Andrzejmat Andrzejmat
1627
BLOG

Sekty i dyskusje

Andrzejmat Andrzejmat Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 38

Widzę po czasowej nieobecności, że smoleńska część „salonu” nie ma na widelcu nowej „konferencji” żadnej sekty

Sekty smoleńskie według mojej prywatnej klasyfikacji są:

 - „naukowe” (zajmują się rozważaniami, jak przeprowadzono zamach – to te hele, trotyle, trajektorie śmierci i śmieci , pękanie parówek, niemożność wykonania półobrotu itd. Itp.)

 - oraz „teatralne” – gdzie panuje przekonanie, że nie było ani katastrofy ani zamachu, samolot sobie gdzieś tam poleciał, albo nawet wcale nie wylatywał, albo coś tam były za konszachty z UFO – natomiast w Smoleńsku przedstawiono wykonaną na poczekaniu inscenizację i dekorację - jak w teatrze, ze statystami grającymi swe role. W tej sekcie nawet tzw „ambitny” reżyser filmowy bryluje.

Co ciekawe, te sekty – jak widzę - walczą ze sobą, często obrzucają się wyzwiskami (i nie tylko) – ale także współistnieją jakoś na wspólnym wybiegu - zwanym „zespołem parlamentarnym”.

Ale tu i ówdzie można przypadkiem trafic na spokojne – miejscami – dyskusje.

Ale tylko miejscami. Bo oto co pisze TORNADO na blogu (http://pmk.salon24.pl/611360,smolenska-polbeczka-w-swietle-symulacji-cfd#comment_9600124)

„Siła nośna maleje z kwadratem prędkości. Tak więc, przy redukcji prędkość samolotu z 900 do 300 km/h siła nośna maleje 9-krotnie, którą maszyna może zrównoważyć wysuwając sloty i klapy.

Gdyby gęstość powietrza była taka sama na wysokości elewacji lotniska i kilku km, to żeby zapobiec powstaniu nierównowagi siły nośnej i siły grawitacji przy podchodzeniu do lądowania zastępcza powierzchnia nośna tutki musiałaby wzrosnąć z 200 do 1800 m2!!! Uwzględniając zmianę gęstości powietrza funkcji wysokości (w przybliżeniu jest to zależność liniowa), zastępcza powierzchnia nośna przy prędkości rzędu 300 km/h wynosi około 600 m2(!!!) i jest trzykrotnie większa od fizycznej powierzchni przy schowanych klapach i slotach.!!!”

Wyjaśniam przy okazji zainteresowanym laikom i humanistom

- Powyższe stwierdzenia są kuriozalne , nie dlatego, że są oczywiście niesłuszne

(siła nośna lecącego samolotu nie zmienia się z prędkością, jest taka, jakiej „życzy sobie” pilot dla lotu po określonej trajektorii; przy ustalonym locie poziomym jest równa ciężarowi samolotu. Jest ona oczywiście zależna od kwadratu prędkości – ale i od kąta natarcia, a tym właśnie rządzi pilot. Prędkość samolotu i gęstość powietrza ogranicza tylko maksymalną siłę nośną, jaką może do dyspozycji mieć pilot..)

Ta kuriozalność w moim odczuciu polega na tym, że autor o nicku TORNADO (aerodynamicznym nieco, prawda?) jest raczej przedstawicielem sekty teatralnej – ale także forumowiczem ogromnie aktywnym, który rozważaniom na temat smoleński poświęcić musiał wiele setek godzin, co znajduje wyraz w wielkiej ilości komentarzy o charakterze wręcz ‘odkrywczym’ w każdym razie zasługującym na takie określenie w środowisku „teatralnym”. Tylko -powiedzmy dla analogii - nie można próbować analizy i krytyki dzieła literackiego - nie znając zasad gramatyki i ortografii

Takich osób, jak TORNADO jest oczywiście wiele, ale tu charakterystyczne jest to, że cytowane nonsensy są zamieszczone bez komentarza na blogu PEEMKi.  Następnego – zdaje mi się – teatrologa – który występuje na forum od lat i zdecydowanie podnosi poziom swej wiedzy w poruszanym temacie – w porównaniu z tym co – jak pamiętam – demonstrował przed paru laty. No – ale teatrologiem chyba pozostał.

 I że sąsiadują bez komentarza (te nonsensy TORNADO) z dyskusją autora bloga  (http://pmk.salon24.pl/611360,smolenska-polbeczka-w-swietle-symulacji-cfd#comment_9600124) z zawsze kompetentnym FORDEM PREFECTEM na temat rozkładu sił na skrzydle, w kontekście  „odkryć” paranaukowego duńskiego „eksperta” Macierewicza -pana J.

A dyskusja P. i F. sama w sobie ma też charakter wręcz humorystyczny. Obliczania i badanie rozkładu siły nośnej jest konieczne, opanowane, zestandaryzowane, banalne od lat kilkudziesięciu. Równania Prandtla i Multhoppa prześladowały studentów i dawały zatrudnienie obliczeniowcom już w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Zastosowanie tu techniki cyfrowej jednocześnie daje tu korzyść w postaci szybkości i dokładności rozwiązań – ale też stwarza możliwość efektu dawania małpie brzytwy. Taki efekt wystąpił w przypadku Duńczyka.

Warto zaznaczyć, że w realnym świecie takie obliczenia prowadzi się zasadniczo w celu optymalizacji konstrukcji, nie w celu badania wpływu urwania jakiejś tam części skrzydła.

 

Andrzejmat
O mnie Andrzejmat

Sceptyczny racjonalista, ani dogmatyczny liberał ani tym bardziej jego przeciwieństwo, bardziej pozytywista niż romantyk, uzależniony od książek - wielbiciel tak Kafki jak Haszka, tak Ludluma jak i Prousta, tak Clancy'ego jak Lema. Fan żeglarstwa, nart, rajdów samochodowych, kiedyś czynny zawodnik - kolarz. Miłośnik Mazur i Puszczy Białowieskiej. Czuje głęboką niechęć do fanatyzmów i fundamentalizmów w każdej postaci. Może trochę kosmopolita - a już z całą pewnością daleki od nacjonalizmów każdego koloru. ABSOLUTNIE "GORSZY SORT" jak to wyraża "klasyk".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka