...ufał mu i wszystkich nasz wzywał do wspólnego działania z nim.
Z II pielgrzymki JP2 do Polski,czerwiec 1983 r.
„Przybywam, ażeby być z moimi rodakami w szczególnie trudnym momencie dziejów Polski po II wojnie światowej” - oświadczył Jan Paweł II generałowi Jaruzelskiemu w Belwederze.
Co to był za trudny moment? Kto odpowiada za to? Papież nie miał odwagi otwarcie powiedzieć?
Dobrze że przynajmniej złożył tę deklarację przed najwyższym (wtedy) naszym przedstawicielem.
17 czerwca 1983 r. w trakcie spotkania w Belwederze z przedstawicielami władz Papież stwierdził m.in.: "I chociaż życie w Ojczyźnie od 13 grudnia 1981 r. zostało poddane surowym rygorom stanu wojennego, który został zawieszony od początku bieżącego roku - to przecież nie przestaję ufać, że owa zapowiadana wielokrotnie odnowa społeczna, według zasad wypracowywanych w takim trudzie w przełomowych dniach sierpnia 1980 r. i zawarta w porozumieniach, dojdzie stopniowo do skutku".
...to przecież nie przestaję ufać - przedstawicielom władz z którymi się spotkał oczywiście.
A jak tu zganił opozycję za brak dobrej woli i jakiejkolwiek współpracy.
Podczas homilii na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie: (…) Chodzi tu o dojrzały ład życia narodowego i państwowego, w którym będą respektowane podstawowe prawa człowieka. Tylko zwycięstwo moralne może wyprowadzić społeczeństwo z rozbicia i przywrócić mu jedność. Taki ład może być zarazem zwycięstwem rządzonych i rządzących.Trzeba do niego dochodzić drogą dialogu i porozumienia, jedyną drogą, która pozwala narodowi żyć pełnią praw obywatelskich i posiadać struktury społeczne odpowiadające jego słusznym wymogom”.
Taki ład może być zarazem zwycięstwem rządzonych i rządzących... no ,no
Ciekawe skąd ten Obama wziął to przemówienie na szczycie NATO i czy to nie jest plagiat.
P.S."Uwieńczeniem tej wizyty było prywatne spotkanie Papieża z Lechem Wałęsą w Tatrach w dolinie Chochołowskiej."
Tutaj to jakaś pomyłka jest.Zapewne chodziło o Lecha Kaczyńskiego.