Lubicz Lubicz
1624
BLOG

Flaszka dla Osiejuka

Lubicz Lubicz Polityka Obserwuj notkę 170

Zwykło się mawiać, ze nieszczęścia chodzą parami, takoż ostatnio i na Salonie. Jeszcze nie obeschła krew na ranach pod tekstem Coryllusa, gdzie to szanowny Gospodarz musiał rugować gości na kopy (w obu tego słowa znaczeniu choc nie do końca zgodnie z gramatyką) gdy w jego ślady udać się postanowił jego wierny kumpel w osobie Krzysztofa Osiejuka. A by państwa nie nudzić, wspomnę tylko, że obydwa teksty dotyczą jednej i tej samej osoby a mianowicie, reżysera Grzegorza Brauna i jego przejść z tuskową Temidą.

Nie byłoby w tym ani nic dziwnego ani tym bardziej zdrożnego, normalne że dwóch przyjaciół pisze o tej samej osobie, tym samym wydarzeniu, wespół w zespół, każdemu wolno. Tym bardziej, że przejścia pana Brauna wręcz domagają się barwnego opisu. Mnie jednak nie osoba (i przejścia) reżysera Brauna a właśnie tekst Osiejuka (w odróżnieniu od dyskusji pod tekstem Coryllusa) zafascynował na tyle, ze aż postanowiłem skrobnąć parę słów a nawet więcej.

Otóż pisze nasz drogi Osiejuk z jednej strony o straszliwej zbrodni, jaka się jakoby panu Braunowi dzieje a z drugiej, zupełnie otwarcie i bez owijania w onuce, że te straszliwe zbrodnie, których pan Braun jakoby doznaje, są mu (Braunowi), jak najbardziej na rękę. (?) Po prostu, Braun, który Osiejukowi ni brat, ni swat tylko lubiana postać, robi wszystko aby zakpić sobie z państwa (które zdaniem Osiejuka pod rządami Tuska państwem nie jest) i ponieść za to słuszną, niezbyt okrutną ale widowiskową karę. I tu dochodzimy do sedna, bo właśnie nad tą widowiskowością lub raczej ślepotą współziomków i wynikającą z tej ślepoty jawną dziejową niesprawiedliwością, nasz szanowny Osiejuk postanowił załamać ręce.

Otóż w normalnym państwie, normalnym czyli takim, gdzie przed sędzią staliby reżyser Wajda, reżyser Łazarkiewicz i dziennikarz Żakowski, widowiskowość i zainteresowanie, excuse moi, oddźwięk społeczny byłby niewspółmiernie większy a media waliłyby drzwiami i oknami. W normalnym państwie aby heroizm pana Brauna doznał godnej oprawy i dostrzegł go ktoś poza piesem z kulawą nogą, to nie Coryllus z Osiejukiem musieliby strzępić klawiatury. Zrobiłyby to za nich społeczeństwo, media, rząd, partia(?) a panowie Coryllus i Osiejuk mogliby razem z panem Braunem siedzieć w pierwszym rzędzie z flaszką w ręku. Czyli tak, jak w normalnych krajach siedzą wszyscy piękni, utalentowani, młodzi i bogaci. W pierwszym rzędzie i z flaszką. A jak!

Tak mi sie jakoś smutno zrobiło po przeczytaniu tekstu kolegi Osiejuka. Człowiek się wyraźnie męczy, nie dla brata, nie swata tylko lubianej postaci a flaszki na końcu i tak otwierają inni. Dlatego, wedle moich skromnych możliwości, normalnego państwa sprezentować co prawda nie mogę, ale na flaszkę mnie jeszcze stać. Tak wiec drogi Krzysztofie, wiedz że są jeszcze życzliwi ludzie na świecie, flaszkę masz u mnie jak w banku!

PS. Gdyby ktoś z państwa zauważył i zechciał mi wytknąć pewien stylistyczny manieryzm to zapewniam, że jest on, jak najbardziej zamierzony.

R’n'R

 

Lubicz
O mnie Lubicz

If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it. Ludzie do mie pisza :) Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch? Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka