W całej prawie blogsferze toczą się żarliwe dysputy o karze śmierci, której wprowadzenia domaga się Kaczyński Jarosław, Zbawicielem przez niektórych zwany. Tymczasem zagrzmiała z Watykanu najwyższa dla katolików instancja:
Papież Benedykt XVI zaapelował w środę podczas audiencji generalnej w Watykanie o podejmowanie inicjatyw na świecie na rzecz zniesienia kary śmierci.
Papież pozdrowił w języku angielskim przybyłych z wielu krajów uczestników rzymskich obrad Wspólnoty świętego Idziego, odbywających się pod hasłami „Dla świata bez kary śmierci” i „Nie ma sprawiedliwości bez życia”.
- Wyrażam nadzieję, że wasze obrady zachęcą do podejmowania inicjatyw politycznych i legislacyjnych, promowanych przez rosnącą liczbę państw na rzecz wyeliminowania kary śmierci – powiedział Benedykt XVI.
W świetle tej wypowiedzi, papież jednoznacznie wyraża swoją opinię w sprawie kary śmierci. Przypadkowo lider największej partii opozycyjnej, mieniącej się jedynym obrońcą krzyża i Kościoła, wyrazicielką woli pisowskiego katolickiego ludu, ma zupełnie odmienne zdanie. Czy nie nastąpi podobna sytuacja jak z lefebrystami, których za nieposłuszeństwo doktrynie obłożono ekskomuniką i czy, gdy spotka to Kaczyńskiego i jego dworaków, każdy wierzący katolik winien od nich, jak od szatana, trzymać z daleka, zamaszyście przeżegnać i a kysz, a kysz krzycząc krucyfiksem zastawić. A gdy i to nie pomoże miast do psychiatry, do egzorcysty winowajcę w pętach, ku złego ducha odczynienia zaprowadzić ?