W dwóch tekstach przypomniałem niechlubną przeszłość europosła PiSu Janusza Wojciechowskiego w ZSL-u, błyskawiczną karierę w reżimowej prokuraturze i reżimowym sądownictwie.
Prawda tak zabolała europoseła Janusza Wojciechowskiego że groził mi właśnie mnie art. 212KK
„Zamierzam Panu wytoczyć proces karny o zniesławienie.
Nazwał mnie pan komunistą, co mnie znieważa, bo komunizmu nie popierałem ani czynem, ani słowem, ani gestem. Dość tego!
Komuniści zabili mojego dziadka, komuniści zabili mojego wujka, komuniści wykończyli moją babkę, komuniści wywieźli na Sybir moją matkąś, odebrali jej zdrowie i spowodowali jej przedwczesny zgon, komuni ści zabrali mojej matce nie tylko dom, ziemię, ale nawet wszystkie pamiątki (nie mam po dziadku nawet jednego zdjęcia).
Mój dziadek zabity przez komunistów nawet grobu nie ma, nikt nie wiem gdzie są jego kości, a pan od komunistów mnie wyzywa?
Jesdzcze sto lat temu wyzwałbym Pana na pojedynek, dziś żądam nazwiska, adresu i satysfakcji w sądzie.JANUSZ WOJCIECHOWSKI „
Komicznie wyglądają wyznawczy PiS i posłowie PiS, którzy „bronią” obywateli przed odpowiedzialnością karną za słowa podczas gdy Sami kodeksem karnym za słowa straszą
Uprasza się osoby bezmózgie, osoby które uważają że przynależność do ZSL, SD, PZPR nie była niczym zdrożnym jaki i anonimowych asystentów posłów PiS aby nie komentowali tutaj
