, ale przynajmniej śledczy ministra Ziobro będą mieli co robić w chwilach kiedy nie będą inwigilować obywateli i sędziów TK. Zresztą tych ostatnich nie będą musieli, ponieważ jeśli projekt ustawy o sędziach TK wejdzie w życie w zaproponowanym kształcie to najpewniej niepokorni sędziowie po pokazowych procesach zostaną osadzeni, wszak kto podnosi rękę na jedynie słuszną władzę…
Pozdrawiam
r-um