Na dzisiejszym Zjeździe w Warszawie Prezes zapowiedział "dobrą zmianę w Warszawie". Pamiętam zjazd sprzed trzech lat - apelowałam wtedy do władz PiSu aby podali nazwisko kandydata na prezydenta Warszawy - bo to był czas zbierania podpisów pod referendum o odwołanie HGW. Ludzie co zrozumiale pytali nas o nazwisko następcy. No i wtedy zaproponowałam nawet kandydata - chociaż to już w kuluarach. Nazwisko nieważne bo i wtedy i teraz przy nim się nie upierałam - podałam jedynie jako przykład.
No i ten kandydat powinien być przede wszystkim samorządowcem. Radnym albo burmistrzem jednej z dzielnic. Dobrze byłoby aby był w miarę młody chociaż nie jest to warunek konieczny. Konieczne jest natomiast aby decyzja została podjęta już teraz przez władze partii. Oczywiście nie należy podawać już teraz kandydatury. Ale czas do kampanii wyborczej należy wykorzystać do promocji tej osoby - aby ludziom zaczęła się kojarzyć twarz i nazwisko. No i to też czas dla kandydata - na oswojenie z kamerami i mikrofonami. To irmą.oczywiście wstęp. Zarządzanie miastem to jak zarządzanie dużą firmą. A tam często konursy na tanowisko. Dlaczego nie przeprowadzić takiego wewnętrznego konkursu? Niech kilku kandydatów przedstawi "swoją wizję miasta". I niech ją ocenią mieszkańcy miasta - można wybrać sondażownię która przeprowadzi na reprezentatywnej grupie badania.
Bo Warszawa jest trudnym miastem. Tak - na wybór będzie miało wpływ i znużenie dotychczasowymi rządami (ale do wyborów mogą stanąć ze wszystkich partii nowi kandydaci) i podświadoma "premia dla rządzących" - bo to oni mogą dać pieniądze na to czy na owo. Każdy z kandydatów będzie mówił praktycznie to samo - czyli że wybuduje wyremontuje obniży koszty tego czy owego - ale zwycięży kandydat z wizją która porwie nie tylko wyborców partii. Ja np marzę o Warszawie zwróconej twarzą do Wisły - z obu stron. Przez lata rządów pani Hani budowano i budowano bulwary - przekręt szedł za przekrętem a bulwarów jak nie było tak nie ma. Tłumaczono "tunel wzdłuż Wisły" zbudowany przez pana Piskorskiego a potem zalany przez panią Waltz możliwością zabudowy nad tunelem i właśnie zbliżeniem do Wisły. Nic takiego nie nastąpiło. Trzy lata nie ma mnie w Warszawie - być może teraz się coś zmieniło ale wcześniej nie można było wynająć nad Wisłą nic. Ani kajaka ani żaglówki. Są tramwaje wodne i promy pływające w sezonie ale traktowane są jedynie jako atrakcja turystyczna. A w Kopenhadze pływałam takim "wodnym autobusem" - w którym honoruje się bilet komunikacji miejskiej. Tu akurat to "odwrócenie od Wisły" może być przydatne - bo po obu stronach Wisły są jezdnie. Łatwo byłoby taki autobus wodny połączyć z autobusami miejskimi. To oczywiste że nie przez cały rok by mogły pływać ale przez 9 miesięcy pewnie tak. To jeden z przykładów - przy którym wcale się nie upieram bo przecież nie startuję w wyborach:) Ale trzeba mieć jakiś pomysł na miasto bo traktowanie go tak jak teraz - czyli miejsca pracy z którego się ucieka na każdy weekend jest nieakceptowalne.
No i jeszcze jedno! Zwycięży ten kto obieca likwidację wstrętnych reklam które są już wszędzie i zasłaniają wszystko.
