Nad domem cisza
nawet ptak nie przeleci
robak nie tupnie
liść nie zgrzytnie
jeszcze się dym snuje
w miejscu po kuchni
i gra na nosie
ów zapach nieznośny
palonych włosów i kości
matka nad rzeką
niezmiennie spokojna
patrzy we własne odbicie
i liczy dziury po kulach
w podomce od ojca
a ojciec
wagabund podolski
jak wielu beztrosko
jeszcze we wrześniu
pożegnał się z Polską
i to już koniec pieśni
ich dzieci i wnuki
widłami piłą czy kosą
rozebrał na części
miejscowy rzemieślnik
nad wyraz miły
a czasem wylewny
słowem
człowiek współczesny
czyjś brat ojciec lub krewny
nieoceniony pomocnik śmierci
prywatnie zaś
pan o gołębim sercu
w twardej jak kamień
ściśniętej pięści
Komentarze