Nie wiem jak ten krzew się nazywa ale na miano "płonącego" jak najbardziej zasługuje... Na moim blokowisku jest bardzo popularny. Pewnie po tych paru dniach słoty niewiele z tego "ognia" na gałęziach zostanie, więc można tu zaglądac by oko nacieszyć... A tak nawiasem mówiąc to lepiej , że na jesień zamiast liści nie wiszą ci co mieli wisieć... Dosyć już było, i czasami jest dalej, za ich przyczyną brzydoty...