Roman Mańka (autor zdjęcia - Jerzy Mosoń)
Roman Mańka (autor zdjęcia - Jerzy Mosoń)
Kurier z Munster Kurier z Munster
1306
BLOG

Do Doroty Kani: na hienę roku też trzeba zasłużyć!

Kurier z Munster Kurier z Munster Polityka Obserwuj notkę 49

Miałem dzisiaj zrobić sobie wolne i nie pisać w Salonie24 żadnego tekstu, jednak do dyskusji sprowokowała mnie, swoją publikacją pt. „Na okładkę resortowych dzieci „trzeba sobie zasłużyć", dziennikarka śledcza Dorota Kania, wg mojej klasyfikacji dziennikarka mocno zakompleksiona.

Nazwę rzecz po imieniu, Dorocie Kani brakuje klasy, przykro to pisać, ale wychodzi z niej typowo prowincjonalna mentalność, nie ze względu na miejsce urodzenia lecz sposób bycia i postrzegania świata. Jak bardzo trzeba być próżnym żeby o książce której jest się współautorem napisać: „bestseller”. Nie uchodzi. Dobremu, ceniącemu się pisarzowi przez gardło by to nie przeszło. Mistrzów, oprócz talentu, umiejętności, pracowitości, konsekwencji, determinacji, uporu, konstytuuje również pokora – w jaki sposób potrafią wygrywać i przegrywać. Im bardziej zwyciężysz, tym bardziej pochylaj głowę, kłaniaj się ludziom niżej.

Dorota Kania mało ma (bo nie powiem że wcale): talentu, umiejętności, a już na pewno nie posiada pokory. Jest zakompleksionym, pretensjonalnym dziennikarzem, który nie mogąc dosięgnąć profesjonalizmem lepszych od siebie kolegów, grzebie w życiorysach ich rodziców, szuka upiorów genologicznych. To jest obrzydliwe.

Robi to zdeklarowany katolik, dziennikarka określająca siebie przymiotnikiem konserwatywna.

(…) "Kolejka chętnych jest długa i zmartwię red. Wojciecha Maziarskiego: ma przed sobą bardzo długi czas oczekiwania, podobnie jak inni pięciorzędni dziennikarze” – pisze Kania. Te słowa wracają do niej niczym bumerang, zamierzała ocenić innych a oceniła siebie. Zacytowane zadnie ilustruje sylwetkę Doroty Kani, ale nie warto prowadzić rozważań w którym rzędzie zasiada. Nie każdy spełnia przymioty, aby wziąć udział w licytacji.

Zmartwię Dorotę Kanię. Ona również nie jest na czołowych pozycjach w kolejce po tytuł hieny roku. Choćby dlatego, że nikt nie będzie robił jej darmowej reklamy i promował jej pożałowania godnej książki. Bo etycznie Kania spełnia kryteria hieny.

Sprzedaż o niczym nie świadczy, na rynku wydawniczym nie jest jedyną ani kluczową miarą sukcesu. Wiele jest przykładów tandet które dobrze się sprzedają. Leszek Szymowski, autor „Zamachu w Smoleńsku” również w aspekcie finansowym sporo zarobił. Ale czy to powinien być podstawowy cel szanującego się autora?

Elektora PiS to dość proste, ale z drugiej strony złożone zjawisko; w sensie socjologicznym, nieco upraszczając problem, wykazuje cechy polityczne, mistyczne(religijne), oraz biznesowe. Pisałem o tym w Salonie24 kilka miesięcy temu, w publikacji pt.: „PiS sekta czy biznes?”. Wyborcy PiS kupią każdy produkt wydany z pod ręki tzw. „prawdziwych Polaków”, „wolnych obywateli”, „dziennikarzy drugiego obiegu”; łykną wszystko.

Zwrócę się do Was teraz bezpośrednio, do Pań Kani, Lichockiej, Gargas, Gójskiej-Hejke; do Panów Wildsteina, Ziemkiewicza, Goćka, Sakiewicza, i innych: zarzucacie dziennikarzom TVN, Wyborczej, Polsatu, TVP prorządowość, pozostawanie na usługach wydumanego reżimu.

Czytam czasami wasze teksty, oglądam programy w Telewizji Republika oraz filmy, bez entuzjazmu a z przyczyn czysto analitycznych; większego serwilizmu, wazeliniarstwa, lizusostwa jakie są tam uprawiane wobec jednej z partii walczącej o władzę, nie widziałem nigdzie indziej.

Czy tak zachowują się bezstronni, obiektywni dziennikarze? Liżecie Kaczyńskiemu… z szacunku dla czytelników nie powiem co, nawet liczby liter nie podam, bo by się jeszcze ktoś mógł domyślić o co chodzi. To jest po prostu żenujące!

I jeszcze próbujecie pouczać innych. Sami macie trefnych rodziców a grzebiecie w życiorysach innych, polujecie na czarownice.

To tak jak z tym zawodowym rewolucjonistą komunistycznym, opisanym w rosyjskiej literaturze politycznej: burżui wystrzelał by; po rękach poznał, bo mają niezniszczone od pracy; ale przecież on sam ma ręce niezniszczone, jako zawodowy rewolucjonista.

Analogicznie jest z „dziennikarzami niezależnymi” i „resortowymi”… Po portfelach ich poznacie.

Rozumiem Panią Kanię, że odmawia zaciągnięcia pożyczki u Wojciecha Maziarskiego. Już się dorobiła.

Na miejscu Maziarskiego odpowiedziałbym Kani identycznie jak w Sejmie Miller Palikotowi, podczas debaty o OFE: wierszem Tuwima.

Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka