Większość ludzi zdaje sobie sprawę, że data narodzin Jezusa jest nieznana.
Ba, co bardziej dociekliwi wiedzą też, że nie wiadomo jak miał naprawdę na imię, ani czy w ogóle je miał i czy kiedykolwiek się urodził.
Historia nie odnotowała jego istnienia, a wśród wczesnych sekt chrześcijańskich nie brak i takich, które uznawały że Jezus nie istniał jako osoba fizyczna, a przynajmniej do czasu kiedy publiczne snucie takich dywagacji zaczęło stwarzać bezpośrednie zagrożenie życia.
Skąd więc się wzięło to święto, i dlaczego akurat 25 grudnia?
Krótka odpowiedź, bo na początku IV wieku tak sobie wymyślił Konstantyn I, cesarz rzymski.
Tak, ten sam, który poskładał chrześcijaństwo do kupy i zalegalizował jako oficjalny kult, czyli de facto, decyzją polityczną stworzył chrześcijaństwo w postaci używanej do dziś,
a data świąt dziwnym trafem przypada mniej więcej w tym samym czasie co najważniejsze święta pogańskie, Saturnalia.
Oczywiście to nieco za mało żeby święto stało się powszechnym, w warunkach tak silnej konkurencji.
Psu z kulawą nogą nie przyszłoby dziś do głowy świętować narodzenia Jezusa, gdyby nie inny cesarz, Teodozjusz, który pod koniec IV wieku uczynił chrześcijaństwo religią obowiązkową, chrześcijańskie święta jedynymi słusznymi, i wydał serię edyktów delegalizujących religie pogańskie, nakazujących niszczenie świątyń oraz kalendarzy pogańskich, oraz zachęcających watahy ziejących miłością bliżniego chrześcijan do rękoczynów przeciwko życiu i mieniu zwolenników dotychczasowych tradycji.
Kiedy znowu spróbują zagrać na twoich zwierzęcych instynktach, przedstawiając ich wyimaginowaną magiczną istotę jako ludzkie niemowlę, i będą namawiać do bezmyślnej "refleksji" na temat treści prymitywnych mitów wygenerowanych przez polityków,
pamiętaj czytelniku,
że dokonano wielu politycznych mordów właśnie po to, żebyś ty w tym czasie obchodził takie a nie inne święto,
i uznawał to za oczywistość.
Komentarze