Dzień przed zamachami w Paryżu niemiecki patrol autostradowy 'zahaczył' w Bayern samochód z Montenegro. W samochodzie znaleziono osiem sztuk karabinów 'Kałach', trzy sztuki broni krótkiej i 200 g TNT. W navi samochodu wpisany był jako adres docelowy parking publiczny w Paryżu. Niezwykle doświadczone w walce z terroryzmem służby niemieckie zawiadomiły służby francuskie, że jechał do nich osobnik 'zapewne terrorysta', ale już dalej nie jedzie, bo został skutecznie zatrzymany w Bayern. Niezwykle doświadczone w walce z terroryzmem służby francuskie odpowiedziały (kilka godzin przed wczorajszymi zamachami):
- dobra, jak będziecie coś bliżej wiedzieli, to dajcie znać...
Potem już znać dali o sobie kolesie tego zatrzymanego w Bayern.
Tak sobie rozmawialiśmy ze szwagrem przy śniadaniu, że jako służba od zadań antyterrorystycznych, to jakbyśmy złapali faceta z ośmioma kałachami w drodze do Paryża na jakiś parking, to wsadzilibyśmy do tego samochodu jakiegoś wyglądającego i mówiacego po arabsku agenta, za nim dwa inne samochody i poszłaby ta karawana do Paryża na parking, chociażby po to, żeby obejrzeć 'odbiorców' tego towaru. Ale może osiem kałachów to za mało, żeby zainteresować fachowców w służbach.
Nie wiem... Ale ja ze szwagrem robimy też w zupełnie innej branży...
pzdr
Komentarze