żołnierze baonu "Golski"
żołnierze baonu "Golski"
Beret w akcji Beret w akcji
1743
BLOG

Wspomnienia z Powstania Warszawskiego - Część 32

Beret w akcji Beret w akcji Rozmaitości Obserwuj notkę 32

Maciej Kwiatkowski por. "Kopański" Baon Pancerny "Golski" 5 kompania

Plac przed Politechniką i barykada na Śniadeckich - widownią historycznych wydarzeń

Z barykady na Śniadeckich wyruszył do stanowisk niemieckich w byłym Szpitalu Okręgowym przedstawiciel dowództwa AK ppłk "Bogusławski". Asystowałem mu w charakterze przewodnika i tłumacza przydzielonego przez 3 Baon Pancerny.

Następnie towarzyszyłem na tej "ziemi niczyjej" niemieckiemu patrolowi łączności, który ciągnął linię telefoniczną między byłym Szpitalem Okręgowym a gmachem byłego Gimnazjum Przyszłość przy ul. Śniadeckich 17.

Telefon ten ułatwiał kontakty początkowo w sprawie opuszczenia miasta przez ludność cywilną, do czego upoważniony był ppłk "Bogusławski" - a następnie przy rozmowach kapitulacyjnych.

Przed tą barykadą, naprzeciw wylotu Lwowskiej, zajął miejsce w dniu 4 października gen. "Monter", a na Śniadeckich ustawiły się do wymarszu do niewoli pierwsze oddziały powstańcze. Na plac od strony barykady niemieckiej, grodzącej ulicę na wysokości wejścia do Szpitala Okręgowego, wyszło trzech oficerów niemieckich wyraźnie na coś czekając. Gen. "Monter" polecił rtm. "Zawadzkiemu", dowódcy 6 kompanii 3 Baonu, ppor. "Zychowi", d- cy plutonu obsadzającego barykady i mnie jako tłumaczowi dowiedzieć się, o co chodzi. Mjr. Fischer, szef sztabu grupy Reinfahrta, oświadczył, że ma rozkaz przejęcia gen. Bora - Komorowskiego do niewoli. Rtm. "Zawadzki" zameldował o tym gen. "Monterowi", który zajęty był rozmową z niskim, niepozornym mężczyzną w cywilnym ubraniu, którego tylko powstańcza opaska odróżniała od cywila. Był to gen. Bór - Komorowski. Gen. "Bór" pożegnał się z gen. "Monterem" i wraz z trzema oficerami Komendy Głównej oraz w asyście rtm. "Zawadzkiego" udał się do oczekujących Niemców. Mjr. Fischer, trzymając przez cały czas rękę w hitlerowskim pozdrowieniu, powiedział:

- Herr General. Ich habe den Befehl und die Ehre Sie in die Gefangenschaft zu uebernehmen.

Generał "Bór" pożegnał się z nami, oficerami asysty, i w towarzystwie Polaków, oficerów Komendy Głównej, i Niemców zniknął za barykadą przed szpitalem. Rtm. "Zawadzki" zameldował generałowi "Monterowi" wykonanie rozkazu.

Wraz z pozostałymi oficerami asysty miałem możność oglądać jedyną w swoim rodzaju defiladę; przed gen. "Monterem" w głębokiej ciszy przemaszerowały oddziały powstańcze w zwartym szyku, z bronią, sprawnie, równym krokiem, chociaż w szeregach gęsto bieliły się bandaże. Jeden z dowódców prowadził swój oddział o kuli, inny podpierał się laską. Byli to żołnierze, którzy musieli złożyć broń, ale nie ulegli, zachowali żołnierski honor i godną postawę.

Mój baon, 3 Baon Panc. "Golski", w zwartym szyku, nieźle wyekwipowany przez okoliczną ludność, która aż do końca otaczała żołnierzy sympatią i troską, wyruszył do niewoli z ul. Śniadeckich w dniu 5 października około południa. Z biało - czerwoną flagą baon maszerował przez plac przed Politechniką, następnie ulicą 6 Sierpnia, skręcał w prawo w Aleję Niepodległości, aby przez bramę wejść na teren Kraftfahrparku - tego samego, który miał być zdobyty w pierwszym dniu Powstania i stać się bazą powstańczej jednostki pancernej. Teraz tu właśnie baon składał broń... W tym smutnym akcie był jednak promyk radości; kto chciałby z tej broni zrobić użytek przeżyłby duże rozczarowanie. Te błyszczące, wypucowane ckm-y, rusznice pancerne, granatniki, karabiny i pistolety maszynowe i zwykłe najprzeróżniejszych typów i różnej produkcji: polskie, angielskie, amerykańskie,  radzieckie, niemieckie, węgierskie, hiszpańskie - były wewnątrz przemyślnie, acz niewidocznie, zdezelowane.

W dalszym marszu żołnierze mojej kompanii, którzy rozpoczęli Powstanie na Kolonii Staszica, mogli oglądać bezludną dzielnicę. W rozkwitłej zieloności ogrodów stały wypalone wille.

Zobacz galerię zdjęć:

Wzięcie do niewoli gen. Bora-Komorowskiego
Wzięcie do niewoli gen. Bora-Komorowskiego

Lubię ludzi - wierzących, ateistów, prawicę, lewicę i centrum, Niemców, Rosjan i Żydów.Nie lubię, gdy ludzie gardzą ludźmi. Marzy mi się tygodnik "Polityka inaczej".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości