Historia ma swe cykle. Rozwój odbywa się po helisie. Rewolucje polegają czasem na obalaniu nowego porządku i zaprowadzaniu ulepszonego porządku starego. Przebijanie głową muru zamykającego ślepą uliczkę jest nieracjonalne. Racjonalny jest strategiczny odwrót – powrót do punktu wyjścia i ponowny start, w innym kierunku. I temu właśnie poświęcam dzisiejszą notkę. Fizyka dzisiejsza znalazła się w stanie dekadencji. Rewolucjoniści dnia dzisiejszego niosą na swych sztandarach hasła powrotu do macierzy. I robią to to nie jacyś tam Amerykanie, z ich barachłem. Robi to stara i zdrowa myśl europejska. Jedną z kwater głównych rewolucji w fizyce jest słynny Uniwerytet w Cambridge. To tam Isaac Newton publikował swe Principia. Tam Darwin wprowadzał rewolucyjną (w swoim czasie) teorię ewolucji. Tam William Cavendish budował zręby współczesnej fizyki doświadczalnej. Tam James Maxwell stwarzał podstawy teorii elektryczności, magnetyzmu i światła. To w Cambridge Bertrand Russell budował podstawy matematyki, Gowland Hopkins odkrywał witaminy (Nobel w zakresie fizjologii i medycyny), John Cocroft i Ernest Walton rozbijali jądra atomowe (Nobel z fizyki, 1951). To w Cambridge Francis Crick i James Watson odwijali spiralę DNA (Nobel w dziedzinie fizjologii i medycyny), Max Perutz i John Kendrew rozszyfrowywali chemiczną strukturę protein (Nobel w zakresie chemii). To w Cambridge Brian David Joesphson otrzymał nagrodę Nobla w fizyce w r. 1973. To z Cambridge rodem jest Stephen Hawking.
Cambridge jest zatem niemalże kolebką racjonalizmu.
Nikt co do tego nie może mieć wątpliwości. Tam też, właśnie w Cambridge, znajduje się dziś kwatera rewolucji w fizyce. Hasła rewolucji to:
Powrót fali pilota czyli dlaczego Bohr, Heisenberg, Born, Schrodinger, Oppenheimer, Feinmanm Wheeler i Einstein sie mylili?!
Dzisiejsza notka jest jedynie zajawką. Tematowi należy się bowiem rozwinięcie.
W dzisiejszych czasach kulturalny człowiek, nie może nie wiedzieć co piszczy w trawie w Cambridge.
A oto główni bohaterowie notki:
-
-
-
-
-
-
Bohr, Heisenberg, Born, Schrodinger, Oppenheimer, Feinmanm Wheeler i Einstein – jedno bóstwo w ośmiu osobach
Na początku XX-go wieku urodziła się mechanika kwantowa. Występuje tam funkcja falowa Ψ. Jej status ontologiczny od samego początku był niepewny. Dla wielu fizyków i filozofów była to zapowiedź końca obiektywnej, materialnej rzeczywistości. Na kongresie Solvejowskim w roku 1927 zebrała się Rada Mędrców:
(kliknij by powiększyć)
Wśród mędrców był jednak anarchista i wolnomysliciel – książę Louis de Broglie (Nobel z fizyki 1929). Podczas gdy kwantowi mędrcy, z Nielsem Bohrem na czele, starali się lawirować tak by dać bóstwu świeczkę i diabłu ogarek, podczas gdy Albert Einstein fukał niezadowolony w ogóle, de Broglie zaproponował rozwiązanie racjonalne wszystkich problemów – zaproponował koncepcję fali-pilota (ni to Europejczyk, ni to Amerykanin, David Bohm ją potem przekręcił do góry ogonem).
Tajemnicza fala prowadzi-pilotuje cząstki. Kropka. Są fale i są cząstki. Jednak księcia nie posłuchano. Historia potoczyła się swoją drogą i toczy się do dziś – głównym samobójczym nurtem fizyki.
Jest jednak nadzieja, jest światełko, z iskry rozgorzał dziś płomień. Pożar ogrania Europę. Cmabridge jest znów w centrum uwagi nowego-starego, racjonalnego myślenia. Dołączają się inne ośrodki europejskie. Gdzieś na szarym końcu wlecze się w ogonie niezdecydowana Ameryka. Nowa stara teoria fali pilota przewiduje wszystko to co przewiduje ortodoksyjna mechanika kwantowa, przewiduje jednak znacznie więcej. Przyszłość jest zatem otwarta. Młodzi europejczycy mają więc nadzieję a nadzieja rozpala entuzjazm. Co więcej –
teoria fali-pilota to frajda.
Świat kwantowy nabrał sensu.
(klik)
Możemy dziś wiedzieć jak krążą elektrony w atomie (Sabine Kreidl, Innsbruck).
Możemy dziś wiedzieć jak elektrony rozpraszają się na przeszkodach i tunelują.
Możemy dziś wiedzieć jak przechodzą przez szczeliny.
Możemy wiedzieć jak i dlaczego powstają obrazy interferencyjne.
Ale to nie wszystko. Antony Valentini (Blackett Laboratory, Imperial College, London) udawadnia, że nowa-stara fizyka oparta na koncepcji fali-pilota zapewni nam natychmiastowe (szybsze niż światło) przesyłanie informacji – kwestia czasu i zaakceptowania mozliwości. Przekonuje nas też, że trzeba się pozbyć einstejnowkiej teorii względności i cofnąć nawet nie do Newtona i Galileusza, ale wręcz do Arystotelesa. Czasoprzestrzeń Minkowskiego i Einsteina to bajka dla grzecznych dzieci.Nie ma czasoprzestrzeni. Jest czas i jest przestrzeń.Co Bóg rozdzielił niech człowiek nie waży się łączyć!
Widzimy więc, że myśl europejska jest żywa, że kwitnie. W przeciwieństwie do gnuśniejącej mysli amerykańskiej. Ktoś mógłby pomyśleć, że idzie tylko o teorię. Ktoś mógłby pomyśleć, że z praktyką jest u nas gorzej. Jeśli ktoś tak mysli, to grubo się myli!
!4-go stycznia 2011 Sergio Focardi i Andrea Rossi mieli konferencję prasową na Uniwersytecie Bologna (współpraca z instytutem fizyki jądrowej). Przedstawili doświadczenie z czymś co wygląda na zimną syntezę jądrową – temat w Ameryce zakazany.
Znany amerykański fizyk i autor, Nick Herbert, nazywa to głupotą i odradza inwestorom zainteresowanie patentem Rossiego. Na co Europejczyk, Brian Josephson (Cambridge) replikuje, że Nick Herbert padł ofiarą „skamu” ("scam" - nie wiem jak to na polski dobrze przetłumaczyć, oszustwo?) propagowanego przez tych, którym postęp w tej dziedzinie jest nie na rękę. Nick Herbert podwija wtedy ogon i przyznaje:
Brian--
I did not realize you had done so much leg work on cold fusion. Thanks for the input. I admit my ignorance in this field.
„
Jak przemówić do rozsądku racjonaliście?” -pytał Hugon Steinhaus w swoim Słowniku racjonalisty. No właśnie, jak? Odpowiedź prosta: racjonalnym twardym a ciężkim młotkiem.