Stworzenie wspólnej armii przez Unię Europejską dałoby Brukseli status supermocarstwa porównywalnego z Waszyngtonem - powiedział podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy WCz. Jarosław Kaczyński, prezes PiS.
- Chcę, by Europa była supermocarstwem - powiedział polityk. - Jestem eurorealistą i popieram silną Europę, zwłaszcza w aspekcie polityczno-militarnym - dodał.
link polski; link oryginalny
Najpierw, na spółkę z bratem, zaprzedał naszą suwerenność formalnie, doprowadzając do ratyfikacji konstytucji lizbońskiej, a teraz chce ją zaprzedać także faktycznie - oddać nas w ręce Berlina i Paryża, tworząc pod ich komendę wielką, ponadnarodową armię. Ten oszalały statolatrysta nie dba o Polskę i polskość, jego interesuje wyłącznie czysty imperializm, nie ważne pod jaką flagą, z jakim hymnem i w jakim języku. To, że czasem zagra na nutę religijną, czy narodową, a nawet kibicowską, nie ma znaczenia - to są tylko posunięcia taktyczne, konieczność dziejowa. Rewolucja zjada własne dzieci, Kaczyński to rozumie, wie, że taki już los tych, którzy służą mu jedynie za podnóżek, dzięki któremu wsiądzie do powozu o nazwie "Mocarstwo". I to jego, a nie żadnego innego polskiego polityka, a zwłaszcza Tuska, będzie się wymieniać obok Schumana i Monneta wśród twórców zjednoczonej europejskiej potęgi. A że przy tym Polska przekształci się z kolonii Zachodu we wschodnie landy? Grunt, że przysłuży się do realizacji jego ambicji, taka już jej dziejowa rola. Murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść. Podobnie będzie z Radiem Maryja, kibicami i narodowcami - kiedy tylko nie będzie ich potrzebował, to pozbędzie się ich z pola widzenia swojego i społeczeństwa, po czym wrzuci do śmietnika historii, jak to uczynił z Samoobroną i LPR-em.
