Za portalem niezależna.pl
Filip Rdesiński, współorganizator manifestacji pod ambasadą rosyjską w Warszawie i dziennikarz "Gazety Polskiej", został zatrzymany przez policję.
Do zatrzymania doszło w tramwaju na Pradze po zakończeniu pikiety. Do Filipa Rdesińskiego podeszło dwóch policjantów w cywilu i bez podania żadnego powodu kazało mu wysiąść. Następnie podjechały dwa radiowozy z funkcjonariuszami w mundurach i dziennikarza przewieziono na komisariat przy ul. Wilczej 21.
Rdesiński obecnie jest przesłuchiwany.
Uwaga: akualizacja z godz. 23 min 30
Rozpoczęła się okupacja komisariatu na Wilczej. Na miejsce przybyli obrońcy Krzyża i oświadczyli, że nie wyjdą dopóki Filip nie zostanie zwolniony. Władze zarzucają mu spalenie kukły Putina, co w państwie PO jest największym występkiem.
Przed komisariatem gromadzi się tłum. Policjanci pochowali się.
Spróbowaliśmy się dowiedzieć, co takiego zrobił dziennikarz, że do jego zatrzymania użyto aż takich sił. - Filip R. został zatrzymany za zakłócanie porządku i rzucanie petard - dowiedział się portal Niezależna.pl w Komendzie Stołecznej Policji. Dlaczego jednak do zatrzymania doszło na drugim końcu miasta, przy pomocy "tajniaków", a nie na miejscu popełnienia rzekomego wykroczenia? Tego nie wiadomo. Adwokatowi Rdesińskiego policja w ogóle nie chciała powiedzieć, za co dokładnie został zatrzymany dziennikarz.
Na komisariacie jest już kilkadziesiąt osób, które przybyły tam w obronie Rdesińskiego, m.in. Tomasz Sakiewicz, Piotr Lisiewicz, Dorota Kania, poseł PiS Stanisław Pięta i członkowie klubów "Gazety Polskiej". Około godz. 22:30 pojawili się też tam wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski z małżonką Ireną Romaszewską - działaczką społeczną i niepodległościową. Po godz. 23 obrońcy Filipa Rdesińskiego całkowicie opanowali komisariat, zaczęły się tam m.in. śpiewy patriotyczne i okrzyki "Uwolnić Filipa!". Przed komendą gromadzi się coraz więcej ludzi z flagami.
W dalszym ciągu zachęcamy do przyjścia na komisariat przy ul. Wilczej 21, aby wesprzeć bezpodstawnie zatrzymanego współorganizatora manifestacji pod rosyjską ambasadą.
Komentarze