Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
2211
BLOG

O katechezie w szkołach publicznych

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Społeczeństwo Obserwuj notkę 201

Uwaga na wstępie. To co potocznie nazywa się "religią w szkole" to nie jest nauczanie o religii, tylko katechizacja i dlatego będę używał konsekwentnie tego właśnie określenia.

Tak jak nie biorę udziału w wyborach i referendach w Polsce tak zrobiłem wyjątek dla akcji o świecką szkołe. Formalnie była to inicjatywa o zaprzestaniu finansowania katechezy w szkołach publicznych z budżetu państwa, ale jasne jest, i inicjatorzy tego nie ukrywali, że chodzi tutaj o sprawę znacznie poważniejszą - czyli o stosowność prowadzenia katechezy jako takiej w szkołach publicznych, poza kontrolą władz szkolnych.

Dałem swój podpis na jednej z list poparcia "Świeckiej szkoły" z głębokiego przekonania. 

Mam swoje dawne własne prywatne porachunki z księdzem prowadzącym katechezę dla moich kolegów szkolnych. To czego się ten ksiądz dopuścił, to było kryminalne draństwo i było dla mnie doświadczeniem egzystencjalnym ustanawiającym raz na zawsze mój stosunek do religii instytucjonalnej. Trzeba było wielu lat i kontaktów z księżmi Kościoła Szwedzkiego bym się dowiedział, że Kościół instytucjonalny może wyglądać zupełnie inaczej niż ten polski, katolicki.

Uczestniczyłem jako widz i słuchacz w lekcji religii w jednej ze szkół warszawskich. To oczywiście doświadczenie jednostkowe, którego nie powinno sie uogólniać, ale to co wtedy zobaczyłem i usłyszałem było mało budujące. Siedząca przy stole nauczycielskim zakonnica dukająca szemrzącym, prawie niesłyszalnym  głosem formułki do wykucia przez uczniów i uczniowie nic sobie nie robiący z nieszczęsnej zakonnicy. Wyczuwało się głęboką nienawiść między przymusowymi kontrahentami tej niby-edukacji, zadającymi sobie nawzajem cierpienie. Jak się jednak można dowiedzieć lekcje religii wyglądają podobnie jak tamta, prowadzone przez zakonników lub księży bez przygotowania pedagogicznego, w sposób urągający wszelkiej metodyce nauczania w atmosferze obopólnej wrogości. Dzieci bywają okrutne dla osób nieprzygotowanych na kontakt z nimi, katecheci mają swoje sposoby, by egzekwować zemstę na małych potworach.

Przyglądałem się przez chwilę dyskusji telewizyjnej prowadzonej przez Tomasza Lisa o katechezie w szkołach publicznych i chciałbym skomentowac kilka wypowiedzi.

Poseł Niesiołowski twierdził, że nie ma (przynajmniej w Polsce) innych fundamentów moralnych niż te, które ofiaruje religia. Nawet jeśli byłaby to prawda, to nie wynika z tego konieczność prowadzenia katechizacji w szkołach publicznych, albowiem katechizacja w małym tylko stopniu, z tego co się zdążyłem zorientować, poświęca uwagę dyskutowaniu kwestii etycznych, większy nacisk kładąc na kolorowanie obrazków czy trenowanie rytuałów kościelnych. Istnieja poza tym inne, skuteczniejsze sposoby nauczania moralnego niż zinstytucjonalizowana katacheza.

Empiria mówi, że szkolna katecheza nie uczyniła z Polaków społeczeństwa wysoko stojącego moralnie, tak jak brak katechezy nie spowodował zapaści moralnej społeczeństwa szwedzkiego. Wręcz przeciwnie, i podkreślam to przy każdej odpowiedniej okazji, społeczeństwo szwedzkie przeżarte jest moralnością i namysłem etycznym w sposób dla Polaków nie do ogarnięcia.

W trakcie dyskusji padło również stwierdzenie, że katecheza w szkołach publicznych prowadzona jest we wszystkich lub konkretnie w 22 krajach europejskich. To nie wydaje mi się prawdą, być może jest skutkiem nieporozumienia. Owszem, istnieje przedmiot szkolny o nazwie "wiedza o religii" ale nie ma on niczego wspólnego z katechezą, czyli indoktrynacją religijną, tylko jest, podobnie jak reszta programu szkolnego podawaniem wiedzy, tak jak jest to w przypadku lekcji biologii, fizyki czy języka ojczystego. Przyznaję, że jestem po moich doświadczeniach wyczulony na szkolną religię i przejrzałem nieco podejrzliwie i skrupulatnie podręcznik mojego syna, gdy ten przedmiot pojawił się w programie szkolnym. Kurs wchodzi w skład wiedzy o społeczeństwie, łącznie m. in z historią i wygląda nastepująco: wprowadzenie do nauki o religii, mit i rytuał, etyka i moralność, religie historyczne i antyczne, religia nordycka, religia Samów, religia żydowska, chrześcijaństwo, islam, hinduizm, buddyzm, inne religie świata, światopoglądy niereligijne, sekularyzacja i krytyka religii. 

Wreszcie, grzechem pierworodnym szkolnej katechezy było jej pokątne wprowadzenie, bez konsultacji społecznych, na skutek nacisków episkopatu, przez głęboko wierzącego i nieco naiwnego w tej sprawie premiera Tadeusza Mazowieckiego, głuchego na głosy krytyczne. Przez 25 lat nie odbyła się żadna istotna dyskusja na temat jej egzystencji w ramach programu szkolnego, a jej dalsze trwanie w niezmienionym kształcie zostało przypieczętowane zawarciem Konkordatu, tego kuriozalnego aktu międzynarodowego, wprowadzającego dwuprawo i daleko posuniętą autonomię Kościoła, poza ramy czysto religijne lub wewnątrz eklezjalne. Trwa, jak to w Polsce bywa w sprawach światopoglądowych, wojna pozycyjna między obrońcami status quo i krytykami> Ci pierwsi oikopali się w instytucjach, zasilani budżetem państwowym, ci drudzy prowadzą wojnę partyzancką, obliczoną na dziesięciolecia. Rozstrzygnie przyszłość. 

 

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo