lestat lestat
1342
BLOG

Rozjeżdżał ludzi na Monciaku i molo uniknął linczu

lestat lestat Społeczeństwo Obserwuj notkę 16

 Spałem.Starszy wpadł do domu przed chwilą ( 01:30 w nocy )  jak przysłowiowa bomba. No to napiszę notkę , bo przez pewien czas nie zasnę . 

Starszy  - tata w życiu nie przypuszczałem że zobaczę ze sto osób co miały mord w oczach i mało nie zlinczowąły faceta .

Dlaczego ? ............. z trudem jestem w stanie uwierzyć 

 

                                                   * * * 

Mamy relacje świadków z Sopotu. Twierdzą, że rozpędzona honda najpierw przejechała całym Monciakiem, a potem wjechała na drewniane molo, aż do samego końca! Po drodze rozjeżdżała spacerujących i siedzących przy stolikach ludzi. Jak nam się udało ustalić co najmniej 11 osób jest rannych, w tym jedna bardzo ciężko.

Z nieoficjalnych informacji wynika też, że jedna osoba nie żyje. Ale policja i straż nie potwierdzają tego.

Jak twierdzą świadkowie, kierowca przejechał hondą cały Monciak, potem molo, a następnie zawrócił. Kiedy wracał w kierunku Monciaka, z coraz większą prędkością, rozbił się na drzewie.

RELACJA ŚWIADKA

- Siedzieliśmy przy stoliku przy SPATiFie na Monciaku. W dół deptaka, choć w ogóle nie można tam jeździć, honda jechała jeszcze dość powoli. Rozpierducha zaczęła się dopiero, kiedy wracała od strony molo. Podobno potrąciła po drodze kilku ludzi. Kiedy się do nas zbliżała samochód goniło ze 40 osób, ludzie chcieli chyba zlinczować kierowcę. W końcu honda rozbiła się na drzewie. Ludzie powybijali w niej szyby, niektórzy podnosili samochód, bo wydawało się, że ktoś pod nim leży. Leżących na ziemi rannych ludzie otaczali takimi kółeczkami, żeby nic im się bardziej nie stało - relacjonuje na gorąco świadek dramatycznych scen w Sopocie.

Kierowca hondy jest w rękach policji. Jak ustaliliśmy - strzałów jednak nie było, podobny dźwięk wydobywał się w momencie, kiedy rozpędzona honda taranowała kolejne stoliki.

Świadek: - Próbował uciec w kierunku Soho. Ale go tam złapali. Na szczęście dla niego chwilę później pojawiła się policja, bo tłum chyba by go zlinczował.

KOLEJNY ŚWIADEK

- Nie było się za czym schować. On z całą premedytacją uderzał w ludzi, tak jak się kosi trawę. Tak po prostu uderzał w ludzi. To był zaplanowane, on chciał to zrobić - mówi jeden ze świadków, który był na molo. - Stanął przed bramkami na molo, zaczął trąbić, a potem ruszył z impetem, staranował je i pojechał na molo. Po chwili tylko usłyszeliśmy: "Ludzie on wraca!!!".

PREZYDENT SOPOTU NA FB

Wpis prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego na Facebooku: "Tragedia! 17 osób rannych! Idiota samochodem szalał po Monciaku i molo. Dzięki Bogu nikt nie zginął! Dzięki pogotowiu, straży pożarnej, policji, straży miejskiej. WOPR za szybką i profesjonalną akcję. Wojewodzie za pomoc. I błagam! Więcej mundurowych na Monciaku!".

ŚWIADKOWIE

"Tuż przed tym, jak uderzył w drzewo, dosłownie skosił człowieka sprzedającego kwiaty. Został ciężko ranny".

"Kierowcę wyciągnęli ochroniarze jednego z klubów. Policji nigdzie nie było, mimo że te człowiek jechał Monciakiem w dół kilkanaście minut wcześniej".

http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/1,35636,16351018,Dramatyczne_nocne_sceny_w_Sopocie__Honda_wjechala.html#MT

 

http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/1,35636,16351018,Dramatyczne_nocne_sceny_w_Sopocie__Honda_wjechala.html#MT
 

 http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Samochodem-wjechal-w-ludzi-na-Monciaku-w-Sopocie-n81721.html

 

 p,s 32 letni z Redy

kolejne relacje świadków 

 

Paulina: - Siedzieliśmy na molo i oglądaliśmy film na ekranie. Nagle z dużą prędkością samochód przebił się przez metalowe barierki przed molo i wcisnął pedał gazu i pojechał dalej! Było nas kilkaset, przejechał dwa metry od nas. Gdyby nie pojechał prosto, tylko wjechał w nas oglądających film, ofiar byłoby więcej. Ludzie w panice zaczęli uciekać, kiedy pojechał w głąb molo, jeszcze gorzej było, kiedy znowu z dużą prędkością zaczął jechać z powrotem!

"Stałam na wysokości ul. Haffnera i ten samochód przejeżdżał koło mnie z góry Monte Cassino, bardzo szybko, środkiem ulicy, z włączonym klaksonem. Ludzie uskakiwali na boki. W tym czasie po Monte Cassino chodziło bardzo dużo ludzi, też rodziny z dziećmi. Po jakimś czasie usłyszałam huk zbijanego szkła i zobaczyłam dym pod Rossmannem. Kiedy tam podeszłam widziałam ludzi leżących na ziemi. Wokół samochodu zebrał się tłum. Ludzie mówili, że na wysokosci Rossmanna samochód próbował zawrócić i uderzył w ludzi siedzących w ogródku. Nie słyszałam krzyków, tylko odgłosy bójki i zbijanego szkła. Karetki i policja pojawiły się bardzo szybko".

Sylwia: "Byłam na końcu molo z rodziną - 8 dorosłych i 8 dzieci. Wracaliśmy z kolacji w restauracji na molo. Szliśmy spokojnie ponieważ małe zieci spały w wózkach. Nagle ten wariat wjechał wprost na nas i w ostatniej chwili zdążyliśmy się rozbiec, ale potrącił jednego człowieka obok nas. Staliśmy przy barierkach placząc i modląc się, żeby w nas nie trafił, bo rozpędzony zawrócił, a my nie mieliśmy żadnej drogi ucieczki, tylko skok z mola. Na szczęście w nas nie uderzył, tylko pojechał dalej. Jak zawracał na molo, to grupa mężczyzn postawiła ogromną ławkę w poprzek, ale to nie wystarczyło na zatorowanie drogi. Życzę temu sprawcy śmierci, bo moja rodzina i dzieci nie zapomną tego do końca życia. Płaczu i przerażenia nie było końca".

"Oglądaliśmy film w jednym ze środkowych rzędów, gdy nagle było słychać huk podobny do wybuchu. Ludzie z przodu zaczęli krzyczeć, że jedzie samochód, który staranował barierki i zaczęli uciekać do tylu. Zanim zdarzyliśmy wspiąć się na brzegi mola, samochód był już na końcu mola, po czym zawrócił i z bardzo duża prędkością (ok. 100km/h na oko) zaczął pędzić z powrotem pomiędzy uciekającymi ludźmi. Potem zniknął z pola widzenia. Tak wiec pędził przez całe molo w dwie strony podczas gdy ludzie uciekali w popłochu sprzed maski. Następnie wszyscy zaczęli się ewakuować z molo". 


 

 

lestat
O mnie lestat

W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni. Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo