Podczas szczytu Grupy Wyszehradzkiej z Angelą Merkel ze stony polskiej nie padła żadna skonkretyzowana propozycja w sprawie przyszłości Unii Europejskiej.
Nie jest przyszłością sprzeciw w stosunku do przyjecia uchodźców, czy też sztampowe słowa o brexicie. Szydło zresztą tylko tak potrafi mówić, bo o niczym nie ma głębszego pojęcia. Oprócz tego została przykryta przez Viktora Orbana, który choć jest intelektualnie zakuta pałą, to potrafi się poruszać na salonach.
Szydło więcej powiedziała w Rumunii, bo tam mogła puścić wodze fantazji, a że ma ją na kształt swego talentu, to dowiedzieliśmy, że „w Polsce rozpoczęliśmy dyskusje nr. konieczności zmiany traktatu europejskiego”.
Tego nie wiedziałem, że jestem stroną dyskusji. A jakie to jest stanowisko rządu w tej dyskusji? Też Szydło powiedziała:
1. „Naszym celem jest wzmacnianie UE, doprowadzenie do tego, aby pozostałe 27 państw UE tworzyło stabilny organizm europejski i będzie zapewniał bezpieczeństwo swoim obywatelom.”
To znamy. „Bezpieczeństwo” – uchodźcom mówimy niet.
2. „Polska stoi na stanowisku, że musi być zwiększenie roli parlamentów europejskich, bardziej czytelne relacje między instytucjami europejskimi i trzeba się skoncentrować na podejmowaniu działań, na które oczekują obywatele.”
Czyli parlament uchwala bezprawie, żadne komisje Europejskie i Weneckie nie będą się wchrzaniać i mówić, że Trybunał Konstytucyjny stoi na straży konstytucji.
O! – nie. Prezes stoi na straży za pomocą swojej marionetki Dudy. Duda wańka wstańka. Pac – Duda mowi: tak. Pic – Duda mówi: nie.
3. „Najważniejsze jest to, żebyśmy doprowadzili do takich reform, zmian, które uczynią z UE rzeczywiście instytucję, która będzie bardziej skoncentrowana na sprawach obywateli, będzie skuteczna, bezpieczna i zapewniała równomierny rozwój swoim państwom członkowskim.”
„Równomierny rozwój” – wy nam dajcie, a my wydamy, jak chcemy. Przekupimy elektorat jakimś 500+, a może nawet 600+, a Morawiecki będzie ględził o swoim planie, bo tyle potrafi ten bankier. Pna, taki jego szpan.
Najważniejsze jednak są dyskusje na temat traktatu europejskiego. A z kim w Polsce dyskutowała Szydło? Nie wiem, bo nie ze mną. To prezes dyskutuje sam ze sobą, o tym już powiedział w lipcu po wizycie Baracka Obamy w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”.
Mianowicie „PiS zamierza zreformować Unię Europejską”: – Poprosiłem ważnego, polskiego prawnika, by przygotował nowe traktaty.
A jak najpierw Kaczyński będzie reformował UE? Też powiedział: „Musimy mieć swój projekt – występować z nim, jeździć po Europie, agitować, pytać o kontrpropozycje. To zadanie dla wszystkich, ale ja się od obowiązków nie będę uchylać, tym bardziej, że ja to zainicjowałem.
Jako agitatorka Szydło pojechała do Rumunii.
Odtwarzamy demoludy, a nie współtworzymy Unię Europejską. PiS-owi obce są standardy demokratyczne. Nie dziwię się, bo trudne są w praktyce do stosowania. Trzeba liczyć się ze zdaniem innych, a nie wyzywać od elementów animalnych, najgorszego sortu.
PiS jest spod strychulca wschodniego, partia, która nie wyszła z PRL-u.
Komentarze