Mitem założycielskim państwa, którym staje się nasz kraj, ma być katastrofa smoleńska. Musi to uzyskiwać - oględnie mówiąc - krańcowo pejoratywne oceny obywateli o jako tako zorganizowanej umysłowości.
Zainteresowani, czyli wykorzystujący już owocnie ten mit, użyli do jego tworzenia osób niekompetentnych i nieetycznych z domieszką dekoracyjną osób tylko naiwnych. Można zastanawiać się, czy użyto narzędzia tej jakości świadomie, dobierając jego cechy do właściwości obrabianego materiału, czyli tzw "ciemnego ludu" ? To - powiem przewrotnie - nie byłoby najgorsze. Jeśli jednak "narzędzie" o którym mowa jest zwyczajnie adekwatne swym poziomem zleceniodawcom, którzy przy użyciu podobnych środków będą realizowali dalszy ciąg zmajstrowanego "mitu założycielskiego" - to ten dalszy ciąg zapowiada się jako czarna komedia.
Prolog już się zaczyna. Czysto ekonomiczne poczynania wydają mi się zapowiedzią łysego, że sam siebie podniesie ciągnąc się za włosy - ale nie będę się upierał, bom laik na tym polu.
Ale gdy minister rozwoju (bankowiec !) wieszczy, że innowacyjność - to budowa milionów pojazdów elektrycznych oraz własnych satelitów - a minister od środowiska (profesor zresztą !) daje wyraz swej wiary w chemitrails - to mamy dobre przykłady elementów komediowych zapowiadającego się dramatu.
Komentarze