Tonick Tonick
603
BLOG

Czy już czas zacząć strzelać do komunistów

Tonick Tonick Polityka Obserwuj notkę 10

Właśnie przed chwilą usłyszałem na przedstawieniu w którym występowali sądząc po wieku emerytowana sędzina zajmująca się prawem emerytalnym, emerytowany związkowiec i chyba emerytowany komunista - ekspert centrum Adama Smitha że prawo emerytalne trzeba zmienić. Emerytowany związkowiec zdaje się z Łodzi, którego żona prywatnie przez Łódzkie władze została zatrudniona w łódzkiej spółce miejskiej w radzie nadzorczej czy zarządzie zdaje się (nie pamiętam tego dokładnie) o czym około roku temu informowała Gazeta Warszawska, udawał że broni pracowników, choć domyślać się można że bardziej interesowały go interesy jego rodziny, Emerytowana sędzina udawała że broni prawa do emerytury, a "ekspert" niczego nie udawał. Przedstawił się głoszonymi poglądami jako komunista. Dodatkowo komunista walczący. Zaproponował on ni mniej ni więcej aby każdy emeryt w Polsce dostał po tysiąc pięćdziesiąt zł emerytury, niezależnie od wieku pracy i wpłacanych składek. Przedstawił przy tym czysto komunistyczne argumenty.

Pierwszy, że w ten sposób co najmniej połowa emerytów zyska (od razu można założyć że przy od 2017 roku minimalnej emeryturze 1000 zł zyska co najwyżej 50 zł. A druga połowa niestety straci - z góry można założyć że straci prawie połowę emerytury średnio, bo na dziś średnia emerytura wynosi 2000. Panią sędzinę która nieśmiało usiłowała oponować (może miała dzieci lub była tuż przed emeryturą) ostrzegł, że jeśli chce aby emerytura była wyliczana ze składek, to ona może nie dostać wcale, bowiem sędziowie jak wszystkim wiadomo składek emerytalnych nie płacą wcale. Pani sędzina czy związkowiec dopowiedzieli że podobnie nie płaci się za KRUS, na co "ekspert" (piszę w cudzysłowie Bowiem dla mnie to złodziej a nie żaden ekspert) dopowiedział że tak zdecydowało państwo. Kończąc tym swoje ostrzeżenia.


 

Ponieważ takie pomysły pojawiają się coraz częściej, zapewne z ust pasożytów i nierobów którzy sami i tak nie mogli by liczyć na większa emeryturę, całe życie pracując jako "doradcy", |"eksperci" itp, i płacąc najniższe składki ZUS,  rodzi się takie pytanie. Przedostatni raz gdy szli do nas komuniści sowieccy,. cały naród podniósł się zbrojnie dając odpór tej czerwonej bandzie. Strzelając prosto w łby hołocie która zaczęła sięgać po cudze. Pytanie brzmi więc następująco.


 

Czy i tym razem naród sięgnie po broń aby uporządkować bandytów którzy chcieli by rabować cudze.

Wszelkie docinki typu "emerytur już i tak nie ma, bo nie starcza na nie pieniędzy" ucinam jednym zdaniem. Nie starczy z czyich pieniędzy i komu?


 

Bowiem na dziś pieniędzy na wypłaty emerytur dla płacących składki jest aż nadto. Brakuje jednak pieniędzy na emerytury mundurowych sędziów i rolników. Kłamstwem jest przy tym nawet że pieniędzy brakuje dla przechodzących na emerytury górników. Bowiem na dziś górnik płaci składki8 ZUS rzędu 1 i więcej tys zł, co przy 35 latach pracy do 55 roku życia daje składki rzędu 420 tysięcy i więcej, co przy średnim wieku mężczyzny daje konieczność wypłat około 17 lat realną i wydłużoną którą przyjmuje ZUS, rzędu 18 lat. To przeliczając na emerytury daje średnią emeryturę rzędu  2058zł i 82 gr przeliczając na potencjalne 17 lat życia i 1944zł i 44 gr przeliczając na 18 lat jak robi to ZUS. A więc emeryturę blisko 2 razy większą niż proponuje mu państwo. Jeśli chodzi o ludzi pracujących 5 czy dziesięć lat dłużej, to dla kobiety przy płaconej dotąd minimalnej składce 450zł na ZUS przez wiek pracy do 60 lat uzbiera się przez około 35 lat pracy blisko 200 tysięcy zł (189 tysięcy dla wieku pracy 35 lat, wieku 60 lat) co da emeryturę przeliczaną na 18 lat wypłaty 875 zł (co oczywiście jest poniżej minimalnej emerytury 1000 zł, ale dla mężczyzny w tych samych warunkach czyli 40 lat pracy i 65 lat życia nawet przeliczając emeryturę z dziś płaconych minimalnych składek da już emeryturę 1000 zł czyli minimalną. Warto przy tym zauważyć, że 35 lat pracy dla kobiety czy mężczyzny to pozostawanie bez pracy 25 lat, czyli więcej niż potrzeba do ukończenia studiów, oraz reszty szkól, co z góry każe przyjąć założenie że takich ludzi jest w Polsce znacznie mniej niż tych którzy mogą w tym samym czasie mieć staże nawet do 10 lat odpowiednio dłuższe (przy rozpoczynaniu pracy w wieku 15 lat)


 

Powoduje to że mitem jest dopłacanie przez państwo do emerytur pracujących i płacących składki. Prawdą za to jest że jeszcze kilkanaście lat temu składki na emerytury były znacznie wyższe procentowo niż obecnie co dodatkowo powinno podnosić emerytury dziś na nie odchodzących, a co obecnie powoduje że KAŻDA wypłacana emerytura przy podobnym stażu jest okradana z części należnej każdemu z ubezpieczonych.

Prawdą jest za to że.

1 Państwo dopłaca do nierobów, którzy po wiele lat nie płacili składek - złodziei, obiboków, ludzi żyjących latami pod mostem itd.

2 Państwo dopłaca do emerytur byłych rencistów, ale jednocześnie prawdą jest też to że składki rentowe wprowadzają do kasy państwa więcej pieniędzy niż potrzeba na wypłacanie rent a są to średnio takie pieniądze które pozwoliły by KAŻDEMU średnio na 7,3 roku wypłaty renty. Jest przy tym oczywiste ze składka rentowa jest rodzajem ubezpieczenia, ale równie oczywiste jest że rencistów jest znacznie mniej niż emerytów, co przy średnim (Za ZUS) czasie wieku renty

(poniżej 25 lat 0,8% rencistów poniżej 30 lat 1,8% rencistów poniżej 35 lat 2,5% rencistów poniżej 40 lat 3,5% poniżej 45 3.9% poniżej 50 lat 16,1% poniżej 55 lat  21,2% poniżej 60 lat 12,5 i poniżej 65 roku życia 5,9% rencistów i do 95 roku życia średnio około 5,65% rencistów z żyjącej populacji.

Powoduje to że z wpłaconych składek jest wypłacane jedynie około 70% w postaci rent do wieku 65 lat, a w starszym wieku nawet płacąc rentę a nie emeryturę ZUS też nie jest w stanie wypłacić pozostałych 30 procent gromadzonych składek, nawet doliczając do tego renty rodzinne, których jest znacznie mniej niż rent z tytułu niezdolności, oraz które zwykle znacznie krócej trwają z powodu tego że duża ich część jest wypłacana jedynie do wieku dorosłego pobierających je dzieci ubezpieczonych. Tak więc i w składkach rentowych jest nadwyżka, a przynajmniej nie wymagają one dopłat.

Tak więc i składki rentowe nie wymagają dopłat ze strony państwa o ile płacone są uczciwie.

3 Nieprawdą jest że państwo musi zabierać jednym płacącym składki, aby dopłacać innym podobnie płacącym składki w ciągu życia. Składki płacone uczciwie w ciągu życia w zupełności starczają na wypłatę emerytury w dzisiejszych wysokościach a nawet nieco większych.

4 Prawdą niestety jest że państwo dopłaca do funkcjonowania ZUS, którego koszty utrzymania, jak i osobowe są sumami ręcz horrendalnymi wliczając w to także ceny budynków, infrastruktury itp. Całkowicie zresztą zbędnie, bowiem dla komputera dziś jest prawie bez znaczenia czy w ciągu miesiąca wykonuje jedną czy 15 milionów operacji obliczeniowych. 350 operacji obliczeniowych w ciągu minuty potrafi dziś wykonać nawet komputer domowy. Tak więc wyliczanie emerytur i uruchamianie automatyczne przelewów nie powinno wymagać więcej niż kilkanaście osób wyposażonych w komputery, oraz mających jakiś dach nad głową o podobnym standardzie jak ludzie którzy ich utrzymują. Do tego dochodzi oczywisty koszt utrzymania ekspertów - lekarzy wydających orzeczenia o niezdolności do pracy (rzędu 100 specjalistów ) i kolejne kilkanaście osób do wprowadzenia do systemu nowych rencistów i emerytów i wyprowadzenia z systemu emerytów i rencistów którzy z systemu wychodzą.  Przy standardowym czasie pracy urzędnika rzędu 170 godzin i załatwieniu 5 takich spraw w ciągu godziny daje to konieczność zatrudnienia 20 czy 30  urzędników do takiego celu. W sumie więc doliczając nawet 20 czy 300 osób nadzoru kontroli, odwołań itd, oraz po 50 urzędników "na okienkach" w każdym z województw, na wykonanie obowiązków ZUS w Polsce nie powinno być niezbędne więcej niż 1,5 tysiąca ludzi, podwajając nawet tą sumę otrzymamy 3000 urzędników, przy 20 milionach ubezpieczonych emerytów i rencistów. Odpis z emerytur na te cele (ponad 4 miliony emerytów) powinien być znikomy -, znacznie poniżej 1% wpływów. W chwili obecnej podobno jest to kilkanaście procent. To skala roztrwaniania pieniędzy. Ale i skala być może po części tego co może dopłacać państwo które pozwala na bardzo złe zarządzanie ZUS jako instytucją. W tym na budowanie ciągle nowych budynków i sprzedawanie starszych w centrach miast.

5 Kłamliwy i złodziejski w swojej istocie jest też argument "państwowych ekspertów" o tym że trzeba dopłacać do KRUS i emerytur sędziów mundurowych itd. Bo nie ma najmniejszego powodu, aby czyniono to z emerytur tych którzy składki płacą jedynie. Wszyscy bowiem korzystamy z tych instytucji, a więc zagraniczne firmy też, w stopniu znacznie przekraczającym możliwości Kowalskiego płacącego składki emerytalne z własnych dochodów. Zwłaszcza nie ma powodów dopłacania do stad nierobów, godzinami pijących kawki w urzędach, których każda kolejna władza dziesiątkami tysięcy (czy jak PO nawet setkami tysięcy) obsadza na urzędach. Składki na takich pasożytów powinni płacić wszyscy z podatków. W tym z podatku VAT z którego było by to najuczciwsze, im bowiem więcej ktoś zarabia, tym bardziej potrzebuje państwa do ochrony własnych interesów w przypadku spraw sądowych pożarów czy niebezpieczeństwa wojny.

 

Chętnie podyskutuję na argumenty, ale z góry zaznaczam że za inwektywy będę wywalał z wątku.

Zwłaszcza tych którzy nie płacą a chcieli by podkraść z cudzego i zamiast argumentów rzeczowych , chcieli by używać pomówień czy inwektyw.

Tonick
O mnie Tonick

Kliknij Quo vadis Ziemio? Jak studiować W hołdzie Powstaniu - Notka ukryta przez redakcję salon24 pływam jedynie pod prąd

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka