Spotykamy ich, rozmawiamy, moze nie tak jak w Kambodzy, bo tez nie bylo tak jak w Kambodzy. nie az tak.
Rozmawiamy czasem, bo wygralismy. Nie ze nomenklatura, jednego esbeka spotkalem jako kanara w tramwaju.
Ale co by bylo, gdyby oni wygrali ?
Przeciez jak sie z nimi porozmawia, to sie tylko slyszy, ze tam, w resortach i w partii byl wlasciwie taki drugi ruch oporu. A przeciez gdyby przyszedl rozkaz, to oni by nas zbijali, Nie wiem czy kazdy. Ale jedynym, ktory pod "Wujkiem" odmowil, byla niejaki Gib z ROMO.
Nie wiem, czy gorsze sa te ich hurtownie butow, czy jak w Czechoslowacji i Czechach dzis, zagonienie ustawa w naroznik, zalozyli partie naprawde komunistytczna, bez ktorej - ze wzgledu na jej ilosc glosow, ktora dostaje w wyborach - nie mozna pdjac waznej decyzji bez prawdziwej komuny, u nas taka byla ostatnio chyba za Gomulki.
I jak to sobie uzmyslowilem, to sobie tez przypomnialem, ze wiekszosc dzisiejszych dojrzalych narodowcow, ktorych znam, to za komuny siedzielil jak mysz pod miotla. Wlasciwie to jedynym prawdziwym narodowcem "na dzielnicy', to jest byly dzielnicowy ( jego syn byl zreszta szycha w LPR). Jak kiedys zadzwonilem do miejscowego szefa klubu "Gazety Polskiej", to odebral pracujacy w ochronie i bedacy na sluzbie ( Uniwersytet) byly bokser Gwardii, potem milicjant.
Ale wracajac do postkomuny...
Patrze jak chodza ulicami, jeden nawet jest inwalida.
Oni by nas zabijali na rozkaz.
Epilog: tu byly uwagi o ortografii, ale tu nie byl problem ortografii, bo bledy edytorskie nie byly pornograficzne...
Komentarze