Ryuuk Ryuuk
1454
BLOG

Benedykt XIV – adwokat diabła papieżem

Ryuuk Ryuuk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Nie da się ukryć, że Benedykt XIV (1740-1758) był papieżem dość nietypowym:) Prospero Lambertini przez długi czas specjalizował się w negowaniu cudów i świętości kandydatów do aureoli, był z niego advocatus diaboli pełną gębą. Do tego powszechnie uważano go za sympatyka nowych idei doby Oświecenia, co wśród duchowieństwa, zwłaszcza wyższego, nie było często spotykane (łagodnie mówiąc:) Znany był m. in. z tego, że wydał wielkie dzieło „O beatyfikacji … „ w którym surowo krytykował wiele rzekomych cudów. Swego czasu zablokował kult „Najświętszego Serca”, propagowany przez jezuitów. To ostatnie tylko tymczasowo, gdyż kult został ostatecznie zatwierdzony, a to dzięki polskim biskupom.

Benedykt XIV – adwokat diabła papieżem

W jaki sposób ten człowiek znalazł się na papieskim tronie? Chodziło po prostu o ratowanie Kościoła, konkretnie resztek jego autorytetu, przed całkowitym upadkiem. Podczas Oświecenia nawet katoliccy władzy przestali słuchać biskupa Rzymu, ignorowali jego zdanie, stawali się coraz mniej „hojni”, co groziło katastrofą. Kardynałowie zatem uznali (na półrocznym konklawe), że trzeba do sprawy podejść z innej strony – pokazać wrogom Kościoła, że ten może być reformowalny. Z tego powodu wybrano kandydata, który Oświecenia nie traktował jak diabelskiego spisku:) Trzeba jednak od razu przyznać, że sam Lambertini, jakkolwiek głównym jego celem były próby uspokojenia wrogów, to naprawdę (chcący lub niechcący) nieco przewietrzył Rzym z koszmarnego zaduchu zacofania  … niestety, tylko trochę i tylko chwilowo.

Benedykt XIV nie ograniczył się do rezygnacji z dotychczasowej linii polityki papieskiej - prześladowania liderów Oświecenia, protestowania przeciwko polityce oświeceniowej, czy innych perełek, jak pomstowania np. na zbyt głębokie dekolty, albo zamalowywaniu roznegliżowanych obrazów. Benedykt w zasadzie zrezygnował z tezy o nieomylności papieskiej, nawet obracał to w żart (w moim sercu zamknięta jest prawda, tylko nie mogę znaleźć do niej klucza:) Zaakceptował małżeństwa mieszane, zredukował liczbę świąt, nawet próbował oczyszczać księgi kościelne z prymitywnych legend. Dzięki niemu z Indeksu Ksiąg Zakazanych zostały wykreślone dzieła Galileusza. Prywatnie znany był z nieco frywolnego humoru, zamiłowania do opery i nieprzestrzegania postu. Twardogłowi uważali nawet, że ojciec święty jest masonem. On sam swoich przeciwników nazywał „wołami ze stajni” swoich głupich poprzedników.

Na arenie międzynarodowej odnosił sukcesy, ale często były one okupione ustępstwami, jak i ponosił też bolesne, czasem kompromitujące porażki. Zawarł konkordaty z Sardynią i Neapolem, jednakże za cenę dużych ustępstw w kwestii nominacji kościelnych, co zresztą nie załagodziło sporów, gdyż lokalna hierarchia kościelna próbowała wskrzesić tam struktury znienawidzonej Inkwizycji. Papież renegocjował też konkordat z Hiszpanią, tylko że w tym wypadku można mówić raczej o sprzedaży całego tamtejszego Kościoła hiszpańskiemu królowi. Papież przyznał władcy Hiszpanii „patronat powszechny” i oddał mu tym samym prawo do obsadzania 12 tys. godności kościelnych (zostawił sobie ledwie 52). Ile za to otrzymał? Trochę ponad milion skudów, suma ogromna, jednak śmiesznie mała w porównaniu z dochodami jakie co roku przynosiły beneficja kościelne, pensje, prawa majątkowe i benefity kurialistów. Jego poprzednik, Benedykt XIII, nie sprzedał Hiszpanii za sumę pięciokrotnie większą. Dlaczego zatem Benedykt XIV zgodził się na tak niską symonię? Kto wie, może po prostu nie był w tej dziedzinie zbyt biegły …

Papież z pewnością nie był ani masonem, ani racjonalistą, o co go niektórzy oskarżali. Niektóre jego posunięcia przypominały tradycyjny pontyfikat. Benedykt XIV zrehabilitował i przywrócił purpurę skompromitowanemu kardynałowi, Mikołajowi Coscii, który swego czasu zamienił Rzym w absurdalny przybytek korupcji i symonii. Ten papież jako pierwszy (najprawdopodobniej) zaczął przenosić skompromitowanych księży z parafii na parafię (modne do dnia dzisiejszego:) Twardo zwalczał jansenizm, potępił też wolnomularstwo, grążąc katolikom ekskomuniką za przynależność.

Znany z nieco krotochwilnego charakteru wdał się swego czasu w intelektualny „flirt” z samym Wolterem. Znany kpiarz wykorzystał ten fakt, by uwolnić swą sztukę (Mahomet) z klerykalnej cenzury i dostać się do Akademii Francuskiej, gdzie dostępu zażarcie bronił mu biskup Francois Boyer. Cała ta sprawa jest obecnie pokazywana jako dowód na oświeceniowy charakter papieża i powszechny szacunek, jakim się cieszył nawet ze strony największego z klerykałów. O ile można się zgodzić z tym pierwszym, to w drugim przypadku papież dał się wystrychnąć na dudka Wolterowi …

Benedykt XIV odegrał pozytywną rolę, choć nie tak skuteczną jakby sam sobie życzył, odnośnie plagi wampiryzmu, jaka opanowała m.in. Polskę. Ten koszmarny zabobon był propagowany przede wszystkim przez jezuitów. List apostolski papieża, w którym traktuje on zjawisko wiary w wampiry jako zabobon, propagowany przez duchowieństwo w celach zarobkowych, odniósł pewien skutek, jednak nie mógł wyplenić tego paskudztwa. Prymitywna wiara i zarazem ogromne zaufanie, jakim cieszyli różnego rodzaju propagatorzy tych bredni ze strony prostych ludzi, spowodowały, że to Polskę (a nie Transylwanię) można uznać za główną wylęgarnię prymitywnej wiary w wampiryzm:)

Jakkolwiek by nie traktować Benedykta XIV (dość skomplikowana postać), chwalić za pewną otwartość, zdrowy rozsądek, z drugiej strony wypominać błędy i kilka dość hańbiących posunięć, to należy uczciwie przyznać, że za jego pontyfikatu przewiano nieco ciemnoty i zacofania z Rzymu. Jednak wspomniany zaduch zniknął tam tylko na pewien czas, gdyż po śmierci Benedykta XIV Kościół całkowicie wrócił do swej dawnej polityki …

Mariusz Agnosiewicz „Kryminalne dzieje papiestwa”

Jan Wieriusz Kowalski „poczet papieży”

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura