Kancelaria prezydenta Andrzeja Dudy zaoszczędziła miliony

NIK przedstawił właśnie wyniki kontroli wydatkowania funduszy pezez Kancelarię Prezydenta za rok 2015. Cały rok 2015, a więc obejmujący koniec kadencji prezydenta Komorowskiego (7 miesięcy i 6 dni) oraz pierwsze miesiące prezydentury Dudy (4 miesiące i 25 dni). 

Wykonanie było wzorowe, wydatki pod żadną pozycją nie przekroczyły budżetu. A nawet, jak wynika z przedstawionych poniżej danych pracownicy Kancelarii Dudy zrzuciili się na fundusz płac z własnych kieszeni i nie dość, że nie otrzymywali poborów przez prawie pięć miesięcy, to dorzucili solidarnie do funduszu płac ponad milion złotych.

Według NIK wykonanie budżetu w niektórych pozycjach wynosiło: 

dla wydatków ogółem163,5 mln złotych, o 4,1 mniej niż przewidywał budżet

z funduszu płac34, 8 mln złotych, czyli o 1,2 mln złotych mniej niż przewidywał budżet

z fundusz na prace zlecone 1,63 mln zł, 0,11 mln mniej niż budżet.

Po objęciu stanowiska przez prezydenta Dudę jego kancelaria sporządziła audyt wydatków poprzednika i przedstawiła rezultaty w formie tzw Raportu Dery. Wyniki audytu były druzgocące dla poprzedników, fundusz płac był roztrwoniony w 99,6 procentach, nie lepiej było w innych pozycjach. Nic więc dziwnego, że kancelaria prezydenta Dudy musiała żyć powietrzem po festiwalu wydatków poprzednika, stąd też jej urzędnicy nie tylko nie czerpali z funduszu płac, ale się do niego, jak wynika z liczb dokładali. Wydaje się rónież wielce prawdpodobne, że prezydent Duda musiał dokładać do swoich służbowych wyjazdów, po prostu tych nędznych resztek pozostawionych przez poprzednią ekipę nie wystarrczało na godne reprezentowanie państwa. Za niecałe 15 milionów, które rozdysponowano po 6 sierpnia nie da się utrzymać prezydenckiego dworu. Sporządziłem poniższą tabelkę, by pokazać jak po budżetowym rozpasaniu Komorowskiego nastał czas oszczędności. Proszę samemu porównać:

Można jedynie podziwiać dyscyplinę finansową nowej kancelarii.

O ile oczywiście ktokolwiek wierzy w cuda i raport Dery. 

Na wyspach Bergamutach

Jest kot co chodzi w butach...

A Pinokio ma coraz dłuższy nos.