Stary Stary
2831
BLOG

Dymisja

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 136

 Jarosław Kaczyński został usunięty z Rady Bezpieczeństwa Narodowego w tym samym mniej więcej czasie, w którym Donald Tusk i Elżbieta Bieńkowska zostali powołani do struktur europejskich. Mamy więc porę urzeczywistniania się politycznych tendencji. Ci, którzy od lat wygrywają wszystkie wybory, osiągają szczyty. Notoryczni przegrani są izolowani na scenie politycznej. 

I w tym akurat wypadku nie ma sposobu na to aby odebranie członkostwa w Radzie zdyskontować dla ukazania rzekomej prezydenckiej niesprawiedliwości. Można by tu ewentualnie zarzucać, że się Bronisław Komorowski dopiero pod koniec kadencji zdecydował na tak drastyczny krok, ale to jeszcze bardziej pogłębia niemożność odwrócenia przez PiS znaczenia tej decyzji na swoją korzyść.
 
Przeciwnicy zaś Prawa i Sprawiedliwości z całą pewnością rzecz wykorzystają w propagandzie wyborczej. Będą mogli prezesowi partii zarzucać pogardę dla naczelnej instytucji bezpieczeństwa państwa. Ciężki to cios dla wizerunku ugrupowania, prezentującego się jako patriotyczne. Rzecz nabierze znaczenia szczególnie w wyborach prezydenckich. 
 
Aliści tu się jawi kolejny problem wizerunkowy. PiS nie ma kandydata na prezydenta. Jak to trafnie zauważył wczoraj Krzysztof Skórzyński partia nie ma kogoś takiego, bo Jarosław Kaczyński nie może stawać do wyborów. Bynajmniej nie z powodu wczorajszego zdarzenia. Pewna przegrana prezesa z niezwykle popularnym Bronisławem Komorowskim by odebrała jego partii szanse na dobry wynik w batalii o miejsca w Sejmie. 
 
Wystawienie też w wyborach prezydenckich przez Prawo i Sprawiedliwość innego kandydata niż jego prezes napotyka na zasadniczą przeszkodę. Nie da się kogoś takiego znaleźć w partii wypranej ze wszystkich indywidualności. Pozapartyjni zaś ewentualni pretendenci muszą sobie uprzytomnić los technicznego premiera, gruntownie odartego z powagi poprzez kreowanie go za pomocą tabletu na szefa rządu. Teraz już każdy bezpartyjny kandydat, protegowany przez partię nie pozbędzie się dziedzictwa jego poprzednich klęsk. 
 
I nie jest wcale przeszkodą fakt, że wyznawcy PiSu nigdy nie dostrzegają niczego złego we wiecznych sprzecznościach, w które się wikła partyjna propaganda, schlebiająca najbardziej bezkrytycznemu dla niej elektoratowi. On jest zbyt szczupły aby zapewnić zwycięstwo swoim idolom. Kiedy się więc nawet pojawią przy urnach karnie, „jak na mszy świętej” [Urbański] , niczego nie zwojują.
 
PiS się bowiem wraz ze swoimi wyznawcami praktycznie usunął z polityki podobnie jak jego szefa wypisano wczoraj z RBNu.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka