Na spotkaniu w dniu 16 sierpnia 1989 z OKP senator Jarosław Kaczyński zreferował , co razem z bratem senatorem Lechem wynegocjowali.
W katastrofalnej sytuacji w jakiej znajduje się Polska , nie należy czekać , tylko czym prędzej doprowadzić do spotkania na najwyższym szczeblu OKP ZSL i SD, wydać deklaracje o stworzeniu koalicji i sformować gabinet .
Większość ministerstw obejmą osoby delegowane przez obie partie i OKP.
W przypadku MON i MSW o kandydatów na ministrów należy zapytać Prezydenta ( Jaruzelskiego )i honorować jego wybór .
Ponieważ SD i ZSL poparły już tę koncepcję – o tym czy przystąpimy do ostatecznej fazy działań zadecyduje OKP.
Posłowie OKP pytali – Jarosław Kaczyński odpowiadał
- rozmowy z uczestnikami przyszłej koalicji nie są tajemnicą dla PZPR – koledzy z ZSL konsultowali się z przedstawicielami najwyższych władz PZPR
- w przypadku objęcia urzędu Lech Wałęsa zrezygnuje lub zawiesi pełnienie funkcji przewodniczącego Solidarności
- do tej pory nie prowadzono konsultacji z Kościołem – rozmowy takie odbędą się w najbliższym czasie .
Co było potem ? Wałęsa nie zdecydował się być premierem , OKP przyjęło koncepcję , premierem został Mazowiecki – wszystko rozegrało się w 24 godziny .
W myśl porozumienia Mazowiecki , który nie negocjował ( bo negocjowali je Kaczyńscy w imieniu Wałęsy ) , od razu miał ( on czy ktokolwiek kto zostałby wtedy premierem ) ustawione dwie kandydatury od Jaruzelskiego na szefów MON i MSW. Próbę wciśnięcia przez komuchów jeszcze PZPR-owskiego szefa MSZ Mazowiecki odrzucił .
Warunki brzegowe z dwoma ministrami od Jaruzelskiego ogłosił Jarosław Kaczyński posłom OKP na 24 godziny zanim OKP , Lech Wałęsa i negocjujący Kaczyńscy doszli do porozumienia , że premierem zostanie Mazowiecki i jego kandydaturę przedstawią Jaruzelskiemu oraz przyszłym koalicjantom z SD i ZSL .
Mazowiecki mógł sobie negocjować wszystkie stanowiska w formowanym rządzie z wyjątkiem tych dwóch – MSW I MON.
Dziś u Bula to świętowano - tylko dlaczego nie przyszedł może nie zaproszono głównego negocjatora Jarosława Kaczyńskiego ?
Komentarze