Obłok Obłok
201
BLOG

Szarlotka patriotyczna z wsadem

Obłok Obłok Polityka Obserwuj notkę 2
Dzięki Putinowi uzyskaliśmy możliwość zademonstrowania patriotyzmu w całkiem nowy, niezwykle zdrowy i pożyteczny sposób. Mamy zjeść jabłka, które wyrosły na drzewach aby zostać pożarte przez kacapów. 
 
Internetową kampanię wsparła publiczna telewizja, a TVP Info zaprasza rozmaitych kuchennych speców, którzy doradzają, jak ten obowiązek mają spełnić osobnicy o kiepskim uzębieniu.
Osobiście preferuję szarlotkę i choć w wypiekach nie jestem zbyt biegły, to obowiązek narodowy karze mi podjąć eksperyment.  Nawet jak schrzanię, to będzie smakować,  bo to przecież na złość satrapie z KGB.
 
 Sadownicy i minister rolnictwa zwrócili się co prawda do Brukseli, aby ta zrekompensowała straty wynikające ze wstrzymania przez Rosję importu naszych jabłek, ale nie wierzę w powodzenie tej misji.  Co prawda - jak wszyscy twierdzą - ruska odmowa zakupu naszych jabłek jest retorsję za sankcje unijne, ale wredni brukselscy komisarze zapewne się wykręcą, twierdząc, że Polska najgłośniej do tych sankcji wzywała, a ich główny orędownik - polski minister spraw zagranicznych - wielokrotnie informował swoje społeczeństwo o  możliwych, niekorzystnych skutkach gospodarczych.
Skoro minister wiedział, publicznie ostrzegał i sankcje konsekwentnie promował, to znaczy, że rząd Polski miał świadomość skutków swojej polityki, przygotował należycie społeczeństwo i zapewne zyskał szerokie poparcie.
 
Jeżeli tak, to dlaczego chce jakiś rekompensat?  Forsy nie będzie.
Niech Polacy jedzą jabłka nie tylko na pohybel Putinowi, ale co tam, na pohybel UE także. Ważna jest konsekwencja rządu i patriotyzm narodu.
 
 
Martwi mnie co innego. Podobno eksportujemy do Rosji trójtlenek arsenu. Niedużo, około stu ton. Jak nam putler odmówi i tego, to rząd - nauczony doświadczeniem z jabłkami - pewnie zechce skłonić nas wszystkich do zakupu odrzuconego towaru. 
W końcu to drobiazg - parę gramów na głowę. Tak naprawdę starczy dla wszystkich i na wszystkich. Jako przyprawa do szarlotki narodowej. Trójtlenek arsenu znamy pod nazwą arszeniku. Parę gramów na głowę naprawdę wystarczy.
Obłok
O mnie Obłok

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka