„Gazeta W.” nadaje: „Obama nie przyjmie Dudy, ale w Kongresie czekają już na spotkanie z Liderem KOD”. Na Kapitolu ma się mianowicie odbyć spotkanie Pana Kitki z prawnikami zajmującymi się prawami człowieka.
Czy jednak Pan Kitka skutecznie przekroczy amerykańską granicę? Rzecz to niepewna – konsul tego kraju, w trakcie rozmowy z delikwentem składającym wniosek wizowy zwykle bowiem starannie docieka czy aby jego sytuacja zawodowa i finansowa jest ustabilizowana. Można więc wątpić czy bezrobotna i zadłużona Kitka w ogóle otrzyma choćby promesę amerykańskiej wizy. Jeśli nawet przy pomocy sił wyższych będzie w stanie przekonać konsula w Warszawie, to na nowojorskim czy waszyngtońskim lotnisku, gdzie wsparcia powyższego może zabraknąć, łatwo pewnie nie będzie.
Gdyby wszakże, cudem tajemnym, nasza Kitka przedostała by się przez ustawione nań zasieki i do wzmiankowanego spotkania na Kapitolu faktycznie by doszło, to jednym z zaproszonych specjalistów od praw człowieka mógłby być urzędnik z U.S. Federal Office of Child Support Enforcement. Służba ta nieźle radzi sobie z dłużnikami alimentacyjnymi, z reguły mianowicie wtrąca ich do więzień, gdzie otrzymują zatrudnienie i mozolnie odrabiają swoje zobowiązania. W USA bowiem uchylanie się od wypełniana obowiązku alimentacyjnego uznawane jest za formę przemocy wobec najsłabszych i od 1992 roku stanowi przestępstwo federalne.
Gdyby zatem szanowna ex-małżonka Pana Kitki, w przypływie fantazji lub, być może, żywiąc do niego jakiś uraz, wpadła na pomysł by zwrócić się do rządu USA w sprawie przebywającego czasowo na terenie Washinton D.C. lub okolicznych stanów przestępcy alimentacyjnego, to na mocy umowy zawartej między Rzeczpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonymi Ameryki o wzajemnej pomocy prawnej w sprawach karnych, mogłaby doprowadzić…, kto wie, może nawet do spektakularnej deportacji. Ponieważ, jak się zdaje, głównym celem misji Pana Kitki jest utwierdzenie amerykańskich tubylców w przekonaniu, że Polska jest obrzydliwym, dzikim krajem niegodnym szacunku, to deportacja takiego posła w kajdankach i eskorcie policji byłaby chyba najcelniejszym jej zwieńczeniem i podsumowaniem.