Szymon Ziółkowski Szymon Ziółkowski
623
BLOG

Kto pije i pali ..... .

Szymon Ziółkowski Szymon Ziółkowski Kultura Obserwuj notkę 0

                                      KTO PIJE I PALI …… .

 

           Na ostatniej sesji Rady Powiatu, kierując się swym już ponad rocznym doświadczeniem i obserwacjami; złożyłem wniosek o zaprzestanie łamania prawa przez starostę sochaczewskiego, polegającego na ignorowaniu „Ustawy o ochronie zdrowia” Ta prosta i krótka ustawa wprowadza zakaz palenia tytoniu w miejscach publicznych, zaś na starostę (mówiąc skrótowo) nakłada dwa proste obowiązki. Po pierwsze oznakowanie podległej mu jednostki (zakładu pracy- czyli urzędu starostwa powiatowego) widoczną informacją o zakazie palenia tytoniu (takie naklejeczki z przekreślonym papierosem w czerwonym kółku), a po drugie wydzielenie w zakładzie pracy palarni dla osób owładniętych nałogiem.

           Jednocześnie wskazałem trzy nielegalne palarnie znajdujące się tylko na II piętrze urzędu starostwa, a więc pod nosem panów Korysia i Ciury. Miejsca te to pokój sekretarz starostwa, pokój dyrektora od inwestycji i klatka schodowa na końcu korytarza.

           Gdy trzy dni później zmierzałem na planowane posiedzenie jednej z komisji Rady Powiatu, na klatce schodowej na końcu korytarza na II piętrze starostwa powiatowego kłębił się tuman dymu papierosowego z tłumem (chyba było tam siedem osób) urzędników pana starosty.(Grzywna za palenie w miejscu publicznym to 500 złotych). Chcąc pokazać to staroście udałem się do jego gabinetu. Siedział tam za swym zastępcą. Nawet się nie podnieśli z krzeseł. Wicestarosta Ciura beztrosko stwierdził, że wie o tym, że aktualnie nikotynizują się na korytarzu jego podwładni. Po czym postawił pytania.: „to co, mam ich na dwór wygonić?” (jaki troskliwy o pracowników); i dalej- „a pan myśli, że tak łatwo znaleźć pokój na palarnię?” (jaki troskliwy o przestrzeganie prawa).

           Faktycznie, jak sobie przypomnę, że jeżeli przez bodaj pół roku i na skutek moich trzykrotnych próśb na kolejnych posiedzeniach Rady Powiatu, reperowano drzwi wejściowe na salę obrad (przed moimi interwencjami otwierały się tylko do połowy); to wprowadzenie w życie zapisów Ustawy o ochronie zdrowia, może być dla starosty Korysia i jego zastępcy niewykonalne.

           Wicestarosta Ciura postawił mi jeszcze paranoidalny, choć w jego emocjonalnym wykonaniu szczery zarzut mówiąc, że „byłem nieuczciwy, gdyż na sesji wskazałem tylko dwa pokoje gdzie się pali, a trzeciego o którym wiedziałem to nie wymieniłem”. W domyśle zrozumiałem, że kryję tutaj kogoś z pracowników starostwa (może po znajomości- co?). Pan wicestarosta w mig jednak musiał pojąć co tak naprawdę uczynił, bo więcej nic nie powiedział. Toć to donos na samego siebie i ludzi dzięki pracy których dosiada tego suto opłacanego stolca.

           Kiedy przeżyłem refleksję, „kogo ta ja mogę kryć”, uzmysłowiłem sobie, że na drugim piętrze starostwa powiatowego byłem do tej pory tylko w trzech pokojach (nie licząc biura Rady i gabinetów starostów). Ten trzeci pokój to biuro skarbnika powiatu. Jednak choć bywam tam dosyć często, nigdy nie spostrzegłem osób palących, ani nie czułem smrodu papierosów. Ale pan Ciura pewnie wie lepiej, skoro poskarżył się w tej sprawie do radnego powiatowego. W końcu jest starostą.

           Przyznacie państwo, że ręce opadają. Jak to nazwać? Ktoś kiedyś ukuł znane nam wszystkim określenie: „falandyzacja prawa”. W tym przypadku można chyba powiedzieć o „ciurzeniu prawa”. Prawa i obyczajów.

 

                                                                             Szymon Ziółkowski.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura