Rekonstrukcja rządu była humbugiem, acz - uważajmy - bo to była wymiana premiera w stylu Jarosława Kaczyńskiego.
Mateusz Morawiecki ma rzeczywiste uprawnienia, aby sprawować rządzenia. W jego ręku znajduje się istota władzy, a Beata Szydło została sprowadzona do roli broszki. Niczego nie może, najwyżej na konferencji prasowej poprawić broszkę i powiedzieć takie krzywe zdanie w stylu magla (bo przeciez nikt nie powie, aby była w tym jakaś głębsza myśl):
"Oboje z Mateuszem (tj. Morawieckim) jesteśmy pomazańcami Jarosława Kaczyńskiego."
Magiel retoryczny. Nie chcę nazywać tego w metaforycznej trawestacji, bo musiałbym obrazić panią premier, a przede wszystkim nazeać jej język, którym nie potrafi się posługiwać.
Morawiecki dostał dodatkowo resort finansów. Czy podoła? Nie! Nie pozwoli mu na to marny kapitał ludzki w narodzie, spaprane finanse, populizm , który będzie rozkwitał i postać prezesa, Kaczyńskiego, ten będzie mu skutecznie podcinał skrzydła.
Komentarze