Patrzę ci ja, a z mojego wpisu sprzed kilku dnia zniknęło 66 komentarzy (http://tekstykanoniczne.salon24.pl/607471,matka-kurka-w-drodze-do-piekla). Skąd wiem, że akurat 66? To proste, było ich 440 a zostało 374. Różnica wynosi dokładnie 66.
Zniknęly komentarze, a i sam komentator @wsprawieowsiaka też znikł. Pojawił się, a teraz nie ma. NIe wierzę, że to sprawka Administracji, nic w jego komentrarzach takiego nie było. Ot, wyglądał na wyjątkowo zdesperowanego i z marszu zaczął @Halo składać explicytne propozycje seksualne, ale z ręką na... sercu (?), kto z nas nie bywał w różnych okresach swojego życia zdesperowany, do tego @Halo ma seksowny styl wypowiedzi, który może zwieść najtwardszego z twardych na manowce dziwnych skojarzeń i wyobrażeń.
Tak więc jedynym wytłumaczeniem jest to 66. To nie może być dzieło przypadku, bo do tego akurat w trakcjie tego wpisu stuknęła mi magiczna liczba 6666 komentarzy. Nawet chciałem zachować ten numer na dłużej i powstrzymywałem się, obiecuję, przez 6 godzin od nowych komentarzy, byleby mieć taki ładny score.
NIe dość na tym, za niecałe 66 nowych wpisów osiągnę 666 wpisów, a całkiem niedawno mineło 666 66 miesięcy od mojego pojawienia się w S24. To nie są przypadki, to po prostu niestarannie przesłuchane fakty, które niniejszym zmuszam do odsłonięcia swej najgłębszej tajemnicy bytu.
Czy napisałem już, jaki był tytuł wpisu sprzed około 66 godzin?
Matka Kurka w drodze do piekła