Jan Radecki "Czarny" batalion "Iwo" 2 kompania III pluton
Sierpniowe dni naszego plutonu
W drugim dniu Powstania postanowiliśmy z Józkiem wstąpić do jakiegoś oddziału powstańczego. Dowiedzielismy się, że na Marszałkowskiej 74 jest czynny punkt werbunkowy batalionu odwodowego AK "Iwo". Nie zwlekając udaliśmy się tam. Punkt werbunkowy mieścił się na parterze w mieszkaniu właściciela firmy kapeluszniczej p. Cieszkowskiego. Zostaliśmy przyjęci. Ja mam pseudonim "Czarny", a Józek "Widym". Otrzymaliśmy kombinezony szarego koloru oraz biało-czerwone opaski z oznaczeniem: pluton 126. Przydzielono nas do plutonu ppor. "Lecha". Kwatery plutonu mieściły się na Marszałkowskiej 74 (róg Hożej).
Nasz pluton objął stanowiska na Marszałkowskiej 81a w pomieszczeniach teatru "Studio" na piętrze. Naszym zadaniem było: nie przepuścić czołgów jadących od alej Jerozolimskich w kierunku pl. Zbawiciela. Nie mieliśmy mozliwości wykonania tego zadania. Gdy pojawił się czołg, obrzucilismy go granatami, które mu nic nie zaszkodziły, a butelek z benzyną nie mieliśmy... Czołg przeszedł bokiem koło barykady tuż przy budynku.
Zostaliśmy przerzuceni na ul.Szopena, gdzie broniliśmy barykady przed Doliną Szwajcarską w sąsiedztwie batalionu "Ruczaj". W czasie ostrzału zginął strz. "Czambory" - kula trafiła go w czoło. Był to pierwszy poległy w naszym oddziale. Przeczuł swą śmierć.
Około 10 sierpnia pluton zmienił kwaterę; rozlokowalismy się w pomieszczeniach teatru "Studio". W podwórku była czynna rusznikarnia i wytwórnia granatów tarciowych i filipinek, gdzie niektórzy z nas wykonywali czynności pomocnicze w czasie wolnym od obowiązków żołnierskich.
W czasie przechodzenia przy barykadzie przez ulicę Marszałkowską przy hożej został trafiony przez gołębiarza "Balsamo" - na tym odcinku gołębiarze dawali często znać o sobie. Rannego przeniesiono do szpitala na ul. Hożą nr 35.
W dniu święta Żołnierza Polskiego (15 sierpnia) żołnierze,którzy nie byli zaprzysiężeni, złożyli przysięgę podczas mszy polowejodprawionej na jednym z podwórek przy ul. Wspólnej.
Miejsce postoju kompanii zmieniono na ul. Księdza Skorupki 3 i 5.
W drugiej połowie sierpnia wysłano nas na barykadę, bronioną przez batalion "Zaremba", znajdującąsię na Hożej blisko Emilii Plater. Nacierali na nią Niemcy od strony Ogrodu Pomologicznego. Spotkałem tam kolegę ze Szkoły Powszechnej nr 98, Jerzego Muchina ps. "Mucha", żołnierza batalionu "Zaremba". Barykadę trzeba było wzmocnić, gdyż ucierpiała od ostrzeliwania z dział czołgowych. Naprawialiśmy ją pod ostrzałem przez całą noc. Wokół paliły się domy. Dowódca wysłał na zwiad dwóch naszych żołnierzy, braci z Pruszkowa. Zwiad miał spenetrować teren spalonych domów przed barykadą na tzw. "ziemi niczyjej". Bracia nie wrócili ze zwiadu, wobec czego po jakimś czasie wysłano tam drugi patrol. Patrol ten odnalazł zwęglone zwłoki braci z Pruszkowa. Byli związani drutem, prawdopodobnie zostali spaleni żywcem... Po zluzowaniu nas przez oddział batalionu "Zaremba" przenieśliśmy zwłoki kolegów na ul. Ks. Skorupki i pochowaliśmy na trawniku przed domem nr 14. Drużyna oddała salwę honorową.
Ppor. "Lech" zginął w bramie przy ul. Marszałkowskiej 74 z ostrzału od Wedla.
Pluton został wysłany dla wzmocnienia oddziałów atakujących Małą Pastę.
Skierowano nas na barykadę na Marszałkowskiej przy Żulińskiego i Żurawiej. Przygotowywaliśmy się do odparcia czołgów, których spodziewano się od Urzędu Telefonicznego z Poznańskiej, ale nie nadeszły, natomiast barykada została ostrzelana z Alej Jerozolimskich.
W czasie, gdy byliśmy na barykadzie, została trafiona pociskiem z działa nasza stołówka na ul. Ks. Skorupki.
Daje się odczuć brak wody. Na podwórzu domu Marszałkowska 91 uruchomiono studnię artezyjską - bierzemy z niej wodę na zmianę z ludnością cywilną.
