Aleksander Chłopek - outsider221 Aleksander Chłopek - outsider221
4344
BLOG

Nie jesteście nam potrzebni

Aleksander Chłopek - outsider221 Aleksander Chłopek - outsider221 Polityka Obserwuj notkę 164

Wczoraj w nocy (choć to było już dziś) czytałem Tomasza Łysiaka, który przypomniał mi tę znaną, czytaną niegdyś, bandycką akcję zmuszania Polaków do "praworządności", czyli do powrotu do liberum veto oraz tolerancji wobec mniejszości religijnych. Przyznam - krew uderza do głowy, tak samo, jak wtedy, gdy się było młodym i ufającym w sprawiedliwość świata.

W tym roku od tamtych wydarzeń mija 250 lat, a sytuacja wydaje się powtarzać. Tylko wtedy wodzem tej międzynarodowej agresji dyplomatycznej, politycznej i militarnej była Rosja. Przy aktywnej pomocy krajów starej Europy - Anglii, Danii, Prus i ogólnej przychylności pozostałych. Posłowie polscy na Sejm w 1766 roku dobrze byli poinformowani o groźbach  carycy Katarzyny, wyłożonych dosadnie w liście do Repnina: "Jeśliby sejm teraźniejszy poważył się chcieć nam przeciwdziałać (...) to niechaj sami odczują los, jaki ich spotka. Czterdzieści tysięcy wojska gotowego do pochodu przyjdzie w pomoc (...) i wymierzy zasłużoną naszym przeciwnikom karę." Chociaż liczono, że uda się "doprowadzić do skutku wszelkie zamierzone plany obezwładnienia Rzplitej, przy pomocy jej własnych obywateli."

I nie przeliczono się. Choć działo się to sześć lat przed pierwszym rozbiorem.

Dziś, przy wszystkich różnicach, w taki sam cyniczny i bezczelny sposób poczyna sobie Unia Europejska. I znów "przy pomocy własnych obywateli" Rzeczpospolitej. Tylko że dziś sytuacja Polski jest zupełnie inna. Nie mamy Prezydenta, który, jak ówczesny Król, jest z obcego nadania. Nie mamy na swoim terytorium wrogich wojsk. Nie panoszy się w Sejmie ambasador czy inny wysłannik nieprzychylnej nam Europy (czytaj: Niemiec) i nie nadzoruje uchwalania korzystnych dla siebie ustaw. Jeszcze nie.

Dziś jesteśmy u siebie w domu, mamy swój, wybrany przez większość świadomych Polaków, rząd i swego Prezydenta. I nikt nas nie będzie upokarzał. A zwłaszcza ci, którzy milczeli, gdy przez osiem lat urągano w naszym kraju wszelkim zasadom demokratycznym, gdy hańbiono ciała i pamięć zabitych pod Smoleńskiem, gdy łamano zasadę solidarności gospodarczej Unii, instalując na dnie Bałtyku rurociąg....Długo by można wyliczać.  Europejskim "demokratom" potrzebna była Polska słaba, skłócona, zarządzana przez "europejczyków", śniących o europejskich posadach. Polska, której nie ma, którą się wygasza.

Dziś, decyzją Komisarzy Komisji UE, scementowaliście nas, jak nikt wcześniej. Mierzycie nas miarą znanych wam z unijnych gabinetów polskojęzycznych karierowiczów. Dla których nawet pamięć o Pileckim nie zasługiwała na należyte uczczenie. Nas nie znacie, naszej dumy i przywiązania do wartości. I tego nie przeskoczycie. Bo to dla was wysokości niepojęte.

Mimo, że to źle zabrzmi tym, którzy pamiętają z czyich ust padły słowa podobne, to jednak napiszę: Polska się sama wyżywi. Na dobrą sprawę nie jesteście nam do niczego potrzebni - ze swoim postmodernizmem, poprawnością polityczną, lewicowością  i walką z Kościołem. Ze swoimi kilkunastoma definicjami Prawdy. I ze swoją fałszywą miłością do islamskich imigrantów. Potrzebna jest nam Europa Środkowa,owszem, bliska swoim systemem wartości i historią. Jak Węgry. To wystarczy. O to w polityce zagranicznej trzeba zabiegać.

I mocni swoim Prezydentem, swoim parlamentem, damy radę. Bez nadzoru fałszywych demokratów - swoich i unijnych. Damy radę, tym bardziej, że rząd i Prezydent potrafią ten konflikt rozegrać (wyjaśnić) mniej emocjonalnie, niż na to może sobie pozwolić pióro publicysty. Rozważnie, ale jak już wiele razy pokazali, z pełną świadomością, że reprezentują naród, który ma poczucie własnej wartości.

I nie wolno się dać oszukać, zwieść słowom, które kilka dni wcześniej słyszeliśmy - że dobre relacje z Polską są skarbem. Zawsze z nimi trzeba być czujnym.

PS - 21.01.

Zwrócono mi uwagę, że sformułowaniem "bandycka akcja zmuszania Polski (...) do powrotu do liberum veto oraz tolerancji wobec mniejszości religijnych" wyznaję swoją wrogość wobec mniejszości religijnych. Nic podobnego - choć wyszło niezręcznie. Przytoczyłem tylko (dla porządku historycznego) pełny pakiet zarzutów przyszłych zaborców, przede wszystkim Rosji, choć wiemy, że im chodziło tylko o zachowanie liberum veto, a zarzut rzekomej nietolerancji miał na celu wywołanie w Europie niechęci (wrogości) wobec Polaków, a tym samym klimatu wyrozumiałości dla agresorów.

 

 

 

 

Pochodzę z wielodzietnej rodziny z ośmiorgiem dzieci, znam wartość takiej rodziny i bardzo wiele zawdzięczam Rodzicom i Rodzeństwu. Od 18 roku życia byłem inwigilowany przez SB i objęty prze te służby wielokrotnie operacjami rozpracowującymi. Przepracowałem 35 lat w zawodzie nauczycielskim jako polonista, dwie kadencje w Sejmie, w Klubie parlamentarnym PiS. Od 12 lat bezpartyjny. Obecnie na emeryturze, ze statusem represjonowanego politycznie w PRL. Uczestniczę w lekkoatletycznej rywalizacji sportowej na Mistrzostwach Polski Mastersów, zdobyłem kilkanaście medali, w tym 7 złotych (w skokach: wzwyż, w dal, trójskok i o tyczce). Sympatyk PJJ.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka