grab jeden grab jeden
417
BLOG

Były Lub Czasopisma Są Lub SKOKi Czyli Kulisy Afery

grab jeden grab jeden Polityka Obserwuj notkę 26
Tuż przed tym, gdy ustawę o SKOK zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego prezydent Kaczyński, jego kancelarię odwiedził Grzegorz Bierecki. Trzykrotnie. Najważniejszą opinię, która posłużyła do napisania wniosku do TK, przyniósł do kancelarii minister Andrzej Duda. Była anonimowa.
 
Sejm zajął się ustawą niecały rok po wybuchu światowego kryzysu finansowego. Wielu ekonomistów obawiało się, że to kryzys porównywalny do tego z lat 30. XX wieku, a na pewno największy od czasu II wojny światowej. Rządy i banki centralne podejmowały więc działania nadzwyczajne, by uniknąć rozpadu systemu bankowego. Sporo państw dofinansowało pieniędzmi podatników banki, starając się jednocześnie zaostrzyć nad nimi kontrolę. 

U nas kontroli Komisji Nadzoru Finansowego nie podlegał system SKOK-ów obejmujący 2,5 mln deponentów. Dlatego 5 listopada 2009 r. Sejm po kilku miesiącach prac przyjął ustawę poddającą Kasy nadzorowi KNF.

Postanowiliśmy odtworzyć, jak powstawała skarga konstytucyjna prezydenta Kaczyńskiego w sprawie ustawy o SKOK-ach.

Jest jesień 2009 r. W Sejmie kończą się kilkumiesięczne prace nad projektem polityków PO, który zakłada objęcie SKOK kontrolą przez państwową Komisję Nadzoru Finansowego.

24 września głosami PO, PSL i lewicy - przy sprzeciwie posłów PiS (poza dwójką) - Sejm uchwala projekt ustawy o kasach spółdzielczo-kredytowych. Cztery dni później przekazuje ustawę do Senatu i kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Senat pracuje szybko. Senacka komisja finansów spotyka się dwukrotnie i rekomenduje Sejmowi poprawki.

W czwartek 29 października marszałek Sejmu przesyła do sejmowej komisji finansów projekt ustawy z senackimi poprawkami. Los ustawy w parlamencie wydaje się przesądzony.

Trzy wizyty Biereckiego 

W piątek 30 października do Kancelarii Prezydenta na zaproszenie Macieja Łopińskiego, szefa gabinetu Lecha Kaczyńskiego, przybywa szef Kasy Krajowej SKOK Grzegorz Bierecki. Jego wizyta jest odnotowana w księdze wejść.

Sejm przyjmuje ustawę. Cztery dni później dostaje ją do podpisu prezydent Lech Kaczyński. Ma na to 21 dni. Ostatecznie zdecyduje się na tzw. kontrolę prewencyjną, czyli bez podpisywania ustawy zaskarży ją do Trybunału Konstytucyjnego. Wyśle ją do Trybunału w ostatnim możliwym terminie - 35 minut przed północą.

Grzegorz Bierecki dostaje czas, by dokonać likwidacji w 2010 r. Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych i przekazać jej majątek. W efekcie w prywatnych rękach - w spółce Spółdzielczy Instytut Naukowy - znajdzie się majątek o wartości około 65 mln zł. Wśród założycieli SIN są m.in. bracia Biereccy i Adam Jedliński, jeden z ich głównych współpracowników.

W ciągu trzech tygodni - gdy Biuro Prawa i Ustroju Kancelarii Prezydenta pracuje nad wnioskiem do Trybunału - szef krajówki SKOK odwiedza Kancelarię Prezydenta jeszcze dwukrotnie: 17 listopada, ponownie na zaproszenie Macieja Łopińskiego, oraz 25 listopada. Tym razem Bierecki przychodzi z Adamem Jedlińskim - szefem rady nadzorczej Kasy Krajowej SKOK, wieloletnim członkiem władz SKOK, przyjacielem prezydenta Kaczyńskiego - na spotkanie z prezydenckim ministrem Andrzejem Dudą.

Według oficjalnej odpowiedzi Kancelarii Prezydenta na nasze pytania wizyty Biereckiego i Jedlińskiego w październiku i listopadzie były jedynymi w całym 2009 r.

Profesorowie piszą dla SKOK 

Nad zaskarżeniem ustawy o SKOK do Trybunału pracuje w Biurze Prawa i Ustroju trzech prawników pod nadzorem szefowej biura Małgorzaty Szczerbińskiej-Byrskiej. Podlega ona Andrzejowi Dudzie. Był on ministrem prezydenta Kaczyńskiego od 16 stycznia 2008 r. 

Szczerbińska-Byrska powiedziała "Wyborczej", że nie pamięta, z jakich opinii korzystali jej prawnicy.

Ustaliliśmy, że poza standardowymi ekspertyzami, które piszą eksperci z Sejmowego Biura Analiz Sejmowych i Biura Legislacyjnego Senatu w trakcie prac nad ustawą w parlamencie, w prezydenckim Biurze Prawa i Ustroju są trzy opinie, które powstały na zlecenie SKOK. Adnotacja o zleceniu przez SKOK widnieje tylko na ekspertyzie z 28 września prof. Piotra Kruszyńskiego, który jednak nie pamięta żadnych szczegółów.

Biuro Prawa i Ustroju informuje nas dzisiaj, że żadnych zewnętrznych opinii nie zamawiało.

Ekspertyzy dwóch innych profesorów prawa - Andrzeja Bałabana i Zdzisława Brodeckiego - nie zawierają informacji, kto je zlecił. Ale prof. Bałaban w rozmowie z nami przyznaje: - Napisałem tę opinię na zlecenie Kasy Krajowej SKOK.

- A dla prezydenta? - pytamy.
 
- Nie. Z prezydentem nie miałem nic wspólnego.

Prof. Bałaban jest cenny dla SKOK. W czerwcu 2014 r. na XXII Krajowej Konferencji SKOK został uhonorowany najwyższym odznaczeniem ruchu SKOK - Nagrodą Feniksa za "osiągnięcia naukowe w dziedzinie SKOK".

Zasiada też w radzie naukowej Spółdzielczego Instytutu Naukowego - tu przekazano majątek wartości ponad 65 mln zł po likwidacji w 2010 r. Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych.

Od jak dawna profesor jest w radzie naukowej SIN? - Cztery czy pięć lat. Zaprosił mnie kolega prof. Henryk Cioch. Wydawało mi się to interesujące, bo sfera własności spółdzielczej jest zaniedbana przez konstytucję i prawo publiczne - mówi prof. Bałaban.

Henryk Cioch jest senatorem z listy PiS i jednym z gorliwych obrońców Biereckiego. W 2013 r. na swojej stronie internetowej gratulował mu awansu na przewodniczącego Światowej Rady Unii Kredytowych. Pisał wtedy, że miał okazję poznać Biereckiego bliżej i "współpracować z nim w procesach legislacyjnych nad ustawami spółdzielczymi". Chwalił: "Niewielu mamy Polaków, którym udało się stworzyć taką instytucję jak SKOK. Przed takimi osobami należy się pokłonić, a nie zazdrościć im sukcesu i sprawdzać zawartość ich portfeli".

Dziś Bierecki i Cioch są kolegami z Senatu.

W dokumentach Biura Prawa i Ustroju jest też opinia prof. Zdzisława Brodeckiego, specjalisty od prawa morskiego i unijnego. - Nie pamiętam, dla kogo ją pisałem, prawdopodobnie dla SKOK, na pewno nie dla prezydenta - mówi nam prof. Brodecki. Pamięta, że opinia była o tym, jaki status mają spółdzielnie w krajach Unii Europejskiej. Mówi, że dobrze znał Lecha Kaczyńskiego jeszcze z Uniwersytetu Gdańskiego, gdzie obaj studiowali. Jego siostra Mirosława Żukowska była najbliższą koleżanką Marii Kaczyńskiej. - Zawsze jednak mieliśmy kontakty prywatne, a nie zawodowe - zapewnia Brodecki.

60 stron anonima 

Interesująca jest bliskość dat. Prof. Brodecki napisał swoją opinię 14 listopada 2009 r. w Gdyni. Prof. Bałaban - 16 listopada w Szczecinie. Bierecki przyjechał do Kancelarii Prezydenta 17 listopada.

- Opinie zostały przekazane dyrektor Biura Prawa i Ustroju przez ministra nadzorującego [Andrzeja Dudę] - usłyszeliśmy w odpowiedzi na pytanie, kto przekazał Biuru opinie zamówione przez SKOK.

Żadna z nich nie jest jednak zarejestrowana w Kancelarii Prezydenta. Nie wiadomo, czy została przesłana pocztą, czy ktoś ją przyniósł. Andrzej Duda nie odpowiedział nam na pytanie, skąd miał ekspertyzy. Czy dostał je od Grzegorza Biereckiego?

Z informacji uzyskanych od pracowników Biura Prawa i Ustroju wiemy, że pracując nad wnioskiem do TK, korzystali z obszernej opinii "Ocena ustawy z 5 listopada 2009 r. o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych". Ten prawie 60-stronicowy dokument nie jest oznakowany, nie ma pisma przewodniego ani nazwiska autora, żadnej adnotacji, na czyje i kiedy zlecenie został sporządzony ani kiedy wpłynął do kancelarii. Są w nim jednak omówione opinie napisane dla SKOK, m.in. profesorów Bałabana i Brodeckiego.

Co więcej - niektóre fragmenty anonimowej opinii są identyczne jak we wniosku prezydenta do TK. I tę opinię przyniósł do Biura Prawa i Ustroju minister Duda.

Czy opinia ta powstała w kancelarii prawnej Adama Jedlińskiego? Nie dostaliśmy odpowiedzi.

Czy napisała ją Joanna Mędrzecka, która od lat reprezentuje Kasę Krajową SKOK oraz jej byłego prezesa - senatora Biereckiego? Mędrzecka przyznaje "Wyborczej", że badała zgodność ustawy z konstytucją i uczestniczyła w rozmowach eksperckich na ten temat, ale nie potrafi powiedzieć, kto - i czy może ona sama - jest autorrm "oceny" ani czy powstała ona na zlecenie Kasy Krajowej SKOK. Powtarza, że SKOK ma prawo zamawiać wszelkie opinie prawne, badać zgodność przepisów z konstytucją.

Mędrzecka nie widzi też nic dziwnego w tym, że cytaty z materiału źródłowego znalazłyby się we wniosku prezydenta do Trybunału, bo skoro jest zbieżność poglądów - jest też zbieżność argumentów i wnioski są podobne.

Trudno się z tym zgodzić, gdy czyta się ten sam fragment anonimowej opinii oraz wniosku do TK. Jest to zarzut dotyczący nie treści ustawy, lecz sposobu jej uchwalenia. Sformułowano go w języku politycznym, a nie prawniczym: "Stało się tak, pomimo iż niektórzy posłowie wskazywali na niezasadność takiej decyzji w przypadku projektu, który dotyczy ponad 2 milionów polskich rodzin, i apelowali o danie czasu posłom na zastanowienie się nad tak ważnym przedłożeniem".

Żaden z uczestników jesiennych spotkań w 2009 r. nie odpowiedział na nasze pytania. Szefowa biura poselskiego Macieja Łopińskiego poinformowała, że "z powodu przebytej operacji pan poseł jest w niedyspozycji zdrowotnej przez dłuższy czas. W związku z powyższym nie mam możliwości odpowiedzi na pytania".

Beata Szydło, szefowa sztabu Andrzeja Dudy w obecnej kampanii prezydenckiej, odpisała, że ustali, kiedy poseł może odpowiedzieć. Odpowiedzi nie nadesłali ani Grzegorz Bierecki, ani Adam Jedliński. 
 
-------------------------
źródło: gazeta.pl

 

grab jeden
O mnie grab jeden

proszę pisać mi na ty jako i ja piszę, w końcu to internet a nie salon :)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka