Stary Stary
988
BLOG

Monarchizm

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 28

 Grecja wyszła z kryzysu. Pojawiają się w niej turyści a knajpki i sklepiki powróciły do małomiasteczkowego pejzażu, znowu zdobnego uśmiechami tubylców. Obcięto niezwykle hojne świadczenia emerytalne, sprywatyzowano znaczną część gospodarki, kraj wychodzi z zapaści. I jak donosi Amnesty International powróciło ukrywanie dochodów przed fiskusem oraz urzędnicza korupcja. Sprzyja temu wielce zawiła biurokracja, która się sama gubi we własnych przepisach. Ludzie zaś starają się nie płacić podatków aby we własnych oczach nie uchodzić za frajerów. 

Mechanizm uporczywego trwania dawnego obyczaju jest poza powszechną tam regulacją przypisywany jeszcze nawykowi. Turecka dominacja, trwająca w Grecji od upadku Konstantynopola do końca pierwszej wojny światowej zasadzała się na biurokracji i zaniedbaniu, przy czym system podatkowy był uzupełniany łapownictwem, funkcjonującym na wszystkich szczeblach drobiazgowo scentralizowanej władzy. W rezultacie jeszcze teraz zwykły acz dwudziestostronicowy wniosek o ubezpieczenie motoroweru jest tu bardziej skomplikowany od amerykańskiej umowy hipotecznej. 
 
Czym się my różnimy od Greków? Jeżeli chodzi o tradycję, to niezbyt. Nie mieliśmy wprawdzie sułtańskiej, ale carską władzę, niewiele mniej idiotyczną i niemoralną. Także mamy za sobą tradycję niewolnictwa, którego niektóre formy we wschodnich regionach II Rzeczypospolitej przetrwały do lat trzydziestych ubiegłego wieku. I również mamy niezwykle rozbudowaną biurokrację, pętającą inicjatywę przedsiębiorcom. System zaś podatkowy stanowi u nas zagadkę nawet dla urzędników, wyspecjalizowanych w jego wdrażaniu. 
 
Podobny też stosunek do władzy jest przez demagogów wpajany naszemu „ludowi pracującemu miast i wsi”. Grecy są bowiem przekonani, że uprzywilejowana kasta urzędnicza przetrwała u nich od czasów sułtańskich i nadal eksploatuje naród. Turcy bowiem podporządkowali sobie greckie metropolie, ale ustawicznie musieli zwalczać bunty na prowincji. Dalej więc tam przeciwstawianie się miastu, czyli też rządowi uchodzi za przejaw patriotyzmu. Nasi „prawdziwi Polacy” są również utrzymywani w przekonaniu, że władza jest ciałem obcym, pochodzi z nadania komunistów i trzeba zanosić modły o zwrot wolnej ojczyzny.
 
Wyraźnie więc widać, że nie ma odwrotu od decentralizacji państwa, deregulacji zarządzania i ograniczenia ingerencji urzędów do niezbędnego minimum, zarówno w Grecji jak i w Polsce. Odsunie to nie tylko widmo kryzysu czy korupcji, ale przede wszystkim demagogom wytrąci z rąk ich koronny argument. Rzecz tylko wymaga odwagi, potrzebujemy Balcerowicza, Belki, Hausnera, Bieleckiego, czyli tych, którzy już kiedyś pokazali, że się nie cofają przed trudnościami.
 
Tyle tylko, że tych odważnych już dawno zneutralizowali i wypchnęli z polityki populistyczni krzykacze. Następców jakoś nie widać. Cieszmy się zatem, że nie mieliśmy sułtańskiej tylko carską przeszłość. I dużo krócej. W niektórych zaś, szczęśliwszych regionach nawet cesarsko królewską czy w ogóle cesarską.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka