ladynoprofit ladynoprofit
235
BLOG

Fear is a Liar...

ladynoprofit ladynoprofit Społeczeństwo Obserwuj notkę 10

“I no longer have patience for certain things, not because I’ve become arrogant, but simply because I reached a point in my life where I do not want to waste more time with what displeases me or hurts me.

I have no patience for cynicism, excessive criticism and demands of any nature. I lost the will to please those who do not like me, to love those who do not love me and to smile at those who do not want to smile at me.

I no longer spend a single minute on those who lie or want to manipulate. I decided not to coexist anymore with pretense, hypocrisy, dishonesty and cheap praise. I do not tolerate selective erudition nor academic arrogance. I do not adjust either to popular gossiping.

I hate conflict and comparisons.

I believe in a world of opposites and that’s why I avoid people with rigid and inflexible personalities. In friendship I dislike the lack of loyalty and betrayal. I do not get along with those who do not know how to give a compliment or a word of encouragement. Exaggerations bore me and I have difficulty accepting those who do not like animals. And on top of everything I have no patience for anyone who does not deserve my patience.”  Meryl Streep

Całą sobą podpisuję się pod jej myślą.

I taki odprysk rozmowy o codzienności...

Codzienność...

To nie tak, że jest zła.
I nie jest szara, ciążąca, galerami - bo coś...
To w codzienności są korzenie cudów, w niej puchną ziarna szczęścia. No taka gleba.
Bez uniwerku codzienności bylibyśmy analfabetami niecodzienności.
A to gorzej niż piekło.
Tak wiele w codzienności nas niesie. Pięknie niesie. Bywa, że spadamy, bo przeoczyliśmy siebie w sobie.

Dobra codzienność nie jest zła.
Pod warunkiem, że nasza.
Bo istnieją też bardzo nie nasze.

Reakcja świeżo - bo w tym roku poznanego -  Czytelnika w górach: Bez uporu, ale głęboko odczuwam, że codzienność to wszystko co mamy. Szara, blaskomiotna, postna - jaka by nie była to jedyny dany nam czas. Można zadecydować życie cudzą codziennością, ale to niczego nie zmieni, bo ta cudza będzie i tak naszą.

Ja: W zaległej prasówce trafiłam na interesujący wywiad z saksofonistą, kompozytorem - Mikołajem Trzaską. Mówi tam: " Zbyt późno zorientowałem się, że w życiu nie chodzi o sztukę, lecz o najprostsze rzeczy: smażenie kotletów, albo wyprowadzanie psa." Ma chłopak rację, ale mógł do niej dojść jedynie poprzez doświadczenie inkrustowane sztuką, swoją pasja. Czynnik porównawczy, czy jakoś tak. To prawda co napisałeś - codzienność to nie jest jednolita szara materia. I też nie jeden zabijający nudą zapach okoliczności, spotkań, decyzji etc.

On: Do mądrości "kotletów i wyprowadzania psa" nie dochodzi się szybko a bywa, że i wcale. A w tej sztuce jest i Wenecja i poranna kawa i wiele innych.  Dzielę z saksofonistą w pełni jego podsumowanie. A Ciebie bardzo pozdrawiam.

 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo