cogito48 cogito48
295
BLOG

Stara próżność nie rdzewieje

cogito48 cogito48 Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

 

Właśnie widziałem znakomity film francuski Michaela Hanekego "Miłość". Nie jest to, jak ktoś mógłby sądzić po tytule, romansidło, lecz film o starości. W tym wypadku o starości dwojga kochających się ludzi. Bez hollywoodzkich upiększeń, za to bardzo wiarygodny.

Od razu przypominają mi się dwa inne filmy o starości, które zrobiły na mnie ogromne wrażenie: polski "Pora umierać" Doroty Kędzierzawskiej ze wspaniałą rolą Danuty Szaflarskiej (sprzed 5 lat) i znowu francuski "Kot", w którym niezapomniane role stworzył duet Jean Gabin i Simone Signoret.

W każdym z tych filmów pokazana jest inna cecha starości. Jest więc miłość i akceptacja pewnych nieuchronności, jest przyrodzony temu wiekowi dystans do świata, z jego zgiełkiem i wiecznym pośpiechem, jest wreszcie i sytuacja dwojga ludzi, którzy od lat żyją razem, ale się serdecznie nienawidzą.

Ponieważ z upływem czasu oraz postępującą miażdżycą, potocznie zwaną sklerozą, człowiek coraz mniej jest skłonny do kontrolowania swych zachowań czy odruchów, jego bliscy mówią czasem: "Co się z nim porobiło? Przecież to był kiedyś taki (niepotrzebne skreślić) dobry/cierpliwy/spokojny/wyrozumiały człowiek, a dziś? Ano, porobiło się to, że widocznie z natury zawsze był apodyktyczny, tylko kiedyś potrafił tę swą cechę kontrolować, a dziś już nie potrafi lub nie chce. Ci dwoje, których po mistrzowsku zagrali przed ponad 40 laty Signoret i Gabin, już dawno musieli się mocno nie lubić, skoro na starość tak się nienawidzą.

Jest wszakże jedna cecha ludzi wiekowych - zwłaszcza tych, którym zdrowie fizyczne dopisuje – która rozwija się dopiero na starość. Potrafią być próżni jak przysłowiowa panienka (proszę mnie nie oskarżać ani o ageizm, ani o seksizm) i łasi na wszelkie zaszczyty. Bo tylko próżnością można uzasadnić postępowanie ludzi, którzy kapitał pięknego nieraz życiorysu potrafią rozmienić na drobne – dla tak wątpliwych wartości jak jeszcze jeden medal, jeszcze jedna nagroda, udział w jeszcze jednym szacownym gremium, czy jeszcze jeden występ w telewizji – bez względu na to, kto i dlaczego ich tym zaszczytem obdarowuje.

Jestem starą marionetką, lecz gdy dziurki we mnie zaszyć i za sznurki ciągnąć letko, mogę jeszcze dzieci straszyć …. tak mniej więcej mówił o sobie wiekowy zasłużony w piosence Młynarskiego (jakieś 30 lat temu).

Nie wiem, co mnie tutaj czeka za lat 5, 10 czy 15 – o ile Wszechmogący nie ma wobec mnie innych planów. Jaka będzie moja sprawność fizyczna, a jaka umysłowa. Tej pierwszej jesteśmy na ogół świadomi, zwłaszcza jej ograniczeń, natomiast znacznie gorzej rzecz ma się z prawidłową oceną tej drugiej. Dlatego proszę Wszechmogącego nie tylko o zdrowie, ale także by mnie ustrzegł od geriatrycznej próżności. Żeby nikt nie musiał tłumaczyć mego postępowania sklerozą.

cogito48
O mnie cogito48

Cogito ergo sum - dlatego nie przepadam za salonami

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości