Peter P. czyli Piotr Prokosz. Miłość mojego życia, którą odnalazłam na salonie. Zmarł w nocy 18 czerwca.
Mężczyzna niezwykły, mądry, ciepły, utalentowany i wrażliwy. Człowiek o nieprawdopodobnej wiedzy historycznej, elektrotechnicznej i muzycznej. Wielbiciel II wojny światowej, wojskowości i historii Anglii.
Artysta tworzący dla innych i do szuflady, wielbiciel Fordów, metalu i Polski.
Żegnaj Kochanie jesteś teraz wśród Twoich ulubionych żołnierzy gen. Maczka, Dziadków, rycerzy, Aleksandry Natalii-Świat, której tak Ci brakowało w czasie negocjacji związkowych i muzyków, ponieważ zawsze Byłeś Muzyką i Dobrocią w czystej postaci.
Żegnaj i dziękuję, że byłeś...wybacz, że mnie nie było obok gdy nadszedł czas.
Twoja Basia