Polska którą wolno kopnąć.

W toczącej się właśnie dyskusji w TVN24(jesli można dyskusją ją nazwać), trzech panów, w tym oczywiście redaktor prowadzący , obskakują posła PiS. Poseł, bowiem śmiał porównać namiot ustawiony przez Solidarnych 2010 z białym miasteczkiem pielęgniarek. Nie muszę chyba przypominać, co działo się w mediach, kiedy pielęgniarki domagały się podwyżek płac i przyszły strajkować pod siedzibę premiera Kaczyńskiego. Przejęte głowy Żakowskiego, Paradowskiej, dziennikarzy TVN-u to bezcenny pokaz hipokryzji i udawanego zainteresowania biednymi pielęgniarkami, które niedoświadczone w sztuczkach propagandowych dały się wykorzystać przez zatroskanych sprzymierzeńców. Kiedy dziś poseł PiS próbuje porównywać obie sytuacje, okazuje się, że są one zupełnie odmienne. Argument mądrych głów (nie będę ich wymieniał z nazwisk, bo nie chcę ich wyróżniać), był następujący, to są fanatycy. Żadnej lepszej obrony swojego poglądu nie znaleźli. Redaktorzyna próbował coś mącić o tym, że to są pielęgniarki przecież, ale szybko urwał, bo nie umiał skonstruować myśli godnej artykulacji ( nie dziwię się w końcu przez lata pracy w takiej stacji poglądy są wiadome i przejrzyste a narzucane odgórnie). W konsekwencji okazało się, iż jednych obywateli trzeba kopać i natychmiast usuwać z warszawskiego bruku, a innych pielęgnować w świetle reflektorów. Od czego zależy ich pozycja? Od upodobań opinii publicznej i polityków, nie zaś od wolności podstawowych zapisanych choćby w Konstytucji. Mam tylko cichą nadzieję, że politycznym siepaczom HGW w postaci Straży Miejskiej zostaną wytoczone procesy cywilne o uszkodzenia ciała. Doczekaliśmy się demokracji w, której jedną Polskę można kopać inną trzeba wynosić na piedestał. Wszystko okraszone szemranymi i obrzydliwymi argumentami.