Ryuuk Ryuuk
2934
BLOG

Ogniem i mieczem, na pohybel Ukrainie i Rzeczpospolitej

Ryuuk Ryuuk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 24

Wszyscy chyba znamy te dzieło Henryka Sienkiewicza, pierwsze z trylogii pisanej ku pokrzepieniu serc. Problem jednak w tym, że w wydarzeniach związanych z powstaniem Chmielnickiego nie ma się czym pokrzepiać …

Przede wszystkim, przegraliśmy tę wojnę, to trzeba wyraźnie przyznać, bo nie wszyscy o tym wiedzą ... Przyczyny wybuchu leżą po stronie polskich królów (Wazów), duchowieństwa i magnatów kresowych. Sam przebieg nie jest dla Rzeczpospolitej zbyt budujący, łagodnie mówiąc – wstydliwe i haniebne klęski. Ugoda zborowska była rozpaczliwą próbą ratowania kraju przy pomocy przekupstwa – 40 tys. talarów dla chana krymskiego, a nawet (uwaga!) prawo do plądrowania Podola i bracławszczyzny i brania ludności w jasyr … Inne postanowienia przyznawały zwycięstwo Chmielnickiemu – buława hetmańska, 40-tysięczny rejestr kozacki, urzędy dla szlachty prawosławnej, miejsce w Senacie dla metropolity kijowskiego, wypędzenie jezuitów z Ukrainy. Tyle tylko, że tych postanowień Rzeczpospolita (tradycyjnie) nie dotrzymała. Nawet po zatwierdzeniu ugody przez Sejm, opór duchowieństwa i magnatów spowodował, iż nie weszła ona w życie. Pokrzepiające?

Trzeba wyraźnie zaznaczyć, że powstanie Chmielnickiego to głównie efekt idiotycznej polityki religijnej Zygmunta III Wazy i kościoła, no i chciwości wielkich magnatów. Jest to początek upadku Rzeczpospolitej. Główny powód późniejszej wojny z Moskwą (powstania potężnej carskiej Rosji), wreszcie potopu szwedzkiego, także narodzin Prus. Staliśmy się zbyt słabi, by temu wszystkiemu zapobiec. Religijny fanatyzm zniszczył więź, jaka istniała w Rzeczypospolitej i łączyła przedstawicieli wielu narodów i religii, katolickiej, protestanckiej i prawosławnej.

Z kozaczyzną można było zrobić tylko dwie rzeczy. Pierwsza to jej całkowite zniszczenie. Tyle tylko, że było to skrajnie trudne i niebezpieczne. Druga zaś, zakładała wchłonięcie jej do Rzeczypospolitej, nadanie starszyźnie kozackiej szlachectwa i równouprawnienia dla prawosławia. Było i kilka innych rzeczy, jak miejsce dla prawosławnego metropolity w Senacie, czy wygnanie z Ukrainy jezuitów, ale to tylko dodatki. Liczyły się dwie – szlachectwo dla kozaków, wolność religijna dla prawosławia. Liczny rejestr sam stabilizowałby sytuację na Ukrainie, zabezpieczałby przed Moskwą i Tatarami, uczyniłby z Rzeczpospolitej prawdziwe mocarstwo.

Warto omówić przynajmniej kwestię tatarską. Chanowi krymskiemu płaciliśmy co roku 180-200 tys. (może więcej) złotych w tzw. upominkach. Ten haracz niewiele dawał, bo Tatarzy i tak najeżdżali i grabili Rzeczpospolitą. W pierwszej połowie XVII wieku w wyniku najazdów tatarskich na Rzeczpospolitą śmierć poniosło przynajmniej 200 tys. osób, nie wiadomo ile dostało się w jasyr, straty w gospodarce są trudne do oszacowania. A przecież zgniecenie chanatu leżało w naszych możliwościach. Więc dlaczego tolerowaliśmy chciwego bandytę z Bachczysaraju, wysyłającego swoich złodziei do naszego kraju? Czy dlatego, że chan był lennikiem sułtana?

Nie. Sułtana można było łatwo uspokoić, powołać się na pokojowe tradycje, przekupić. Po takim pokazie siły byłoby to nawet dość łatwe. Jednak do takiej wojny, a zwłaszcza do przebycia Dzikich Pól potrzebni byli Kozacy, jako armia równoprawna innym wojskom. Dla kresowych magnatów legalizacja licznego rejestru (i przywilejów kozackich) na ich ziemiach były nie do zaakceptowania. Również episkopat bał się sytuacji, gdy kozaczyzna stanie się realną (uprawomocnioną) siłą. Skończyłoby się wówczas, a przynajmniej znacznie by ograniczono prześladowanie prawosławia. Dlatego właśnie Rzeczpospolita wolała płacić sowity haracz krymskiej kreaturze, zmieniającej jej ludność w niewolników … Ba, postawiono nawet na Dnieprze w 1635 roku twierdzę Kudak, której zadanie nie polegało na obronie granic … co to, to nie. Twierdza Kudak miała uniemożliwiać Kozakom koncentrację wojsk, głównie poprzez odcięcie zaopatrzenia i zablokowanie najbezpieczniejszej drogi powrotu na Sicz. Kudak po prostu bronił Turcji i Tatarów przed Kozakami:) Bardzo szybko został on zdobyty i zniszczony przez powracających z chadzki Kozaków hetmana Sulimy, jednak wkrótce go odbudowano …

Skąd ten dziwaczny pomysł? Dlaczego broniono Tatarów i Turków przed Kozakami? Po odbudowaniu w latach 1639-1648 (czas funkcjonowania twierdzy) nie doszło do ani jednej wyprawy Kozaków na Morze Czarne, ani jednej! Natomiast Tatarzy dokonali trzech ogromnych najazdów, w 1639, 1640 i 1644 roku. Straty były gigantyczne. Ale dla decydentów ważniejsze było to, żeby Sicz zaporoską zniszczyć gospodarczo, odciąć od reszty Ukrainy.

Polityka prowadzona przez Rzeczpospolitą wobec Ukrainy była rekordem świata głupoty. Z jednej strony bardzo potrzebowaliśmy kozackich szabel, które okazywały się bezcenne w wielu wojnach. Z drugiej zaś, jak tylko zagrożenie mijało, to zaraz starano się zmienić Ukrainę w folwark pańszczyźniany, zaś kozaków w chłopów. Co światlejsi ludzie podkreślali konieczność przekształcenia Rzeczpospolitej Obojga w Rzeczpospolitą Trojga Narodów. Wielokrotnie trzeci naród składał daninę krwi, która ową nobilitację czyniła mądrą i sprawiedliwą. Wielu jednak magnatów widziało tam tylko zysk, zaś oczadziałemu duchowieństwu i oczadziałemu królowi Zygmuntowi III obojętna była przyszłość Rzeczpospolitej. Władysław IV nie był oczadziały, jednak za swe plany wziął się za późno, źle je prowadził, nie miał już sił i możliwości.

W efekcie Kozaków kuszono jedynie zwiększeniem rejestru, by, gdy tylko zagrożenie mijało, natychmiast go zmniejszać, a wypiszczyków (usuniętych z rejestru) zamieniać w pańszczyźnianych. Tylko że ci wcale nie zamierzali nadstawiać grzbietu pod nahaje. Dla Kozaka to nie wchodziło w rachubę. Znał oni smak wolności, nie bał się nikogo i potrafił tego dowieść w pod Stambułem, na Bałtyku, czy pod Chocimiem.

Dlaczego wciąż dochodziło do wybuchów powstań na Ukrainie?

Ogromne znaczenie miał czynnik społeczny. Chłop w Rzeczpospolitej w XVI i na początku XVII wieku zaczyna szybko biednieć. Oczywiście w porównaniu z tymi w państwie moskiewskim, Francji, czy Hiszpanii, jest wciąż dobrze, ale to się szybko zmienia. Podobno na przełomie XVI/XVII wieku 40% chłopów żyło we względnym dobrobycie. Nie głodowali, jedli nawet mięso i nabiał, co obrotniejsi zatrudniali parobków, a niektórzy (nie wiadomo ilu) potrafili się nawet wkręcić w warstwę szlachecką. Jednak zubożenie szybko postępuje, mnożące się konstytucje sejmowe przeciwko zbiegostwu chłopów świadczą jedynie o ogromnej skali i bezsilności wobec tego zjawiska. Chłopów nęciły Dzikie Pola, wolność od szlacheckiego batoga, nawet jeśli okupiona większym niebezpieczeństwem ze strony tatarskich czambułów. Na Ukrainie zasilali oni masę czerni, przechodzili na prawosławie, zbroili jak mogli i stanowili nieustannie wrzący element. Bo oczywiście także i tam usiłowano im założyć pęta. Czasy wolnizny się skończyły. Chciwość i okrucieństwo wielkich latyfundystów były nieskończone.

Na Ukrainie powstało 12 państewek wielkich magnatów, takich Zbaraskich, Zasławskich, Wiśniowieckich. Ten ostatni w latach 1640-1645 zwiększył swe dobra z 4603 dymów do (niewiarygodne) aż 38 tys. dymów! Zapewniało mu to ogromne dochody. Powszechny wtedy system dzierżawny powodował znaczne zwiększenie uścisku pańszczyźnianego i nienawiść prostych ludzi. Dzierżawcami magnatów była w przypadku ziemi szlachta, zaś do młynów i karczm najmowano Żydów. Naprawdę nie ma powodu dziwić się z jednej strony bezlitosnemu wyrzynaniu szlachty i Żydów przez powstańców, z drugiej zaś starannej opiece, jaką otaczał Wiśniowiecki swój … aparat administracyjny:)

Po czynniku społecznym doszedł też drugi, znacznie ważniejszy, religijny. Gdy w 1596 roku podpisano Unię Brzeską, zlikwidowaną tym ruchem cała hierarchię prawosławną, zostawiono wiernych bez kościoła, na dodatek zmieniając ich na siłę w ideologicznych wrogów. Oczywiście rozpoczęły się prześladowania religijne, z czego skwapliwie skorzystała Moskwa. W 1620 roku patriarcha Teofanes przybył na Ukrainę. Działając potajemnie wyświęcił prawosławnych biskupów, pobłogosławił Kozaków i rozgrzeszył ich z dotychczasowych wypraw przeciwko prawosławnej Moskwie. Tak oto Kozacy, dotąd nie przykładający wielkiej roli do spraw religijnych, stali się nagle … obrońcami prawosławia.

Przez lata Moskwa, posługując się jedynie prawosławnym duchowieństwem, starannie urabiała Kozaków. Nie ma powodu do zdziwienia, że ci w końcu zaczęli patrzeć na Moskwę, nie na Rzeczpospolitą. Tak naprawdę nie mieli wyjścia, gdyż prawosławie stało się religią prześladowaną i pogardzaną. Wszyscy kresowi magnaci przeszli na katolicyzm, w Senacie ostał się jeden prawosławny, Kisiel, którego rozsądne rady lekceważono.

Powstania kozackie charakteryzowały się zawsze brutalnością. Wobec powstańców stosowano bezwzględne okrucieństwo, karząc ich standardowo nie tylko na gardle, ale też na żonach i dzieciach. W odwecie wyrzynano szlachtę i Żydów. Skutkiem tych wszystkich obłąkańczych rzezi rósł rachunek wzajemnych krzywd.

Powstaniom kozackim, takim jak Kosińskiego, Nalewajki, Sulimy i Pawluka, brakowało mądrego przywódcy z prawdziwego zdarzenia. Bohdan Chmielnicki był takim człowiekiem. Szlachcic ruski wyznania prawosławnego, dobrze wykształcony, i jak się okazało, zdolny dyplomata i wojownik. Jego ojciec zginął pod Cecorą, sam Bohdan dostał się do niewoli. Przez jakiś czas pełnił funkcję pisarza wojsk zaporoskich, później setnika, posłował do króla. Doznał krzywd osobistych na majątku i rodzinie ze strony niesławnego Czaplińskiego, co z pewnością wpłynęło na jego przyszłe postępowanie.

Ciekawe jest to, że Chmielnicki razem z atamanami Barabaszem i Nestorenką uczestniczył w planach króla Władysława IV, które zakładały wojnę z Tatarami i Turcją. Kozacy otrzymali od króla i kanclerza Ossolińskiego wielkie obietnice, które jednak nigdy nie zostały zrealizowane. Oprócz obietnic istniały też listy królewskie, które Chmielnicki wykorzystał później, by skonsolidować swą władzę wśród kozaczyzny, jak i zawrzeć rozejm z największymi wrogami, Tatarami. Dzięki temu usunął główne niebezpieczeństwo dla powstania (zdarzało się wcześniej, że Kozacy rejestrowi walczyli z nierejestrowymi), no i uzyskał pomoc kilku tysięcy szybkiej jazdy tatarskiej (Kozacy nie mieli dobrej jazdy).

Później, wiadomo. Żółte Wody, Korsuń, wreszcie haniebne Piławce. Może jego przeciwnikiem był zapijaczony hetman i trzech żałosnych regimentarzy (Pierzyna, Dziecina i Łacina), ale i tak Chmielnicki udowodnił swój talent militarny. W międzyczasie zdobył Kudak (sól w oku siczowców), wycisnął ogromny okup z Lwowa. Zmarł król Władysław IV a Rzeczpospolita, dzięki episkopatowi i papieskiej dyplomacji, weszła w tradycyjnie fatalny czas bezkrólewia. Pod Zamościem Chmielnicki zdecydował się oddać swój głos na Jana Kazimierza. Kisiel przywiózł mu królewski sztandar i buławę, co oznaczało, że Rzeczpospolita oficjalnie uznaje go hetmanem. Jednak było już za późno, sam Chmielnicki z pewnością zdawał sobie sprawę z tego, że sprawy poszły za daleko, nie można już było się cofnąć.

Później był Zbaraż, gdzie Kozacy i Tatarzy (w ogromnej sile) utkwili na pewien czas, no i Zborów, gdzie osaczono posiłki polskie pod dowództwem króla. Zawarto ugodę zborowską, Tatarów przekupiono pozwoleniem na branie jasyru (handlowano ludźmi na całego), zaś Chmielnickiemu obiecano spełnienie żądań. Tyle tylko, że pokój był nie do zaakceptowania szczególnie dla magnatów i duchowieństwa katolickiego. Zaś Kozacy, widząc swą siłę, zaczęli domagać się pełnej autonomii. Wybuch kolejnej wojny był zatem przesądzony. Doszło do bitwy pod Beresteczkiem i zawarcia nowej ugody (Biała Cerkiew), niekorzystnej dla Chmielnickiego, bo anulującej ugodę zborowską. Później bitwa pod Batohem i Żwańcem, zwycięska dla Kozaków, anulowała ugodę białocerkiewną i przywróciła ugodę zborowską … Tak to się toczyło, bitwy, rzezie i ugody.

Aż wreszcie na arenę wojen polsko-kozacko-tatarskich zdecydowała się wkroczyć Moskwa … nie Rosja, bo Rosji jeszcze wtedy nie było, tylko Moskwa właśnie. Ta Moskwa była tak naprawdę państwem peryferyjnym, po Wielkiej Smucie, buntach w Nowogrodzie i Pskowie. Współpracowała z Rzeczpospolita w sprawie tatarskiej, więc nasze dyplomatyczne stosunki były całkiem poprawne. Car Aleksy planował zgłosić swój akces do korony polskiej, dlatego odniósł się wrogo do powstania Chmielnickiego. Jednak zauważono, że ten konflikt to wielka szansa. Moskwa knuła swe intrygi od czasu idiotycznej Unii Brzeskiej, lecz zawsze było to działanie dyskretne. Czas dojrzał, gdy Rzeczpospolita po raz kolejny udowadniała swą słabość. W 1653 roku Sobór Ziemski podjął uchwałę o wojnie z Rzeczpospolitą i o przyłączeniu Ukrainy. W 1654 w Perejasławiu zawarto ugodę, na mocy której Ukraina znalazła się pod opieką carską. To jest właśnie ten kluczowy moment, w którym powstała Rosja.

Rzeczpospolita pozbyła się niesamowicie istotnej części swego kraju, ofiarowując go w prezencie państwu żywiącemu do nas trwałe urazy. A wszystko to przez fatalną politykę religijną, realizowaną przez duchowieństwo i kompletnie oczadziałego króla Zygmunta III, wreszcie chciwych magnatów.

Henryk Wisner „Wojny kozackie”

Zbigniew Wójcik „Wojny kozackie w dawnej Polsce”

Leszek Podhorodecki „Kozacy zaporoscy”

http://ryuuk.salon24.pl/592477,unia-brzeska-1596-religijny-fanatyzm-i-smiertelna-glupota

P.S.

Henryk Sienkiewicz to pierwszorzędny pisarz drugorzędny, jak mawiał Gombrowicz. Pisał wspaniale, jednak pisał bzdury.

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura