Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
433
BLOG

Święto demokracji? Wolne żarty...

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Polityka Obserwuj notkę 10

O referendum wielokrotnie słyszałem, że to święto demokracji. Mówili tak dziennikarze, mówili tak politycy. Właśnie jesteśmy świadkami procesu niewyobrażalnego w demokracji – ci sami dziennikarze i ci sami politycy tę świętość podeptali. Politycy namawiający do rezygnacji z pójścia na referendum to jakieś kuriozum nas skalę europejską. Dziennikarze obśmiewający referendum po kolejne kuriozum kroczące tuż za pierwszym.

Świętość demokracji podeptali i PiS, i PO. Tę świętość podeptali prezydent Bronisław Komorowski podpisujący wniosek o ogłoszenie referendum szybko między turami wyborów prezydenckich w imię ratowania swoich szans wyborczych, podeptał prezydent Andrzej Duda próbujący wpisać kolejne referendum w kampanię wyborczą do parlamentu. Dwukrotnie tę świętość podeptał Senat – za pierwszym razem pospiesznie zgadzający się na „referendum Komorowskiego”, a drugi raz obłudnie pochylający się nad Rzeczpospolitą i odrzucający wniosek o „referendum Dudy”.

Świadczy to o tym, że politycy opinią publiczną nie przejmują się w ogóle – zarówno wtedy, gdy ogłaszają referendum i potem nawołują, by z niego zrezygnować, jak i wtedy, gdy go nie zwołują, bo się obawiają się, że może to zaszkodzić ich bieżącym interesom przedwyborczym.

W sumie smutna to konstatacja. Okazuje się bowiem, że wszystkich tych aktów profanacji dokonują ci, dla których strzeżenie tej świętości powinno być świętym obowiązkiem. Daleko nie przymierzając, to tak, jakby biskup katolicki zdeptał któreś z Dziesięciu Przykazań.

„Za chwilę” będą wybory parlamentarne, za chwilę zacznie się nawoływanie o „obowiązku obywatelskim” i ponownie o „święcie demokracji”. Proszę jednak, by żaden z polityków i żaden z dziennikarzy nie pouczał mnie teraz i w przyszłości, że pójście ma wybory jest moim obowiązkiem i by mi nie mówił, że jeśli nie pójdę, to nie mam prawa narzekać i komentować polityki.

Otóż mam prawo, bo płacę podatki. I choćby z tego tytułu mam prawo wyrażać swoje krytyczne uwagi na temat tych, którzy nie tylko nie szanują obywateli, demokrację traktują instrumentalnie, a i ze swej gęby robią cholewy. Albo inaczej: bajerują, bujają, grają komedię, mydlą oczy, odwracają kota ogonem, albo po prostu robią ze swej gęby ścierkę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka