rozpylaczek rozpylaczek
606
BLOG

Miesięcznica w Krakowie czyli Pęk ku niepodległości

rozpylaczek rozpylaczek Polityka Obserwuj notkę 10

Niby nic wielkiego, seryjna demonstracja. Ale właśnie przez to, że któraś z kolei, może posłużyć do wyodrębnienia prawidłowości.

 

„Miesięcznica smoleńska” w Krakowie. Jak przystało na prawdziwych patriotów, Polaków-katolików, zaczęli od mszy świętej. Na Wawelu. Można donioślej, szumniej, bardziej patriotycznie i bardziej katolicko? Ciężko by było, wszyscy to chyba przyznamy.

Punkt drugi: Krzyż katyński. No bo katastrofa (pardon, zamach!) przy smoleńskim lotnisku jest „drugim Katyniem”, co nie?

Pod krzyżem odśpiewanie pieśni „Boże, coś Polskę”. Oczywiście w wersji „Ojczyznę wolną, racz nam wrócić, Panie”, bo żyjemy w jarzmie krwawej niewoli i wolność musimy dopiero wywalczyć. Jak nasi najwspanialsi przodkowie, pod Stoczkiem, w Olszynce Grochowskiej, pod Monte Cassino... „Nie chcemy u władzy ludzi skorumpowanych, złodziei i morderców” – to z przemowy wodzireja imprezy. A na transparentach: „Zdrada Zbrodnia”, „Rząd Tuska zabija prawdę, wprowadza cenzurę, niszczy Telewizję Trwam”.

Punkt trzeci: na widok policji, która spokojnie asystuje demonstracji, dzielni patrioci krzyczą „Prowokacja”. No bo to policja na usługach wrogiego rządu. Jak milicja w PRL-u, granatowa policja za okupacji niemieckiej albo jeszcze gorzej.

Punkt czwarty. Przemówienie Najniezłomniejszego z Niezłomnych.

Senator PiS Bogdan Pęk. Jego krystaliczny życiorys jest wymownym znakiem dla wszystkich tych, którzy stoją tam, gdzie kiedyś stało ZOMO. W roku 1984 – może w odpowiedzi na zamordowanie księdza Popiełuszki? – zapisał się do ZSL, aby walczyć z komuną na najbardziej wysuniętym szańcu. Dlatego mało kto jak on ma moralne prawo do słów, które padły pod krzyżem katyńskim: „Państwo polskie nie ma krzty prawdy. To państwo zabija prawdę. Szalbierze wyprzedają dobra narodowe, a dzisiaj wyjeżdżają na brukselskie salony, uciekają z tonącego okrętu”.

Tak na marginesie: gdyby Bogdan Pęk wrzucał do skarbonki jeden grosik za każdym razem, gdy od 1993 (kiedy trafił do parlamentu) mówi o wyprzedaży polskiego majątku narodowego – dzisiaj byłby bogatszy od Billa Gatesa.

Punkt czwarty, podpunkt b. Zapowiedź świetlanej przyszłości: „W Polsce nie ma już polskich mediów. Większość z nich wykupili Niemcy. Jak weźmiemy władzę, odbierzemy część z nich”. „Tych złodziei i oszustów trzeba odsunąć od władzy za wszelką cenę”.

Punkt piąty. Marsz - cytuję z pisemnego zaproszenia – „w obronie niszczonego i stopniowo likwidowanego państwa polskiego przez agentów i użytecznych idiotów z Platformy Obywatelskiej na przykładzie wojewody małopolskiego Jerzego Millera”.

Punkt szósty. Przed gmachem urzędu wojewódzkiego okrzyki pod adresem wojewody: „Wychodź, szczurze”.

Punkt siódmy. Odśpiewanie Roty.

Punkt ósmy. Rozejście się do domów. No cóż, tym razem krwawy reżim jeszcze się ostał, ale to już jego ostatnie tchnienia. Następnym razem się uda.

Punkt dziewiąty. Siku, paciorek i spać.

Punkt dziesiąty. Jest! Wolna Polska! Jarosław Królem! Zdrajcy na szubienicach. Kolaboranci w tiurmach. Naród uszczęśliwion!

Punkt jedenasty. Budzik. Cholera by to wzięła, akurat w takim momencie...

Jerzy Skoczylas

rozpylaczek
O mnie rozpylaczek

Stoję tam, gdzie stało ZOMO, dziecko resortowe, dziadek z Wehrmachtu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka