tech tech
1723
BLOG

Aby PiS-owi żyło się lepiej

tech tech Polityka Obserwuj notkę 75

Lobbing polityków w sprawie Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych i ich rolę w doprowadzeniu Kas do katastrofalnej sytuacji finansowej powinna zbadać sejmowa komisja śledcza. Wyjaśnienia wymaga również finansowanie działalności politycznej przez Kasy.

18 lipca Komisja Nadzoru Finansowego ogłosiła, że SKOK Wspólnota - druga co do wielkości Kasa w Polsce - jest bankrutem. Zarządca komisaryczny wyznaczony przez KNF nie zdołał uzdrowić jej finansów. Wcześniejsze władze Kasy podpisały wiele niekorzystnych dla niej umów, których komisarzowi nie udało się rozwiązać. W oficjalnym komunikacie KNF podaje, że o nieprawidłowościach zawiadomiona została prokuratura.

Niespełna trzy tygodnie wcześniej na dorocznej konferencji SKOK-ów Maciej Łopiński, były szef gabinetu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, potem doradca władz Krajowej SKOK, obecnie poseł PiS, ogłasza, że pierwszą decyzją, którą jego partia podejmie po przejęciu władzy, będzie odkręcenie zmian wprowadzonych przez koalicję PO-PSL w ustawie o SKOK. Zmian, które w 2012 r. pozbawiły Krajową SKOK nadzoru nad Kasami, oddały je pod kontrolę KNF i zmusiły do ujawnienia prawdziwych wyników finansowych.

Deklaracja Łopińskiego nikogo nie dziwi. Wszak lobbing w sprawie Kas jest od kilku lat stałym elementem działalności PiS.
 Granica między polityką a lobbingiem dotyczącym SKOK zatarła się całkiem w 2011 r., gdy senatorem PiS został Grzegorz Bierecki - niegdyś działacz "Solidarności" i współpracownik Lecha Kaczyńskiego, potem jeden z założycieli Kas w Polsce i wieloletni szef Krajowej SKOK. Z funkcji w "Krajówce" zrezygnował w 2012 r., gdy nadzór nad Kasami przejęła KNF. Pełni jednak nadal funkcje w Kasach i powiązanych z nimi spółkach.

W latach 90. - dzięki pomocy posłów wywodzących się z "Solidarności" - Biereckiemu udało się przeforsować w Sejmie ustawę o SKOK, która nakazała wszystkim istniejącym w Polsce Kasom zrzeszyć się w Krajowej SKOK. W ustawie zapisano wprawdzie, że członkami "Krajówki" mają być tylko Kasy, ale okazało się, że większość udziałów w niej (a co za tym idzie, większość głosów) ma fundacja, w której władzach zasiadali: Bierecki, jego brat Jarosław i przyjaciel Lecha Kaczyńskiego Adam Jedliński. Gdy "szeregowe" Kasy odwołały się w tej sprawie do sądu, władze Krajowej SKOK dostarczyły ekspertyzę prawną autorstwa Lecha Kaczyńskiego - że skoro fundacja miała udziały w "Krajówce" przed przyjęciem ustawy, nie można jej ich pozbawić. Kasy zostały więc zmuszone do bycia członkami organizacji, w której od początku nie miały wiele do powiedzenia. System SKOK został całkowicie podporządkowany Biereckiemu i jego współpracownikom.

W kolejnych latach posłowie "Solidarności", którzy znaleźli później pracę w Kasach, wywalczyli o to, by Kasy nie zostały objęte zewnętrznym nadzorem i nie musiały płacić składek na Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Sposób gwarantowania oszczędności klientów Kas, a także reguły ostrożnościowe dotyczące udzielania przez Kasy kredytów i zasady tworzenia przez nie rezerw budżetowych, określać miały władze "Krajówki".

Podczas prac nad ustawami dotyczącymi Kas posłowie lobbujący na ich rzecz przekonywali, że Kasy są niewielkimi instytucjami udzielającymi pożyczek tylko swoim członkom, których znają i do których mają zaufanie - nie trzeba więc na nie nakładać takich rygorów, jakim podlegają banki. Liczba członków Kas szybko jednak rosła. Niektóre zrzeszają po kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tysięcy członków - trudno więc mówić o gwarancji w postaci wzajemnego zaufania.

W 2004 r. "Polityka" opisała wieloletni lobbing polityków na rzecz Kas i oplatającą je sieć spółek, w których władzach zasiadali członkowie władz "Krajówki" i ich rodziny. Potem także "Wyborcza" ujawniała kolejne nieprawidłowości w Kasach. Już wówczas można więc było wprowadzić zmiany w prawie, które wyeliminowałyby patologie i wzmocniły bezpieczeństwo Kas. Ale stało się inaczej.

Obrońcami interesów Kas ogłosili się posłowie PiS. Lobbing - wcześniej cichy - prowadzono coraz bardziej otwarcie. Parlamentarzyści PiS (m.in. Artur Zawisza, Jędrzej Jędrych, Jerzy Szmit) przy nadarzającej się okazji zgłaszali poprawki do ustaw - z jednej strony zmierzające do rozszerzenia zakresu usług świadczonych przez Kasy, z drugiej - do ograniczenia nakładanych na nie obowiązków. Albo jak poseł Maciej Łopiński i senator Henryk Cioch - na forum Sejmu i poza nim występowali w roli rzeczników Kas.

Kasy nie pozostawały politykom dłużne. W zeszłym roku rozmaite inicjatywy posłów PiS w okresie kampanii wyborczej oraz organizacji współpracujące z PiS były wspierane przez SKOK-i. Niemal każda wystawa, gazetka, konferencja, spotkanie finansowane były przez Kasę.

Najważniejszym zadaniem, jakie postawił sobie PiS w sprawie SKOK-ów, było utrzymanie dotychczasowych zasad nadzoru nad nimi sprawowanego przez Krajową SKOK. Udało mu się to w 2006 r. - podczas prac nad ustawą o nadzorze nad rynkiem finansowym uchronił Kasy przed objęciem nadzorem KNF.

W 2009 r. koalicja PO-PSL przegłosowała jednak nowelizację ustawy o SKOK, zgodnie z którą miały one przejść pod państwowy nadzór. Krajowa SKOK miała już tylko kontrolować, czy Kasy wykonują zalecenia KNF, i zabezpieczać ich płynność finansową. Ustawa przywracała w Kasach samorządność - członkami "Krajówki" miały być już tylko szeregowe Kasy i każda z nich miała mieć jeden głos na walnym zgromadzeniu.

Podczas prac nad nowelizacją posłowie PiS przekonywali, że KNF powinna kontrolować tylko Krajową SKOK, a ta z kolei - nadzorować szeregowe Kasy, bo "świetnie się w tej roli sprawdza". Gdy Sejm zadecydował inaczej, prezydent Lech Kaczyński podjął decyzję o skierowaniu ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. Przekonywał, że ustawa "zbyt dalece ingeruje w samorządność i niezależność SKOK", że narusza fundamentalną zasadę konstytucyjną - zasadę wolności zrzeszania.

Dzięki decyzji prezydenta Bierecki i jego współpracownicy zyskali na czasie (ustawę wycofał z Trybunału i podpisał dopiero prezydent Bronisław Komorowski).Nie wykorzystali go, by poprawić sytuację w Kasach, lecz by stworzyć grupę kilku Kas - Kasy Stefczyka - i zbudować wokół nich nową sieć spó-łek outsourcingowych. Do tej grupy, która miała być elitą Kas, należy też upadły SKOK Wspólnota.



 


tech
O mnie tech

Zdrowym, bez PiSowskich majaczeń.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka