epolitic epolitic
358
BLOG

Kuźmiukiowi dedykuje trochę wiedzy na temat inwestycji :)

epolitic epolitic Gospodarka Obserwuj notkę 7

znalezione w sieci;

Inwestycje, których nie widać.

Tymi inwestycjami trudno się chwalić. Miliardy na nowe projekty w branży gazowej... znikają pod ziemią. Nie zmienia to faktu, że są to pod wieloma względami najważniejsze przedsięwzięcia infrastrukturalne w kraju.

Operator systemu przesyłowego gazu - Gaz-System po pięciu latach prac kończy budowę ponad tysiąca kilometrów nowych gazociągów. Większość z nich powstała w północno-zachodniej i środkowej Polsce. Nakłady inwestycyjne na budowę nowych gazociągów w omawianym okresie zamkną się sumą około 4,5 mld złotych, z czego 1,3 mld złotych stanowi dofinansowanie z funduszy unijnych. Inwestycje te finansowane są także ze środków własnych spółki, bezzwrotnych dotacji z funduszy unijnych oraz europejskich instytucji finansowych.

Kiedy spojrzymy na mapę, nasunie się nam pytanie, dlaczego gros gazowych inwestycji liniowych miało i ma miejsce na obszarach leżących na zachód od Wisły? Odpowiedź jest dość banalna. Decydują o tym względy ekonomiczne i strategiczne. Po pierwsze: ze względu na gęstość zaludnienia, liczbę odbiorców gazu, to właśnie tereny zachodniej Polski są bardziej atrakcyjne dla prowadzenia gazowych inwestycji. Po drugie: strategia gazowa obecnego rządu (poprzednich także) to doprowadzenie do sytuacji, w której Polska nie jest uzależniona od dostaw gazu z Rosji. Rosyjski gaz nadal ma odgrywać ze względów ekonomicznych znaczącą rolę, ale nasz kraj musi mieć techniczne możliwości odbioru surowca z Zachodu. Stąd budowa gazoportu, budowa i rozbudowa połączeń międzysystemowych z Niemcami. Po to, by nie doszło do "zatkania" systemu przesyłowego, konieczna jest jego rozbudowa - zwłaszcza w zachodniej części naszego kraju, bo tam głównie trafi gaz z innych niż rosyjskie źródeł.

Rurociągowa ekspansja

Myliłby się jednak ten, kto twierdzi, że boom inwestycyjny w gazie zanotował już szczyt. Niedawno prezes Urzędu Regulacji Energetyki uzgodnił przedłożony przez Operatora Gazociągów Przesyłowych Gaz-System plan rozwoju na lata 2014-23.

W perspektywie ośmiu lat spółka wybuduje jeszcze prawie dwa tysiące kilometrów nowych gazociągów o dużej przepustowości, które pozwolą na zbudowanie dobrze funkcjonującej, elastycznej i efektywnej sieci przesyłowej, obejmującej zasięgiem cały kraj.

- Realizacja nowego programu inwestycyjnego pozwoli osiągnąć pełną dywersyfikację kierunków dostaw gazu dla Polski, zwiększy bezpieczeństwo i elastyczność systemu przesyłowego - podkreśla Jan Chadam, prezes Gaz-Systemu. Jak zaznacza, nowe zadania inwestycyjne są ukierunkowane na pełną integrację rynku europejskiego, lepsze wykorzystanie terminali LNG w Europie oraz infrastruktury do transportu i magazynowania, a w konsekwencji poprawę konkurencji i zapewnienie atrakcyjnej ceny tego surowca dla wszystkich odbiorców w krajach Unii Europejskiej.

Największym zadaniem dla spółki i wykonawców wszystkich prac budowlanych pozostaje, jak podkreśla Chadam, zagwarantowanie najwyższej jakości i terminowości prac przy realizacji nowych zadań inwestycyjnych. Finansowanie całego programu rozwoju polskiego systemu przesyłowego oparte będzie m.in. na istotnym wykorzystaniu funduszy UE. Spółka wykorzysta również możliwości finansowania tych projektów z dostępnych, długoterminowych kredytów z Europejskiego Banku Inwestycyjnego oraz Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju.

Harmonogram planowanych inwestycji jest dość szczegółowy. Do 2018 r. zostaną zrealizowane lub przygotowane najbardziej istotne zadania inwestycyjne w polskim systemie przesyłowym w ramach tzw. korytarza północ-południe integrującego infrastrukturę przesyłową w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Chodzi o gazowe połączenie Polski poprzez Czechy, Słowację i Węgry z Chorwacją. Punktami końcowymi korytarza mają być dwa terminale gazowe: polski w Świnoujściu i chorwacki na największej wyspie tego państwa Krk.

W kolejnych czterech latach do 2023 r. nastąpi dokończenie programu inwestycyjnego korytarza północ-południe związanego z modernizacją krajowego systemu przesyłowego we wschodniej części Polski oraz zapewnienie warunków do integracji rynku gazu państw bałtyckich z rynkiem krajów Europy Środkowo-Wschodniej.

Na razie znane są szacunkowe nakłady inwestycyjne do 2018 roku. Mają one wynieść 7,1 mld złotych. Na kolejne cztery lata kwota będzie prawdopodobnie większa. Do 2018 roku ma powstać 797 kilometrów gazociągów, a do roku 2023 roku kolejne 1209.

Jak przyznaje Gaz-System, opracowując plan rozwoju, spółka oszacowała wpływy trendów: większej dynamiki wzrostu zapotrzebowania na gaz, utrzymania produkcji krajowej na mniej więcej stałym poziomie oraz powstania ewentualnych potrzeb przesyłu tranzytowego i eksportu gazu, któremu sprzyjać będzie rozbudowa połączeń międzysystemowych z sąsiednimi krajami do Czech, Słowacji i na Litwę.

Co z tym gazoportem?

O ile w przypadku inwestycji liniowych widać, że prace idą szybko, o tyle wciąż może martwić kwestia gazoportu w Świnoujściu. Ta strategiczna inwestycja miała być gotowa już na początku obecnego roku. Wtedy też miały być odebrane pierwsze "techniczne" partie gazu. Tymczasem osiem miesięcy po planowanym uruchomieniu (normalne dostawy miały się rozpocząć od połowy obecnego roku) wciąż nie jest pewne, kiedy inwestycja faktycznie ruszy, a doniesienia w tej sprawie są sprzeczne.

Zgodnie z raportem przedstawianym przez generalnego realizatora inwestycji, tj. konsorcjum na czele z włoską firmą Saipem, stan zaawansowania inwestycji w terminal LNG w Świnoujściu przekroczył na koniec pierwszego roku 90 proc.

Za najbardziej istotne wydarzenia na placu budowy do tego czasu należy uznać zakończenie montażu wew-nętrznych zbiorników LNG, w których magazynowany będzie skroplony gaz ziemny; wykonanie montażu kolumn nalewczych w zbiornikach, którymi LNG będzie wtłaczane do zbiorników; zamontowanie suwnic na dachach obu zbiorników, które umożliwią montaż pozostałych elementów i urządzeń. Kontynuowana jest budowa dna zbiorników i prefabrykacja ich orurowania (wewnętrznego i zewnętrznego). Udało się także zakończyć budowę konstrukcji żelbetowych wszystkich estakad rurociągowych i koryt betonowych w kompleksie; trwa montaż i spawanie rurociągów technologicznych wraz z montażem armatury oraz układanie kabli energetycznych i sterowniczych. W większości budynków zakończono główne prace konstrukcyjne; kontynuowane są prace wykończeniowe, m.in. montaż stolarki, posadzek, malowanie i tynkowanie, montaż pozostałych instalacji wewnętrznych, szaf elektrycznych, okablowania i orurowania. Odbywają się też próby części urządzeń i instalacji, w tym ogrzewania i klimatyzacji.

Inny ukończony obiekt to wieża trapowa w części morskiej terminalu; kontynuowano również montaż rurociągów LNG; montaż stalowych rurociągów na media pomocnicze (w tym armatury zaworów i zasuw), a także montaż koryt kablowych i układanie kabli energetycznych; posadowiono także budynek - sterownię ramion rozładunkowych.

Terminal przyjmujący rocznie do 5 mld m sześc. gazu stanie się kluczowym elementem zabezpieczającym Polskę przed wstrzymaniem dostaw gazu z Rosji. Świetnie, ale kiedy?

W sprawie terminu zabrał głos sam premier Donald Tusk. Jak zapowiedział, kolejnego opóźnienia już nie będzie. Jednak co rusz pojawiają się doniesienia, że być może główny in westor będzie chciał nowych aneksów, a termin ukończenia budowy - mimo jego przesunięcia - może nie zostać dotrzymany.

Terminal LNG w Świnoujściu będzie w stanie odbierać gaz skroplony zgodnie z kontraktem, czyli w 2015 r. - przekonywał niedawno szef Ministerstwa Skarbu Państwa Włodzimierz Karpiński.

Zarazem prezes zarządu Polskiego LNG (spółki odpowiedzialnej za gazoport) Tomasz Pepliński twierdzi, że na przełomie pierwszego i drugiego kwartału 2015 r. przypłynie do Świnoujścia pierwszy gazowiec. Faktyczna eksploatacja obiektu rozpocznie się w połowie 2015 r.

Fakt, że sprawa dotrzymania kolejnego terminu stała się prestiżowa dla rządu, nie rozwiewa do końca obaw, czy uda się zdążyć. Trzeba pamiętać bowiem, że w przyszłym roku do portu rozpoczną się dostawy gazu z Kataru. Chodzi o tzw. kontrakt katarski, zawarty między PGNiG a Qatargas. Zgodnie z pierwotnymi założeniami dotyczy on sprowadzania gazu od stycznia 2015 roku w formule "take or pay" (bierz lub płać). Polska spółka za nieodebrany gaz i tak będzie musiała zapłacić. Wydaje się, że wciąż istnieje ryzyko...

Prywatna inicjatywa gazowa

O ile wszystkie wcześniej wymienione inwestycje odbywają się pod auspicjami państwa, to ostatnio pojawiła się sensacyjna informacja o prywatnych planach budowy interkonektora - i to o całkiem słusznych parametrach.

Jak powiedział prezes zarządu Polish Energy Partners, Zbigniew Prokopowicz, już w 2018 roku może zostać oddany do użytku gazociąg Bernau-Szczecin. Jak zapewnia menedżer, plan budowy gazociągu Bernau-Szczecin to dzisiaj najbardziej realny polski projekt nowego gazowego połączenia międzysystemowego. Ma już wstępne zatwierdzenie ze strony niemieckiego regulatora, a to ważne, bo 85 proc. jego długości będzie znajdowało się po stronie niemieckiej. Są też wstępne uzgodnienie z URE dla polskiego odcinka. - W projekcie mamy też umowy z operatorami dotyczące wyprowadzenia mocy do pięciu mld m sześc., w tym trzy mld m sześc. w sposób ciągły z niemieckiego systemu gazowego - zaznacza Prokopowicz. Trzy mld m sześc. surowca to około 20 proc. gazu zużywanego w kraju - więcej niż roczne zapotrzebowanie na błękitne paliwo największego krajowego odbiorcy gazu, jakim jest Grupa Azoty. Zapowiedziane zdolności przesyłowe oznaczałyby więc potężne przetasowanie na gazowym rynku. I jak zwykle taki fakt niektórych by ucieszył, a innych... mniej. Smaczku dodaje, że to inicjatywa związana poprzez spółki z osobą Jana Kulczyka.

Gazociąg miałby także fundamentalne znaczenie dla wzrostu bezpieczeństwa gazowego kraju. Doliczając jego zdolności przesyłowe do pozostałych interkonektorów na południowej i zachodniej granicy, do gazoportu i możliwości tzw. rewersu na Jamale, mielibyśmy do czynienia z sytuacją, w której Polska może w całości pobierać gaz z kierunku innego niż wschodni.

Nasz kraj w praktyce uniezależniłby się od gazu z Rosji. Budowa gazociągu nie oznaczałby oczywiście rezygnacji z rosyjskiego gazu, ale znacząco poprawiłaby naszą pozycję negocjacyjną i, co ważne, Polska stałaby się niewrażliwa na ewentualny gazowy szantaż ze strony Rosji. Dodatkowy gazociąg pozwoliłby także na szybszą budowę rynku gazowego. Obecnie są z tym problemy. W części wynika to z dominującej pozycji PGNiG i braku alternatywnych kierunków dostaw. Specjaliści z branży uważają, że każdy interkonektor poprawi sytuację na rynku.

Z pewnością gazociąg byłby także bardzo ważny dla branży chemicznej. Ułatwiłby kupowanie gazu na zachodnich giełdach w transakcjach natychmiastowych. Byłoby to szczególnie atrakcyjne dla zakładów w Policach. Należąca do Grupy Azoty firma rocznie zużywa około 550 mln m sześc. gazu, tymczasem do nowego interkonketora miałaby zaledwie kilkadziesiąt kilometrów.

Gazociąg Bernau-Szczecin u niektórych może jednak wywołać ból głowy. Po pierwsze nie da się ukryć, że uderzyłby w interesy PGNiG. Na rynku mogą bowiem pojawić się znaczące ilości taniego gazu z Niemiec. Co szczególnie może się nie podobać: byłby to gaz docierający do Niemiec tak oprotestowywanym przez kolejne polskie rządy Nord Streamem.

Budowa tego gazociągu może mieć poważne polityczne konsekwencje, ale w całej sprawie ważny jest aspekt biznesowy. Nie są znane koszty budowy gazociągu. Nieżyjący już pierwszy właściciel "pomysłu" Aleksander Gudzowaty mówił że koszty budowy będą "niewielkie". Co to oznacza? Pojawiały się bardzo różne szacunki - od mniej niż 100 milionów do ponad pół miliarda złotych.

Komentatorzy podkreślają, że skoro biznesem zainteresował się Jan Kulczyk, to zapewne warto ponieść koszty, by o przyszłych zyskach nie myśleć w kategoriach nadziei, lecz rachunku ekonomicznego.

epolitic
O mnie epolitic

niezależny antypolityczny głos obywatelski; kocham ten cytat z Cymańskiego /PIS/ cała prawda o rządach PRAWA i SPRAWIEDLIWOŚCI; "Mieliśmy ogromną kasę. Ale daliśmy ją bogatym i pogłębiliśmy rozwarstwienie społeczne. To jest tajemnica, o której się milczy. Bo albo popierasz PiS, albo milczysz. Ten brak krytycyzmu, to zapatrzenie i ten zachwyt nad dwoma latami naszych rządów, to przesada." Produkt Krajowy Brutto w 2014 r. wyniósł 1.728.677 mln zł - podał GUS. „Obecna klasa polityczna jest wychowana na socjalizmie i nie zna, nie potrafi wyobrazić sobie innego ustroju. Nie potrafi wyobrazić sobie państwa, które nie ingeruje w każdą dziedzinę życia.” GUS podaje że w całym kraju dofinansowano budowę 2604 kompleksów boisk sportowych „Moje Boisko – Orlik 2012”,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka