Aby usłyszeć geniusz idący z góry, trzeba powściągnąć lokalne interesy i interesiki. Jest w Polsce ponoć 3000 wydawców. I już od 21 lat – żaden z tych poszukiwaczy skarbów intelektualnych nie ma odwagi przyjść do geniusza z pomysłem na jego nową książkę.
Skąd ten brak pomysłów. Skąd ta – zapaść globtroterska w planie inwencji? Skąd ta… gramatyka impasu? Wszak geniusz jest prestiżowym laureatem dwóch książek poprzednich.
Skąd ta – dziarska i radosna nieśmiałość? Skąd ta – ponaddźwiękowa pewność, że nie chodzi o geniusza?
Z punktu zasiedziałości kaptura… wywodzi się: ta dziarska i radosna nieśmiałość. I ta... próba wykpienia się niczym – z europejskiego zwyczaju mówienia do rzeczy. To wymigiwanie się – nazywają kapturowi aroganci od czasu do czasu… dobrą nowiną.
Czy to się komuś podoba, czy nie, Polska jest i będzie krajem europejskim. To zobowiązuje ją – do trzymania standardów francuskich. I europejskich.
11.06.2016